Jakiś czas temu rozmawiałem na szałcie z @Blindem i okazało się, że obaj jedliśmy kiedyś hot-doga w Mogilnie. No nie żartuję! Uprzejmie proszę adminów o pozostawienie tego posta, bo ma mniej więcej tyle samo wspólnego z tematem co ten zacytowany powyżej...STALOWY SYLWEK pisze: 2 lata temu Są też takie co grają chujnie od lat jak bohaterowie tematuw swoim stylu heheh kiedyś eaten back to life się podobało nie powiem...ale nie mam ochoty tego nawet weryfikować obecnie. Nie mam od nich nic i chuj. No widzicie sami.
Ja bym powiedział, że co najmniej zajebiście. Stare z nich pryki, a grają coraz lepiej. Wraz z zamianą na stanowisku gitarzysty dostali takiego kopa, że aż jestem w szoku. Obecność Eryka dobrze słyszalna. Muzycznie gęsto jak w jakiejś wyimaginowanej otchłani, a do tego (jeśli mnie słuch nie myli) od ostatniej płyty pan Mazurkiewicz zrobił perkusyjny krok do przodu. Coś mi mówi, że dopierdolą jeszcze mocniej niż w 2 lata temu.
Pewnie go jadłeś tam w tej budzie koło dworca. Teraz ją kilkadziesiąt metrów dalej przesunęli jakiś czas temu.Vexatus pisze: 2 lata temu Jakiś czas temu rozmawiałem na szałcie z @Blindem i okazało się, że obaj jedliśmy kiedyś hot-doga w Mogilnie. No nie żartuję! Uprzejmie proszę adminów o pozostawienie tego posta, bo ma mniej więcej tyle samo wspólnego z tematem co ten zacytowany powyżej...
Baardzo dobrze napisane.CzłowiekMłot pisze: 2 lata temuJa bym powiedział, że co najmniej zajebiście. Stare z nich pryki, a grają coraz lepiej. Wraz z zamianą na stanowisku gitarzysty dostali takiego kopa, że aż jestem w szoku. Obecność Eryka dobrze słyszalna. Muzycznie gęsto jak w jakiejś wyimaginowanej otchłani, a do tego (jeśli mnie słuch nie myli) od ostatniej płyty pan Mazurkiewicz zrobił perkusyjny krok do przodu. Coś mi mówi, że dopierdolą jeszcze mocniej niż w 2 lata temu.
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Ja pierdole ale bieda :/
Jak Niebinarny Wegetariański Progresywny Post Death Metal.dj zakrystian pisze: rok temu Co do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon?
Saksofon, rap? Nie cierpię elektro - techno disco polo. Za to przekonalbym się gdyby utkali album niegeneryczny i ciekawy. Proste.dj zakrystian pisze: rok temu Co do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon? Tłuste elektro bity? Albo rap w wykonaniu Fischera?
Ale jak na jedno kopyto? Serio uważasz, że Kill jest identyczne z Violence Unimaginated? Celowo zestawiam dwie płyty z nowszej epoki, bo np debiut i Tomb, to też różne granie. Fakt, że z Barnesem każda płyta była krokiem naprzód i na Vile z Fisherem ich styl już okrzepł, ale bez przesady, nie jest to granie na jedno kopyto. No i na plus, że jeszcze nie czuć geriatryki, ciekawe jak długo pociągną grając w końcu ekstremę?Kozioł pisze: rok temuSaksofon, rap? Nie cierpię elektro - techno disco polo. Za to przekonalbym się gdyby utkali album niegeneryczny i ciekawy. Proste.dj zakrystian pisze: rok temu Co do zarzutów o generyczność, to nie wiem jak by mieli zabrzmieć, by przekonać np Rysia? Saksofon? Tłuste elektro bity? Albo rap w wykonaniu Fischera?
Dlaczego od razu eksperymenty? Albo granie na jedno kopyto, albo chuj wie co. A pomiędzy, dziura w mózgu?![]()
A nie powinno być odwrotnie?
W to nikt Ci nie uwierzy.
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Ja na pewno. Dla mnie to ścisły top moich kapel. Na żywo i studyjnie.porwanie w satanistanie pisze: rok temu Miodny, zajebiście się ta płyta zapowiada. No, ale oni nie zawodzą, chyba nawet do Immolation i Incantation nie mam takiego zaufania.
To jeszcze nic. Parę dni temu odkryłem że jedna z piosenek z Dirty Dancing, ma w refrenie (i tytuleporwanie w satanistanie pisze: rok temu Jedyny problem, jaki mam z tymi utworami, jest taki, to że w pierwszym kawałku, jak jest to narastające Subjugate, subjugate słyszę Such a gay, such a gay, SUCH A GAY!, a zamiast tytułowej frazy drugiego Summertime Sacrifice!!!![]()
Napiszesz wreszcie kiedyś coś merytorycznego i sensownego?
Myślę, że to jego maximum. Widać, że cały dzień głowił się nad tym obszernym opisem. Nie ma co się śmiać.
yog pisze: 6 lat temu Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem
Tutaj pokrótce zostało ujęte całe sedno problemu nowej płyty. Monolit w ich stylu, z którego ciężko coś wyhaczyć. Niby wszystko się zgadza, wszystko jest jak zawsze, a jednocześnie COŚ się jednak nie zgadza. Kompozycje.pampa pisze: rok temu Mam podobnie niby płyta zagrana w ich stylu ale zlewa się to strasznie w jedną całość i przez to jak ktoś wcześniej napisał album trochę męczy. Wszystko jest zachowane technicznie też się nie ma do czego przyczepić jednak jako całość tworzy jeden monolit z którego ciężko coś wyhaczyć.