Vastum

[Vexatus]

Dość ciekawy amerykański zespół grający Death Metal w średnich tempach. Zespół zdecydowanie stawia na ciężar i klimat, choć zdarzają się także bardziej dynamiczne momenty. W zespole funkcjonują dwa wokale - męski i damski, które fajnie się uzupełniają. Na koncie póki co maja trzy albumy. Vestum dość ciekawie wypada na koncertach. Główny wokalista jest dość... specyficzny.


Skład:
Luca Indrio - Bass (2009-present) Acephalix, Necrot, ex-Infame, ex-Lawless, ex-Pistöns
Leila Abdul-Rauf - Guitars, Vocals (2009-present) Hammers of Misfortune, Cardinal Wyrm (live), ex-Saros, Ionophore, Leila Abdul-Rauf, ex-Amber Asylum, ex-Bastard Noise, ex-Memento Mori, ex-Sutek Conspiracy
Daniel Butler - Vocals (2009-present) Acephalix, ex-Perish
Chad Gailey - Drums (2013-2015, 2018-present) Atrament, Mortuous, Necrot, Palace of Worms (live), Scolex (live), ex-Bruxers, ex-Disinhibition, ex-Caffa, ex-Rude, ex-Phrenelith (live)
Shelby Lermo - Guitars (2013-present) Ulthar, Palace of Worms (live), ex-Apocryphon, ex-Cretaceous, ex-Extremity, ex-Hideous, Apprentice Destroyer (live), Tony Molina Band (live), ex-Dalton, ex-Womanowar

▼ Byli muzycy

Spencer Horne - Bass (2009)
R.D. Davies - Drums (2009-2011) Gehenna, ex-Hunger, ex-16, ex-Serpents of Dawn, ex-Halo Epidemic, ex-Infest, ex-Manpig, ex-Prison, ex-The Chorus / A Chorus of Disapproval, ex-Visual Discrimination
Kyle House - Guitars (2009-2013) Acephalix, Serpents of Dawn, ex-Lawless, ex-Necrot, ex-Dead Beat Hearts, ex-Deathcharge, ex-Defiance, ex-Poison Idea, ex-The Riffs
Adam Perry - Drums (2011-2013, 2015-2018) ex-Fallen Angel, ex-Enemy Soil

▼ Muzycy koncertowi

Sam Foster - Drums (2011) ex-Embers of Euphoria, ex-Sangre Amado, ex-Saros, ex-Weakling, ex-Hollow Mirrors, ex-La Ruya

Dyskografia:
2011 - Carnal Law
2013 - Patricidal Lust
2015 - Hole Below
2018 - Vastum / Spectral Voice [split]
2019 - Orificial Purge

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Vastum/3540322864
BC: https://vastum.bandcamp.com/music

[Arson]

Odnośnie zdania na temat ich koncertów - miałem okazję widzieć ich na żywo w tym roku we Wrocławiu i muszę przyznać, że ten gość to jest istny demon sceny. Prowokuje do młyna jak nikt inny, w dodatku gość jest cholernie wielgachny i macha łapami niczym gibon. Ale jedno muszę mu oddać, bo dwóch gości pod sceną zaczęło się spinać i od razu wkroczył, bezpardonowo rozdzielając jednego i drugiego, nie pozwalając tym samym na wszczynanie burdy.

[Vexatus]

Co do koncertów to miałem odpowiedni link przygotowany, ale jakoś mi umknął podczas preparowania posta.

[HUMAN]

Nowy album wyszedł. Polecam

[Vexatus]

Świetna wiadomość!

[TITELITURY]

"Dość ciekawy" - dobry żart tynfa wart! Fastum, to obecnie jedna z najciekawszych kapel, grających w Stanach life metal, świetnie poruszająca się w średnich tempach, rzezbiąca mordercze riffy, ale nie na sposób lifemetalowej biesiady, tak lubianej na ogół przez odbiorców tej muzyki. Nie nagrali wg mnie słabego krążka, a ten nowy materiał sprawia, że nawet tęczowi chłopcy zaczynają lubieżnie spoglądać na kobiece części ciała.

