Na starym Brutalu był taki wątek, który powstał dzięki jednemu z nieprzeliczonych wcieleń @Ryszarda. Temat ten cieszył się całkiem niezłą popularnością i pamiętam, że sam również nieco się w nim udzielałem, dlatego też postanowiłem wskrzesić go na nowym obliczu forum. Dawniej umieszczało się w takowym wątku kapele o bardzo mizernej dyskografii czy nikłych szansach na drugie życie, niejednokrotnie nawet bez pełnowymiarowego wydawnictwa, dlatego też myślę, że spokojnie można tę ideę przywrócić, gdyż zakładanie tematu takim zespołom momentami mija się z celem, głównie ze względu na niski poziom zainteresowania czy marny odzew. Poza tym, ile i co można pisać o kapeli, która nagrała arcymistrzowski album w zamierzchłych czasach, po czym wszelki słuch (i duch) po niej zaginął...?
Tutaj spokojnie będzie można dyskutować i gromadzić takowe dobra, o których nawet najstarsi górale już nie pamiętają.
Dobra, wstęp był, zatem teraz już bez zbędnego pierdolenia przejdę do rzeczy i swoim przykładem powędruję do... Szwecji, a jakże! Mianowicie chodzi o Utumno, którego dyskografia prezentuje się bardzo mizernie, jednak wśród nich jest prawdziwa perełka - mianowicie 28 minutowa EP-ka zatytułowana "Across The Horizon", na której znalazły się oba utwory z singla. W mojej ocenie jest to wysokiej jakości szwedzizna, zaopatrzona w typowe, klasyczne brzmienie Sunlight (aczkolwiek dość "zimne") oraz charakterystyczne charczące krzyki Jonasa Stålhammara (znany z God Macabre, a obecnie z Bombs of Hades). Muszę przyznać, że wielbię klimat tego materiału, a już te melancholijne solówki i recytowane kwestie sprawiają, że mogę słuchać "Across The Horizon" w nieskończoność (a już w szczególności wałki "In Misery I Dwell" czy "Sunrise"). Pozostały dorobek tych Szwedów to: demko "Twisted Emptiness" z 1990 oraz singiel "The Light of Day". Okładkę do EP-ki stworzył Kristian "Necrolord" Wåhlin.
Tu zaś do odsłuchu cała EP-ka uzupełniona o singiel "The Light of Day" z 1991 roku: