
Amerykański Ritual Servant to kapela łojąca od 2 lat thrash metal. No ale co z tego, niektórzy z was pewnie spytają. A to, że za instrumentami stoją chrześcijanie, którzy cały wizerunek grupy budują wokół swojego wyznania, zarówno w tekstach, jak i przez oprawę graficzną. Nie jest to co prawda pierwsza taka grupa, niemniej dzisiejszych czasach, gdzie katolicyzm jest szykanowany, a w ojczystym kraju muzyków stawiają pomniki szatanowi, jest mimo wszystko godne odnotowania.Hallelujah Brothers, Hallelujah,
Praise the Lord, Praise the Lord.
Fear His name,
Fear His word.
W tym roku na światło dzienne wyszedł debiutancki długograj Metallum Evangelii, który od razu przykuwa uwagę okładką - prosta, ale kolorystyka i stylistyka a la stare wydania Nowego Testamentu dla młodszych chrześcijan dają powodują, że patrzy się na obrazek z przyjemnością. A co z warstwą muzyczną? No tu mogę z przyjemnością powiedzieć, że jest jeszcze lepiej. Przede wszystkim bardzo podoba mi się oldskulowy charakter płyty - podczas odsłuchów parę razy sprawdzałem, czy to faktycznie tegoroczne nagranie, czy też kolejny album zaginiony gdzieś w pomrokach dziejów. Panowie czerpią z niewątpliwie zacnych wzorców - słychać w utworach echa wczesnego Slayera, Metalliki, Defiance, Devastation, a nawet Hexenhaus (choćby te podniosłe momenty w otwierającym Seven Trumpets). Od strony technicznej jest naprawdę nieźle - riffy nie są jakieś wyszukane ani techniczne, ale często zmuszają do miarowego machania bożym baniaczem. Podobnie sola - są fajnie napisane i dobrze wpisują się w ramy kompozycji. Wokalista jedzie dobrym środkowym woxem będącego skrzyżowaniem Hetfielda z Markiem Oseguedą z wczesnego Death Angel.
Tekstowo jak już wspomniałem: Stary i Nowy Testament. Mamy więc między innymi utwór o potyczce Dawida z wielkim Goliatem, utwór o dziesięciu trędowatych czy piosenkę o trzech braciach, którzy dzięki Bogu przetrwali zamknięcie w piecu. Rozpalonym. Zapomnijcie o niszczonych konfesjonałach, gwałconych zakonnicach czy cycatych nałożnicach prężących się w piekielnych haremach.
Powiedzmy sobie jasno: Metalowa Ewangelia nie sprawi, że zacznę chodzić na mszę w niedzielę, wyznawać swoje grzechy jakiemuś księdzu w sutannie czy rzucać datki na potrzeby Kościoła. Niemniej to bardzo przyjemny album i póki co jedna z milszych niespodzianek roku. Mam nadzieję, że Bóg, w którego tak mocno wierzą, będzie im błogosławił. Choć on pewnie wolałby ich widzieć w seminarium.
Skład:
Seth Boone - Drums (2016-present)
Patrick Best - Vocals, Guitars (2016-present) ex-Prowler, Collision of Innocence
Dyskografia:
2017 - 777 [EP]
2019 - Metallum Evangelii
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ri ... 3540451800
BC: https://ritualservant.bandcamp.com/music