Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 4119
Rejestracja: 8 lat temu

Exmortis, US

Pioniere

Obrazek
Exmortis to jeden z istotniejszych zespołów deathmetalowego undergroundu ze Stanów przełomu lat 80/90-tych, o którym warto wspomnieć szczególnie młodym fanom gatunku, gdyż ci starzy raczej dobrze go pamiętają - pomimo tego, iż Amerykanie nigdy nie dorobili się pełno-płytowego wydawnictwa. Swego czasu rosnąca popularność ich demówek zdążyła odcisnąć swe piętno i wywołać dość znaczny wkład ich muzy, równolegle do tej powszechnie znanej (takich tuzów jak: Morbid Angel, Sadistic Intent, Death, Massacre, Autopsy, czy Obituary) w tworzenie zalążków amerykańskiej sceny DM-owej, a tym samym nie powinna być przemilczana.

Zespół założony został w 1987 roku w Frederick (Maryland) pod nazwą Virulant Rage przez gitarzystę Briana Werkinga oraz basistę Chrisa Wisera i zanim praktycznie uformował się pierwszy skład do którego dołączyli gitarzysta Ted Harts i perkusista Lee Coates, nazwa zespołu została zmieniona na Exmortis z łaciny "not of the dead". Niestety i ów skład nie okazał się jeszcze tym stabilnym. Zespół opuścił Ted i pierwsze demo Descent into Chaos zarejestrowane zostało przez trójkę muzyków oraz wokalistę Mike'a Simons'a, który głównie ze względu na sporą różnicę wieku i życiowe obowiązki stracił po jego nagraniu zainteresowanie i chęci do udzielania się w zespole.

Popularność Exmortis wciąż rosła i po wydaniu drugiego demo Immortality's End, na którym obowiazki wokalisty przejął Brian (powrócił też na gotowe Ted) zespół sporo koncertował, grając obok takich kapel jak: Prime Evil, Ripping Corpse, Gorephobia, Dr. Shrinker, Deceased, Death, Internal Void, Immolation, czy Fatal. Usilnie starali się też znaleźć przyszłego wydawcę ich materiałów. Rozesłali swe materiały demo do wszelkich możliwych wytwórni, z których tylko jedna odpowiedziała, lecz w finalnym efekcie, nic z tego nie wyszło, gdyż ta podpisała na tydzień przed odpowiedzią Briana kontrakt na wydanie debiutu Immolation i nie chcieli w swym dość szerokim wachlarzu wydawniczym kolejnego niepewnego kontraktu z debiutującym zespołem. Nie pomogły tu nawet polecenia ze strony takich panów jak LG Petrov, czy Johnny Hedlund, którzy swego czasu wymieniali ich jako jedną ze swych inspiracji. Kto wie, gdyby R/C wybrali ich zamiast Immo, dziś może byliby równie znani, co ekipa Dolana lub te ww., którym na tamte czasy praktycznie muzycznie nie ustępowali.

Po wydaniu singla Fade from Reality późniejsze losy zespołu, nie potoczyły się zbyt dobrze, doszło do rozłamu, w którego efekcie odszedł od składu jego założyciel i wszystko się posypało. Jednak basista Chris Wiser postanowił kontynuować ich dzieło i zespół powstał jakby zupełnie od nowa w odmienionym składzie, który jednak po wydaniu w 1992 r. demówki Butchers of the Urban Frontier, również się rozleciał. Była jeszcze późniejsza próba reaktywacji go przez Werking'a, lecz po kilku miesiącach zaprzestali działalności aż do 2010, gdy to Brian ponownie reaktywował swą kapele, wydając samodzielnie nagraną EP-kę Resurrection... Book of the Dead. Z czasem udało mu się ściągnąć do składu swego starego garowego Lee Coates'a oraz zwerbować gitarzystę Eulogy, Jarretta Pritcharda, w którym to składzie pogrywają do dziś.

Polecam ich muzę szczególnie fanom ww. Massacre, Sadistic Intent, Autopsy, wczesnego Death, czy też Obituary.

Obrazek
Skład:
Jarrett Pritchard - Guitars (lead) Eulogy, ex-Canephora, ex-The Stellar Core, ex-The X Fiends
Aantar Lee Coates - Drums (1987-1994, 2011-present) Diabolic, ex-Blastmasters, ex-Impiety, ex-Necrosis, ex-Eulogy, ex-Horror of Horrors, ex-Unholy Ghost
Brian Werking - Guitars (1987-1991, 2011-present), Vocals (1989-present, 2011-present) Shockwerks
▼ Byli muzycy
Chris Wiser - Bass (1987-1992)
Ted Hartz - Guitars (1987), Guitars (lead) (1989-?)
Mike Simons - Vocals (1987-1988)
Chris Gallo - Drums (1992) ex-Malfeitor
Steve Lucas - Drums (1992)
Rudy Lagman - Guitars (lead) (1992) Part Death
Michael "Chewka" Marchewka - Guitars (rhythm) (1992) ex-Horror of Horrors
Giles Weiss (R.I.P. 1998) - Vocals (1992)
Paul Ouellette - Bass (2011) Diabolic, ex-Unholy Ghost
Josh Jones - Drums (2011) ex-Chaos
Dyskografia:
1988 - Descent into Chaos [demo]
1989 - Immortality's End [demo]
1991 - Fade from Reality [single]
1992 - Butchers of the Urban Frontier [demo]
1994 - Necrotic Visions [demo]
2010 - Descent into Chaos / Immortality's End [kompilacja]
2011 - Unhallowed Grave [kompilacja]
2011 - Darkened Path Revealed [kompilacja]
2011 - Resurrection... Book of the Dead [EP]



