No właśnie, tak samo uważam.
Ja też. Ale wtedy miałem 100 kaset, które znałem na wyrywki, masę czasu na ich katowanie, poznałem wtedy z 200 albumów i tyle.
Kierwa jak tej płyty można nie znać?!
No niby jest kilka zapadających w pamięć wyrazistych riffów, które jakoś tam nawiązują do starszych klasycznych dokonań, ale roztapiają się niestety w powtarzalności i nijakości tych pozostałych. Poza tym brzmienie gitar jakieś takie przesadnie przestrzenne i syntetyczne. Nie podoba mi się...
Znałem, ale słuchając u kumpla. Własnej nie miałem. A potem z głupoty odpuściłem. Teraz nadrabiam.
no ale gdy po tym jednym przesłuchaniu w kiblu czy pracy nie ma ochoty na kolejną rundę to chyba też się liczy. mam się katować aż polubię? to już bardziej jak metalowe mk ultra a nie frajda. frajda to jak samo się prosi o więcej.dj zakrystian pisze: ↑10 mies. temuStare płyty mam zajechane, jak pięty Jezusa, stąd znam każdy riff czy solo. Głupie jest wymagać tego po jednym przesłuchaniu w kiblu, w pracy czy w kolejce po piwko na piontunio. W dobie netu muzyki się tak nie docenia, jak w latach 90 -tych, gdzie na kasetę Cause of Death, poszło całe kieszonkowe.
Wiem, wiem. Ale nie dam rady. Żałuję jak cholera. Prong bardzo lubię.Kozioł pisze: ↑10 mies. temuno ale gdy po tym jednym przesłuchaniu w kiblu czy pracy nie ma ochoty na kolejną rundę to chyba też się liczy. mam się katować aż polubię? to już bardziej jak metalowe mk ultra a nie frajda. frajda to jak samo się prosi o więcej.dj zakrystian pisze: ↑10 mies. temuStare płyty mam zajechane, jak pięty Jezusa, stąd znam każdy riff czy solo. Głupie jest wymagać tego po jednym przesłuchaniu w kiblu, w pracy czy w kolejce po piwko na piontunio. W dobie netu muzyki się tak nie docenia, jak w latach 90 -tych, gdzie na kasetę Cause of Death, poszło całe kieszonkowe.
komuś się podoba a komuś nie. opinia i tyle.
life of agony w pl z prong gra. polecam się wybrać
albo profana. Stąd ja często się nie znam na tych nowych wyzwaniach.
w moim akurat przypadku te właśnie płyty podobają się z miejsca, stąd wielokrotny odsłuch. te które się nie podobają idą w odstawkę. innowacyjne czy nie, nic na siłę, chyba że trzeba być ze wszystkim i we wszystkim.
Właśnie nie bardzo. Hipsterstwo to słuchanie przed kolegami, żeby jak coś im się spodoba, to móc powiedzieć: "everything you like i liked 5 years ago".
Tylko po co?
Jeden z najbardziej rozpoznawalnych - jak najbardziej tak. Najlepszych? Może nie nazwałbym go wieśniackim i chujowym, ale z pewnością też nie jednym z najlepszych.