At the Gates

[Vexatus]

Zespół At the Gates powstał w 1990 roku w szwedzkim Göteborgu i istnieje do dzisiaj, choć zdarzały się wieloletnie przerwy w działalności. Zespół ma bardzo charakterystyczny styl, na który składają się przede wszystkim specyficzna melodyka, charakterystyczny głos wokalisty i brzmienie gitar.


Skład:
Jonas Björler - Bass (1990-1992, 1992-1996, 2007-2008, 2010-present) The Haunted, ex-Infestation, ex-Terror, ex-Swordmaster (live), ex-Demolition
Adrian Erlandsson - Drums (1990-1996, 2007-2008, 2010-present) The Haunted, The Lurking Fear, ex-H.E.A.L., ex-Needleye, ex-Terror, Nemhain, ex-Brujeria, ex-Cradle of Filth, ex-Netherbird, ex-Nifelheim, ex-Paradise Lost, ex-Riket, ex-Samsas Traum, ex-12 Ton Method, ex-Decameron, ex-Tenet, ex-Vallenfyre, ex-Hyperhug, ex-Penance (Swe), ex-Skitsystem, ex-Deathstars (live)
Tomas Lindberg - Vocals (1990-1996, 2007-2008, 2010-present) Lock Up, Sign of Cain, The Lurking Fear, ex-Grotesque, ex-Infestation, Ben-Hur, Disfear, The Great Deceiver, ex-Nightrage, ex-The Crown, ex-Necronaut (live), ex-Liers in Wait, ex-Sacrilege (live), ex-Conquest, ex-Hide, ex-Skitsystem, ex-Snotrocket, ex-World Without End
Martin Larsson - Guitars (1993-1996, 2007-2008, 2010-present) Agrimonia, ex-House of Usher, ex-Macrodex, Skitsystem, ex-Bombs of Hades
Jonas Stålhammar - Guitars (2017-present) Bombs of Hades, God Macabre, The Lurking Fear, ex-Darkcreed, ex-Utumno, ex-Carnal Redemption, ex-Macabre End, Electric Hydra, Venus Principle, ex-The Crown, ex-Dead Awaken (live), ex-Abhoth, ex-Crippled Black Phoenix, ex-Morbid Salvation Army, ex-Purulence, ex-Space Probe Taurus, ex-The Colombos

▼ Byli muzycy

Björn Mankner - Bass (1990) ex-Infestation, ex-Braindead
Anders Björler - Guitars (1990-1996, 2007-2008, 2010-2017) ex-Infestation, ex-Terror, Anders Björler, ex-Akani, ex-Pagandom, ex-The Haunted, ex-Liers in Wait
Alf Svensson - Guitars (1990-1993) ex-Oral, ex-Oxiplegatz, ex-Diabolique, ex-Grotesque, ex-Liers in Wait, ex-Binnike Bengt & Roy Rövmuns Orkester
Cliff Lundberg - Bass (1992) ex-Black Uniforms, Driller Killer, Perukers, ex-Anti-Cimex, ex-Moderat Likvidation

▼ Muzycy koncertowi

Jesper Jarold - Violin (1991)
Tony Andersson - Bass (1992)
Ola Englund - Bass (2019) Feared, Ola Englund, Scarpoint, The Haunted, ex-Facing Death, ex-Subcyde, Eldvåg, ex-Six Feet Under, ex-Sorcerer
Dirk Verbeuren - Drums (2019) Abyssal Vortex, Akroma, Bent Sea, Brave the Cold, Cadaver, Freya, Geoda, Hespera, Megadeth, Phaze I, Pulse of Nebulae, The Project Hate MCMXCIX, Tronos, Vetur, Withered Moon, Devin Townsend (live), ex-Anaon, ex-Nuclear Blast Allstars, ex-Scarve, Blood from the Soul, Kill Division, ex-Aborted, ex-Anatomy of I, ex-Headline, ex-Mortuary, ex-Powermad, ex-Soilwork, ex-Taliandörögd, ex-Jeff Loomis (live), ex-Satyricon (live), ex-Testament (live), ex-Yyrkoon (live), ex-Lyzanxia, ex-7th Circle, ex-Artsonic, ex-Devin Townsend Project, ex-Solium Fatalis, ex-Warrel Dane, ex-Phazm, ex-One-Way Mirror, ex-Stenval