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Exmortis/17153
BC: https://exmortis.bandcamp.com/music

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18009
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Czy w poście powyżej @Pioniere blefuje, a może ma rację i Exmortis to ukryty kult?

Nie będę zgrywał wielkiego znawcy, bo kapelę usłyszałem po raz pierwszy jakieś półtorej godziny temu. Ma jednak rację.

Jak dotąd bardziej przypadł mi do gustu ten pierwszy demos - Descent Into Chaos, niż singiel Fade From Reality. Tutaj więcej mojego ulubionego Morbid Angel słyszę, szybciej nakurwiają niż na tym drugim, gdzie ciężar przesuwa się rzeczywiście w stronę choćby wspomnianego wyżej Obituary, a muza zwalnia. Zobaczymy, co tam dalej kompilacja Darkened Path Revealed oferuje. Aktualnie leci drugie demo - Immortality's End, które ukazało się przed singlem i już tu słychać zmianę tempa, a w pierwszym kawałku dużo solówek.

W ramach ciekawostki napiszę, że czwarte demo, Narcotic Visions nie ujrzało światła dziennego przez długie lata, a pierwsza powrotna kompilacja, z 2010 roku, wyszła w nakładzie całych 8 sztuk.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18009
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Zajebisty jest ten Exmortis, wróciłem do kompilacji Darkened Paths Revealed i jest tu niemal godzina staroszkolnej jazdy w iście diabolicznym stylu. Nawet się do jakości nagrań przesadnie nie ma co czepiać. Ostatnio Eulogy słuchałem to może dlatego i o tych panach sobie przypomniałem ;)

@deathwhore jak nie znasz to obczajaj, powinno się podobać.

PS. Pisałem o tym "diabolicznym stylu" nie pamiętając, że to koleś z Diabolic, tak czysto opisowo - diaboliczny ten ich death metal ;p
Destroy their modern metal and bang your fucking head
deathwhore
Tormentor
Posty: 4638
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

yog pisze: 6 lat temu Zajebisty jest ten Exmortis, wróciłem do kompilacji Darkened Paths Revealed i jest tu niemal godzina staroszkolnej jazdy w iście diabolicznym stylu. Nawet się do jakości nagrań przesadnie nie ma co czepiać. Ostatnio Eulogy słuchałem to może dlatego i o tych panach sobie przypomniałem ;)

@deathwhore jak nie znasz to obczajaj, powinno się podobać.

PS. Pisałem o tym "diabolicznym stylu" nie pamiętając, że to koleś z Diabolic, tak czysto opisowo - diaboliczny ten ich death metal ;p
Możesz mi o tym co kilka dni przypominać, bo nie było okazji ogarnąć. Nazwę znam od ładnych kilku lat, ale nigdy nie było okazji posłuchać.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4913
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY

Fajne intra, hehe. Nie no, bez spamu. Nie mogę uwierzyć, że jeszcze tego nie słyszeliście. Dark Descend wydała kompililację, którą zakupiłem jak tylko usłyszałem w Internecie, co to jest. Nic (pseudo) mądrego nie przychodzi mi jednak do głowy, jeśli mam napisać coś o muzyce, poza tym że trudno mówić o "oldschoolu" w latach 80. W chuj chwytliwych riffow z miejsca chwytających za uszy, perka prosta jak konstrukcja cepa, którym dostawali nielowomyślni mieszkańcy Kambodży za Pol-Pota, opętany wokal. W sumie norma. Jednak w tej muzyce jest w chuj energii, czego nie słyszę wśród wielu dzisiejszych zespołów, próbujących naśladować tamte czasy. Porównania z Morbid Pędzel jak najbardziej uprawnione, w końcu panowie hameryki nie odkrywają, ale pies tracął oryginalność, jeśli muzyka jest chwytliwa. Dla mnie kolejna z wielu, zapomniana perełka tamtych pięknych czasów, gdy prawie każde wydawnictwo DM było hiciorem. Nie to, co dzisiaj. Bo kiedyś, to były czasy, a dzisiaj nie ma czasów, co mi przypomina, że czas zwlec się z klopa, ponieważ dziś jadę do pracy autobusem i może mi spierdolić. Polecam wszystkim, którzy nie słyszeli, sumiennie przewałkować te materiały i zaopatrzyć się w ww. kompilację.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.