Ubiegłeś mnie. Wspomniałem wcześniej (blisko premiery), że słyszę tam taki mix Load z HSTD. Po czasie mam właśnie takie podobne przemyślenia jak Ty, tj. że w poszczególnych kawałkach słychać Metallice z różnych okresów, ale na pierwszy plan wybijają się lata 90'. Jeśli chodzi o brzmienie, uważam, że to najbardziej "metallikowa" płyta jaką wydali w XXI w. I dla mnie to plus. Ale zarazem nie mogę powiedzieć, że to najlepsza płyta Metalliki w XXI w. Lepsza od Death Magnetic. Może też od St. Anger (której przyjemne momenty zabijają przeciągnięte kawałki). Ostatniej nie przebija.TheAbhorrent pisze: ↑5 mies. temuMam wrażenie, że takie kawałki jak "Room of Mirrors", "Too Fan Gone?" czy "Chasing Light" są fajne. Do tego "Lux Eterna" dość charakterystyczny i "Inamorata" będąca sentymentalną wycieczką dla fanów do czarnego albumu ze względu na gitarki w drugiej części. Początek, z tego co pamiętam, "If Darkness Had a Son" brzmiał mi jak AJFA. W innych kawałkach też są momenty, ale jako całość jest tak sobie. Brzmienie też nie pomaga. Płyta nie jest jakaś wybitna, ale nie jest to takie gówno, jak moda na jebanie Metalliki sugeruje.
No i Sanders nagrywa teraz sztosy na poziomie Catacomb czy Annihilation? No nie sądzę. Do tego porównujemy inne gatunki. No i Sanders przewraca sie po malinowym Redsie a Hetfield wypił ocean gorzały i rzekę Nil piwa. Po takim maratonie to wypada skłonić się nisko i zdjąć czapkę, że w ogóle daje radęCzłowiekMłot pisze: ↑5 mies. temuKarl Sanders również skończył 60 lat, wiek to tylko liczba. Zdziadzieli i kropka.
Pamiętam, jak grali ten i jakieś jeszcze ze 1-2 kawałki z tej płyty na Sonisphere w 2010 i bardzo odstawały od reszty repertuaru. Na niekorzyść oczywiście
Pamiętam, że na pewno polecieli z "Cyanide", chyba najlepszym kawalkiem z DM i zgadzam się. Różnica jakościowa była znaczna. Myślę, że kawałki z dwóch ostatnich albumów tak znacząco by nie odstawały od metaliczkowych evergreenów.
Ale my sobie dyskutujemy o samej technice gry, ta na Def Magneto jest wysoka. To czy subiektywnie się podoba, czy nie to inna historia. Pod względem układu numerów i technicznych zagrywek, to DM najbliżej do Endżastisforalu. Oczywiście nie jest to kopia, bo dużo tam lat 90-tych. A co do nowych numerów, to widzę na filmikach starych kucy ryczących: wrath of man!!! Także tylko Poliniakom jak zwykle nic nie pasuje. Wykonania klasyków też bardzo dobre. Co wy się tak przyjebaliście do tej Metallicy? Tak to boli, że Lars Ulrich może dziś normalnie zarobić?
Idealnie ujęte sedno sprawy.
100 % racja. Uważam podobnie... mój egzemplarz "żółtej" CD odbiorę w sobotę jak zjadę do kraju.Haghi pisze: ↑3 mies. temuOdsłuchałem nowy album dwa razy. Nie wbił mnie w ziemię, ale można tego słuchać. Tak na szybko pisząc to taki solidny średniak. Można, ale nie trzeba. Cóż, kapela przyzwyczaiła nas do tego, że nie nagra już płyty kalibru "MoP" czy "AJFA" ale też nie musi się wstydzić swoich ostatnich wydawnictw. Takie oto moje skromne zdanie![]()
Owszem, zresztą każda płyta wymaga kilku podejść. Miałem tak z kilkoma, ze początkowo odrzucały a dziś słucham z przyjemnością. 72 awansuje z solidnego średniaka na płytę dobrą, momentami bdb.
*Nie mam walkmanaKozioł pisze: ↑2 mies. temuoj tam, ja na starość tetryczeje i narzekam a ty miękka klucha się robisz, za dużo bigosu i za mało twaroguMasz to samo co dj anal, niedługo weźmiesz Walkmana z nową metą do parku, i we dwoje z zachrystianem będziecie po alejkach spacerować, a kazdy dziadzia z dłoniami splecionymi nad tyłkiem
![]()
Twoim zdaniem. Endżastisforal to kawał świetnej muzy, chujowo zrealizowanej, ale jednak. Czarna i Loady to też rewelacyjne rzeczy. Oczywiście rozumiem sentyment za czasami Burtona i tym, że gość potrafił idealnie zgrrać z sobą pomysły Dżejmsa i Larsa.
ja pierdole, jakbym sam siebie czytałTheAbhorrent pisze: ↑miesiąc temuPo dekadach obcowania z muzyką Metalliki to właśnie do AJFA wracam najczęściej (obok RTL). Oba Loady to fajna muzyka przytłoczona niespójnością z oczekiwaniami fanów. Thrashu tam nie ma, ale są po prostu fajne piosenki. Chociaż może przemawia przeze mnie sentyment do czasów dorastania, kiedy to "The Memory Remains", "Fuel" i "The Unforgiven 2" często pojawiały się w muzycznej telewizji... ale jednak nie mam uczucia żenady słuchając tego teraz. To jest dobre granie. Garaż też bardzo fajny. Właściwie z dorobku zespołu nie umiem się tylko przekonać do "St.Anger". Już chrzanić to brzmienie, ale rozwleczone to strasznie, nudne, pomimo tego, że fragmenty wpadają w ucho.
Ostatnie dwie płyty są jak dla mnie fajne, zresztą pisałem tu systematycznie i nigdy nie dołączyłem do hejterów żółtej płyty.