Dyskografia:
1991 - Gardens of Grief [demo]
1992 - The Red in the Sky Is Ours
1993 - With Fear I Kiss the Burning Darkness
1994 - Gardens of Grief [single]
1994 - Terminal Spirit Disease
1995 - Slaughter of the Soul
1996 - Carpet / Gardens of Grief [split]
1996 - Cursed to Tour [split]
2001 - Gardens of Grief / In the Embrace of Evil [split]
2001 - Suicidal Final Art [kompilacja]
2006 - Maximum Metal [split video]
2010 - The Flames of the End [video]
2010 - Purgatory Unleashed - Live at Wacken [live]
2010 - Ultimate Collector's Box Set [boxed set]
2010 - Live in Krakow [live]
2014 - At the Gates / Decapitated [split]
2014 - At War with Reality [single]
2014 - Death and the Labyrinth [single]
2014 - At War with Reality
2015 - We Are Connected / Language of the Dead [split]
2018 - To Drink from the Night Itself [single]
2018 - Raped by the Light of Christ (2018) [single]
2018 - A Stare Bound in Stone [single]
2018 - Daggers of Black Haze [single]
2018 - To Drink from the Night Itself
2019 - The Mirror Black [EP]
2019 - With the Pantheons Blind [EP]
2021 - The Nightmare of Being



MA: http://www.metal-archives.com/bands/At_the_Gates/43
BC: https://atthegates.bandcamp.com/music

[yog]

Strasznie się jarałem Kingdom Gone jako małolat, który to wypatrzył na Viva Polska, ale tego typu kapele przerabiałem strasznie dawno temu i praktycznie do żadnej nie wracam, ale odpaliłem sobie debiut, The Red in the Sky is Ours i... słucha się tego świetnie - zawsze mi się podobały te desperackie wokale (chyba solidna inspiracja dla Jonasa na pierwszej Katatonii to była). Jest melancholijnie, ale jest w tym też jakaś deklaracja nieposłuszeństwa, są wiercone zjazdy gitar, a gdzieś głębiej czai się ten groove sprzed stworzenia czasu. Tylko perka trochę przesadnie czasem klika na talerzach, a bębny mogłyby mieć pełniejsze brzmienie zamiast takiego stukania bez pogłosu.



Spoko by ich cover The Nightmare Continues Discharge był z końca With Fear I Kiss the Burning Darkness, gdyby nie ten jakiś pseudo noisowo-grindowy wokal, czy chgw co to.

Z tego co pamiętam to mi się wszystkie oprócz ostatniej dość mocno podobały.



Wtedy to była ostatnia, bo widzę, że w 2014 coś wydali.

[Vexatus]

To były czasy...

[RottenLife]

Rzeźnia dusz systematycznie wkurwia moich sąsiadów

22 years of pain
And I can feel it closing in
The will to rise above
Tearing my insides out

[DiabelskiDom]

Jeden z fajniejszych powrotów do studia po latach niebytu. "At War With Reality" praktycznie dorównał kultowemu "Slughter of the Soul", rzecz jasna biorąc poprawkę na fakt, że nagrano go prawie dziesięć lat później. Inne realia, inne osobowości muzyków a jednak słychać w tym szczerość i zimną wściekłość pierwszych dwóch oraz przebojowość "Slaughter...".

[Vortex]

Wiadomo klasyk melo deathu, cieszę niezmiernie że mimo tylu perturbacji w swojej działalności trwają i raczą nas cały czas bardzo smakowitymi rzeczami.

[yog]

Posłuchałem sobie dziś dla sportu Terminal Spirit Disease po czterdziestu latach przerwy i przyznam, że ledwo dotrwałem do końca, a przecież to zabawne wydawnictwo to jakieś 22 minuty i 3 nagrania live. Szczęśliwie kończy się ten album ładnie, sprytne zagranie ze strony wytwórni z wstawieniem Kingom Come jako ostatni track, nawet można dzięki temu nie poczuć niesmaku po zakończeniu krążka, jeśli się jest mniej czujnym Slaughter of the Soul chyba lepiej już wchodził, tutaj to At the Gates w rozkroku.