[Vortex]

Mój ulubiony kawałek od nich:
https://www.youtube.com/results?search_ ... stum+incel

[Blind]

Ten ostatni album zajebisty mieli. Ten przedostatni też bardzo dobry. Muzyczne te albumy, jakkolwiek głupio to nie brzmi. Płyną te riffy i ta muzyka w średnim tempie do przodu, wokalista bulgocze, sekcja rytmiczna to wszystko podbija, długości albumów w sam raz. Nie ma do czego się przyczepić.

[Szajtan]

Vastum udostępnili utwór "Indwelling Archon", jako pierwszy singiel z albumu "Inward To Gethsemane". Krążek ukaże się 10 listopada nakładem 20 Buck Spin.

[DiabelskiDom]

Generalnie to każda ich płyta jest "nawet dobra", ale Hole Below to jebany cios. Zdecydowanie najlepszy album zespołu. Zawiera najlepsze riffy, jest chyba najbardziej zwarty i ma najzajebistszy klimat oraz numery. Pięknie spina się hałaśliwym początkiem i takąż końcówką. Cytując klasyka "tak się, kurwa, gra death metal".

Nówkę bardzo chętnie sprawdzę, może wrócili do totalnej zajebistości po nieco słabszym ostatnim wypuście?

[HUMAN]

Znafcy twierdzą , że najnowsza najlepsza będę na dniach weryfikował .

[DiabelskiDom]

Nowa płyta jest naprawdę niezła, ale nie dorównała najlepszej, czyli Hole Below. Z pewnością takie wrażenie wynika między innymi z tego, że otwierające In Bed With Death zrywa papę z dachu, natomiast potem, w dalszej części materiału napięcie nieco siada. Dopiero w ostatnim numerze pejsy są na powrót urywane, bo Corpus Fractum to także potężna kosa pod żebra. Słychać natomiast, że kapela coraz bardziej doskonali warsztat, kombinuje w swoim death/doomującym death metalu i ciągle nagrywa płyty różniące się między sobą i bardzo łatwe do oddzielenia od siebie. Za to naprawdę duży plus.

Świetne brzmienie tego Inward to Getshemane, dodatkowo jeszcze bardzo podobają mi się wokale i solówy, które elegancko wiercą w riffowej glebie. Może gdyby tymi riffami też więcej przewiercali się przez rzeczywistość kosztem niektórych rwanych ataków, to weszłoby jeszcze dosadniej i nówka dołączyłaby do Dziury Poniżej?
Koniec końców bardzo solidny płyt i na pewno czołówka metalu około śmierci z bieżącego roku, chociaż sam szczyt to nie jest. Inna sprawa, że poprzednia płyta nieco mniej mi się podobała a tu jest znowu kilka punktów do góry. Zespół w zasadzie bez materiału poniżej oceny "dobry". Trzymam kciuki za dalszą, tak samo świetną karierę.

[HUMAN]

Miałem brać na cd , jednak sprzedający ten teges niestety .

[Blind]

Vastum chujni nie odwaliło i kolejny raz death metalowiec ma ucztę. Muzycznie to w zasadzie logiczna kontynuacja poprzedniczki. Mam wrażenie, że na nowej może jest nawet momentami bardziej dziko (jak w potężnym Vomitious, gdzie momentami to wokalista staje się główną gwiazdą wieczoru), a poza tym to wciąż jest to ten sam zespół - dumnie kroczący do przodu po trupach w średnim tempie, który czasem przyspieszy i później musi zwolnić, żeby odpocząć. Jednak, gdy zwalnia to i tak się sporo dzieje. Ja jestem zadowolony z tego, co dostałem. Będę wracać, tak jak co jakiś czas wracałem do poprzedniczki. Tu mnie dodatkowo porozpieszczali, bo kurde, nawet riff z flażoletami jest! A z innej beczki, w ostatnim kawałku klimat się robi, że hej. Gitary momentami płaczą.