Posty: 681
No ja właśnie tam tego "gruzu" nie słyszę. Bardzo ożywcza płyta na tle tych wszystkich buczących nowości albo progresywnych solówkarzy rozmywających się w melodyjnym sosie. Bardzo wyważona płyta, ja mam przy niej co chwilę efekt "o kurwa, Morbid Angel!". Mnie jakoś nie przelatuje przez palce.yog pisze: ↑7 lat temu E, przecież nowy Morbid Angel to jest zjadanie własnego ogona + modny gruz dla oldskulowca, hipstera i oldskulowca-hipstera???
Death metal to nie jest jakiś specjalnie mocny element Illud, ale nie wiem, czy tak ogólnie to jest jakoś gorzej, bo Kingdoms Disdained to ja przez 70% trwania płyty nie słucham i zapominam, że w ogóle coś takiego leci, jak ten tamtejszy death metal Pozostałe 30% jest fajnie, ale to trochę dziwne uczucie jest dla mnie Illud jakoś trzyma moją uwagę jednak i nawet banią sobie pomachałem nieco.
U mnie bez przerwy swieta trojca to 'F'/'G'/'H'Wędrowycz pisze: ↑7 lat temu Jest ono płaskie, że tak to barwnie określę. Nie mniej jednak w przypadku "Heretic" to nie tu upatruję się problemów, tylko w samej warstwie muzycznej, wydającej mi się bardzo średnią i nudną. I tak niebawem będę odświeżał wszystko od "Covenant" wzwyż więc przerobię jeszcze raz płytkę na H także i zobaczymy czy coś się zmieniło w jej odbiorze u mnie. Póki co jest to dla mnie ich najsłabszy album.
Proszę Cię bardzo:Pan Efilnikufesin pisze: ↑7 lat temu U mnie bez przerwy swieta trojca to 'F'/'G'/'H'
Skoro brzmienie wedlug Ciebie jest plaskie,podalbys z trzy albumy z brzmieniem nie plaskim.Najlepiej z def metylu.Se porownam,moze zczaje o co kaman.
Brzmienie na tej płycie to poezja.
Lepiej Ci się udało to wszystko ująć niż mi Dokładnie tak!Ryszard pisze: ↑7 lat temu Wystarczy przebrnąć przez to rtęciowe brzmienie Heretic i zaczniecie słyszeć zajebiste riffy i milion solówek. Kurwa ludzie......!!!!!!!!!!!!!
IDI jest lepsze od Kingdoms chociażby dlatego że na Kingdoms nie ma ani kompozytorki ani tradycyjnego kombinowania. Nie ma na niej nic oprócz death metalu. Bida kiedyś death metal to Morbid Angel, dzisiaj MA to death metal.
Dzieki za typy.Czesc znam.Nie slyszalem lata swietlne,wiec se odswieze.Wędrowycz pisze: ↑7 lat temuProszę Cię bardzo:Pan Efilnikufesin pisze: ↑7 lat temu U mnie bez przerwy swieta trojca to 'F'/'G'/'H'
Skoro brzmienie wedlug Ciebie jest plaskie,podalbys z trzy albumy z brzmieniem nie plaskim.Najlepiej z def metylu.Se porownam,moze zczaje o co kaman.
Grave - Into The Grave
Dismember - Like an Ever Flowing Stream
Carnage - Dark Recollections
ale żeby nie lecieć samą Szwecją to np.:
Darkthrone - Soulside Journey
Incantation - Onward to Golgotha
Terrorizer - World Downfall (o ile można go do death metalu zaliczyć)
Dolecial FLAC.Foobar2000 v1.2.9 pokazuje ze 1047 kbps
Też kiedyś nie miałem i musiałem na palcu odtwarzać.Pan Efilnikufesin pisze: ↑7 lat temu Slucham se od paru minut i dupy nie urywa.Moze brak DAC'a (...)