[Hajasz]

A wiesz chociaż czemu ta płyta jest taka a nie inna?

[yog]

Wiem tylko, że ich okradli, ale nie mam pojęcia, czy to ma jakiś związek ;p

[Hajasz]

@Up nic z tych rzeczy.

Terminal Spirit to trzeci album wydany dla tym razem już Peaceville bo dwa wcześniejsze ukazały się nakładem pododdziału Peaceville czyli Deaf Records.

At The Gates wydawał płyty w odstępach jednego roku i co ciekawe dwie pierwsze płyty nie zdobyły wielkiej przychylności wśród fanów.

W 1994 roku do zespołu już pukał właściciel Earache ale At The Gates mieli ważny kontrakt, który musieli wypełnić.

Tak właśnie powstała trzecia płyta, można powiedzieć, że na szybko ale nie można powiedzieć, że to słaba płyta. To właśnie Terminal Spirit zwrócił uwagę fanów na At The Gates a sam zespół na tej płycie zagrali po raz pierwszy taki melodyjny death metal, który rok później eksploduje na ostatniej płycie. Te niespełna 20 kilka minut muzyki to jedne z najlepszych numerów zespołów, powróciły skrzypce i wiolonczela a Lindberg nagrał jedne z najbardziej opętańczych wokali. Przecież The Swarm, numer tytułowy czy wykurwisty Forever Blind to totalna jazda.

Jedyne do czego należy się przypierdolić to okładka tej płyty bo jest najgorszą jaką ten zespół mógł wstawić na płytę no i nowe logo też jakieś takie zwykłe.

[yog]

Nowy album ma być już 18 maja 2018 roku.

To Drink From The Night Itself

Optymistyczny tytuł, zapowiada się zabawa. Więcej info od Centyry Media:

At The Gates complete new album recordings; Announce title and release date; More live-shows announced 2018!

Swedish melodic Death Metal pioneers AT THE GATES have just completed the recording process of their upcoming studio album with producer Russ Russell (Napalm Death, The Haunted, Dimmu Borgir, etc.) at Parlour Studios in the UK. The album will be entitled “To Drink From The Night Itself” and it follows up 2014’s acclaimed comeback release “At War With Reality”. The worldwide release date will be May 18th, 2018 via Century Media Records.

The band has checked in with the following comment:

"We have wrapped up the recordings of the new record, and we are super psyched! It has been a smooth process, and very creatively fullfilling. All people that we have worked with on this project have stepped up to our vision of the final product, and we are very excited about the result.

As you might have seen, we have worked with Russ Russel on this one, and he is really a master of getting the most intense takes out of us, and also has an ear for the rawness that we were after for this one. The vocals were recorded with Per Stålberg here in Gothenburg, and he always makes me deliver to a 100%. Right now we are getting the mastering done, and every new song that is bounced to us produces huge grins on our faces. This album sounds hungry and mean.

The title of our new record will be "To Drink From The Night Itself", and it is, again a conceptual record. More details about the concept will be revealed once the album is more on its way. But it connects with the deep roots of the band, and has connections with some of the themes on "The Red In The Sky Is Ours".

2018, we are ready, let´s do this!" – Tomas Lindberg, Gothenburg, Jan 2018

AT THE GATES have also announced several more new shows for 2018 including a first club show of the year in Cologne, Germany (with Ultha and Nailed To Obscurity as supports) as well as various high-profile festivals like Pulp Summer Slam (The Philippines), Graspop (Belgium), Hellfest (France), Resurrection (Spain) or Summer Breeze (Germany).

The complete list of announced shows so far can be found here: http://www.centurymedia.com/tourdatesar ... Artist=729

[Hajasz]

Zapowiada się dziwnie. Dziwny tytuł jak na At The Gates i mam nadzieję, że to tylko jakaś taka przenośnia bo nie chciałbym usłyszeć kolejnego pijackiego Entombed.

[yog]

Pierwszy nowy track + teledysk:



Trzeba powiedzieć, że brzmi jak At The Gates.

A tę nalepkę, to chociaż w innym rogu niż Nuclear Blast mogli

[deathwhore]

Najlepiej jakby nie było nalepki, teledysku i zespołu.

[Endymion]

Oni chcą z Arch Enemy konkurować czy co? Bo słodkie to jak lukrecja...

[Vexatus]

Co Wam znowu z At the Gates nie pasuje?

[EdusPospolitus]

Nie siedzę jakoś szczególnie w melo deathie, ale bardzo dobry ten nowy kawałek im wyszedł. Jak na kapelę o takim stażu - bardzo energiczny. Nie pozostaje zatem nic innego jak czekać na całość

[Blind]

No właśnie, przecież ten kawałek mógłby się spokojnie znaleźć na 'Slaughter of the Souls'. Sto procent At the Gates w At the Gates.

[Vexatus]

Właśnie dlatego nie rozumiem w czym problem...

[deathwhore]

Nie słuchałem, szkaluję po samej nazwie.

[Zsamot]

A ja czekam poprzedni był niezły, chyba nawet bardziej niż doby. Może by i na koncert się przytargali...

[CzłowiekMłot]

Dobry ten nowy kawałek. Wokale świetne, niby wszystko jest na miejscu, ale zdaje się, że brzmi to nowocześniej niż na poprzedniczce i mam nadzieję, ze nie pójdą drogą swoich melodeathowych następców z Soilwork i Inflames. Czekamy.

[Zsamot]

Nie mam takich obaw, chyba nie mają parcia na amerykański rynek jak In Flames.

[yog]

Drugi teledysk z nadchodzącej To Drink From The Night Itself prezentuje się następująco:

[CzłowiekMłot]

Po odsłuchaniu powyższego utworu jestem niemal pewien, że otrzymamy kolejną, trzecią już część "Slaughter of the Soul", czyli jedną z niewielu dobrych melodethowych płyt. Czekam

[Arson]

Udostępniony wcześniej "To Drink from the Night Itself" jakoś mnie nie porwał, głównie ze względu na lekko tandetne wystękanie tytułowych słów, mimo wszystko słucha się tego nawet przyjemnie. Podobne odczucia zresztą towarzyszą mi słuchając "A Stare Bound in Stone". Generalnie nie są to złe utwory, aczkolwiek szału też nie ma. Całość pewnie poziomem będzie mocno zbliżona do "At War with Reality", czyli przeciętnie, ale słuchalnie, w dodatku z zachowaniem typowego dla At The Gates klimatu. Okładka całkiem spoko, ale strasznie wkurwia mnie to zmienione logo. Albo w sumie starego loga brak, chociaż to już mało istotna kwestia.

[yog]

Złoty standard Nuclear Blastu, czyli 3 promujące teledyski na płytę, zostaje wyrobiony przez Century Media za sprawą Daggers Of Black Haze:



Premiera 18 maja.

[Zsamot]

Utwór jest naprawdę ok. Album zapowiada się świetnie.

[yog]

Ten ostatni chyba najlepszy z udostępnionych, nie starają się odgrzewać kotleta i wychodzi z tego całkiem ponura muza.

[Vortex]

Naprawdę fajny jest ten nowy ATG, ale przede wszystkim brakuje WPIERDOLU, mam wrażenie we wielu fragmentach jakby mi tu leciało The Haunted. Partie gitarowe są świetne i ogólnie nie ma się do czego przyczepić, tylko czasami zamiast zwolnić trzeba było przyspieszyć i bym był usatysfakcjonowany. Druga sprawa to wokal, troszeczkę za bardzo z tyłu i za monotonny. Moja tęsknota za najlepszym melodethem została tylko po części zaspokojona.

[Zsamot]

A ja jestem kontent, nawet mega kontent, bowiem nowy ATG nie jest po prostu wymuskany, zbyt dorobiony, sporo powietrza, dobre melodie. Jest wszystko, czego trzeba w tej muzie. Posiedzę więcej przy kompie, to coś więcej napiszę.