Napiszesz tak zebym mogl zrozumiec?Belzebóbr pisze: ↑7 lat temuTeż kiedyś nie miałem i musiałem na palcu odtwarzać.Pan Efilnikufesin pisze: ↑7 lat temu Slucham se od paru minut i dupy nie urywa.Moze brak DAC'a (...)
Serio? Illud awangardą? Wyprzedzać czas? Nikt nie był gotowy na ten album? WTF Co tu się czasami czyta to aż śmieszy. Ja wiem, że kolega Rysio ma mocny posłuch, ale kurde serio?yog pisze: ↑7 lat temu E tam nie sądzę, o Illud to od początku miałem opinię, że wyprzedził swoje czasy, ale sami autorzy też gotowi nie byli. Wczoraj może zwyczajnie mi się wkręciło, że brzmi lepiej niż kiedyś i jego czas nadszedł, ale może to jeszcze nie teraz Kingdoms Disdained awangardą, która swoje przeleżeć musi raczej nie jest ;p
Jedyny DAC ktorego mam to ten wjebany w odtwarzacz CD.Belzebóbr pisze: ↑7 lat temu @Pan Efilnikufesin
Palucha wsadzasz do dziurki i jesteś DACkiem :>
Odtwarzasz na kompie w foobarze więc masz jakiegoś daca, chujowego na zintegrowanej płycie dźwiękowej na głównej albo mniej chujowego na osobnej karcie dźwiękowej (ale tym się nie chwalisz).
Jak chcesz wsadzać do usb to Dragonfly Black będzie już słyszalnym postępem.
Nikt nie był przygotowany też na Cryptopsy i split Metaliki z Lulu. Tego akurat nie podważam.Hajasz pisze: ↑7 lat temu Ale tu się nie ma z czego śmiać. Nikt nie był przygotowany na taki album w wykonaniu Morbid Angel w dodatku kiedy do zespołu wraca Vincent. Podobnie jak to miało miejsce w przypadku Napalm Death i ich albumami Harmony Corruption i Diatribes a także Mayhem z Grand Declaration. Jednym się udaje vide Napalm a drugim nie albo przychodzi to po latach jak z Mayhem.
Rzucasz tutaj nazwę Meathook Seed kompletnie z dupy bo wtedy to był rok 1993 a wtedy wiele ukazało się "dziwnych albumów", które namieszały na scenie.
W XXI wieku nic już nikogo nie rusza a muzę kradniesz z neta aby zaoszczędzić 50 złociszy na potencjalnie chujowy album.
Przecież sam zacząłem ten wątek stawiając Illud nad Kingdoms, Rysia posłuch niewiele ma tu do rzeczy. Nie wiem jak ten 1993 rok, ale Zaraza to zupełnie inna muza i nie dyskoteka, a Illud to death metalowa dyskoteka. Remixy kiedyś słyszałem i było sto razy gorsze od normalnej wersji.pp3088 pisze: ↑7 lat temuSerio? Illud awangardą? Wyprzedzać czas? Nikt nie był gotowy na ten album? WTF Co tu się czasami czyta to aż śmieszy. Ja wiem, że kolega Rysio ma mocny posłuch, ale kurde serio?yog pisze: ↑7 lat temu E tam nie sądzę, o Illud to od początku miałem opinię, że wyprzedził swoje czasy, ale sami autorzy też gotowi nie byli. Wczoraj może zwyczajnie mi się wkręciło, że brzmi lepiej niż kiedyś i jego czas nadszedł, ale może to jeszcze nie teraz Kingdoms Disdained awangardą, która swoje przeleżeć musi raczej nie jest ;p
Tak to można o Meathook Seed z 1993 roku napisać czy o Zarazie, a nie o ostatnim ILLUD. Industrialny death metal nagrywany jest od dawna.
Proszę beż żartów Może jeszcze te remiksy też wyprzedzają swoje czasy?