[EdusPospolitus]

W sumie to nie miałem jakichś wygórowanych oczekiwań, ale wyszedł im bdb album. Rzadko kiedy tak bywa, że chce się wracać do nowej płyty zespołu, który swoje najważniejsze krążki już ma dawno za sobą. W przypadku At The Gates właśnie tak jest.

[pitbull]

Bardzo fajny ten najnowszy album. Tytułowy kawałek b. porywający. Jednak zdecydowanie wolę killery w stylu The Book Of Sands.

[Hajasz]

Jeden z najlepszych albumów w historii nowoczesnego death metalu.

[pitbull]

Im więcej słucham tej pyty, tym bardziej mi się podoba. Bardzo klimatyczne granie, pełne dziwnych-głębokich dysonansów, intrygujących gitarowych przejść, trochę psychodelicznych/nawiedzonych wokali. Mój ulubiony wałek to Dagger Of Black Haze.

[Hajasz]

Dzisiaj cały dzień z nowym At The Gates. Kurwa ale im wyszła ta płyta.

[Vortex]

Idą pięknie zobrazowane epki.



With the Pantheons Blind:

1. Daggers of Black Haze 04:47
2. The Chasm 03:21
3. A Labyrinth of Tombs 03:32
4. Raped by the Light of Christ (2018) 02:57
5. The Chasm (Demo Version) 03:21
6. The Mirror Black 04:38

I vinyl limited edition 1000 sztuk:



The Mirror Black (featuring Rob Miller):

Side A:
1. The Mirror Black 04:38
Side B:
2. Daggers of Black Haze 04:47

[EdusPospolitus]

Taki o teledysk wczoraj wypuścili do ostatniego longpleja:

[Vortex]

Ależ przyjemnie się słucha tej ostatniej epki "With the Pantheons Blind".

[pit]

Nie sądziłem, że kiedyś będę słuchał At the Gates.

[Ryszard]

Gacie - Hail to Poland

[Hajasz]

Jeżeli to koncert z 1995 roku z krakowskiej Hali Wisły to ja tam byłem i z Thomasem piwo piłem.

[Vexatus]

Jeżeli to koncert z 1995 roku z krakowskiej Hali Wisły

Tak, to ten koncert.

ja tam byłem i z Thomasem piwo piłem.

Zazdroszczę.

[Wędrowycz]

Już kiedyś jak z zamiłowaniem słuchałem przeróżnych death metali At The Gates nie robiło na mnie wrażenia, a potem jak uznałem że to gówniana kapela to tak już zostało do dziś i nawet nie tykałem niczego od co najmniej 10-15 lat. Wpisuję się zatem w słowa @yog, że jako statystyczny fan Dissection nie trawię At The Gates Mimo to, czasami warto się przełamać i sprawdzić coś jeszcze raz po latach (bo może nawet zaskoczy). To ktoś coś zaproponuje do sprawdzenia?

[deathwhore]

Ja oczywiście trochę przesadzam, bo same początki to były niezłe, jakieś ostatnie też nie są tragiczne, ale za ten Slaughter of the Soul mają dożywotni spust w kiblu.

[Hajasz]

za ten Slaughter of the Soul mają dożywotni spust w kiblu.

Koledze za te słowa bozia język upierdoli.

[Wędrowycz]

Czyly co, debiut machnąć?

[deathwhore]

No możesz sobie machnąć The Red in the Sky Is Ours. Nie ma tam tych riffów które potem nowoczesne metalokorowce masowo podpierdalali. A Lindberg ma kawał gardła. Tylko to lepiej włączyć Disfear albo Grotesque, zwłaszcza w Twoim przypadku

[Wędrowycz]

Grotesque, to jeden z moich ulubionych szwedzkich death metali jest Więc nie musisz mi o tym przypominać. To odpalę debiut i zobaczymy czy się nie odbiję.

[Hajasz]

Na stówę się odbijesz jak ping pong od paletki. Grotesque i debiut ATG to zupełnie inne granie.