Torreador
Posty: 97
Rejestracja: rok temu

Anacrusis

Torreador

Obrazek
Anacrusis to amerykańska kapela wykonująca techniczno progresywny thrash metal.

Ich pierwsza płyta wydana w 1988 pod tytułem Suffering Hour to wściekły i szybki techniczny thrash który porównałbym jako coś pomiędzy Sadus i wczesnym Coroner. Dużo zajebiaszczych riffów, wydzierający się wniebogłosy wokalista który momentami brzmi jak jakiś black metalowy troll i sporo techniki. Jak dla mnie to ich najlepsza płyta i zarazem jedna z moich ulubionych thrashowych płyt. Zdecydowane top 10.

Później też nagrywali dobre płyty, ale zaczęli iść w rejony progresywne.

Ogólnie to bardzo polecam.

Obrazek
Skład:
John Emery - Bass (1986-1994, 2009-2013, 2019)
Mike Owen - Drums (1986-1990, 2009-2013, 2019)
Kevin Heidbreder - Guitars (1986-1994, 2009-2010, 2019)
Kenn Nardi - Guitars, Vocals (1986-1994, 2009-2013, 2019) Kenn Nardi, ex-Heaven's Flame, ex-Cruel April, ex-Linear Rox, ex-Tribes with Knives
Chad Smith - Drums (1990-1992, 2019) Kenn Nardi (live), ex-Geezer, ex-Heaven's Flame
Paul Miles - Drums (1992-1993, 2019) Megalith, ex-Bedlam, ex-Ballistic
▼ Byli muzycy
Mike Henricks - Guitars (2011-2013) Kenn Nardi (live)
Dyskografia:
1986 - Annihilation Complete [demo]
1986 - Demo I [demo]
1988 - Suffering Hour
1988 - Metal Forces Presents... Demolition - Scream Your Brains Out [split]
1989 - Quick to Doubt [demo]
1990 - Manic Impressions [demo]
1990 - Reason
1991 - Excerpts from Reason [EP]
1991 - Manic Impressions
1993 - Screams and Whispers
2006 - Screams and Whispers [demo]
2009 - Annihilation Complete: The Early Years Anthology [split]
2010 - Hindsight: Suffering Hour & Reason Revisited
2011 - Our Reunion [video]
2012 - Silver [kompilacja]
2020 - An Evening with Anacrusis - Live at Delmar Hall 2019 [live]



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Anacrusis/82
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 2052
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

Fajnie, że założyłeś temat. Kiedyś szukałem, nie było, a nie chciało mi się założyć.
Screams and Whispers zajebisty materiał. Album swoistą progresją, mocnymi riffami i dobrymi wokalami (takimi, że ani to teutoński ryk ani to falsetowe wycie) stoi. Za każdym razem miażdży mnie początek "Sense of Will". W tym wszystkim, całość jest dość ponura i nieco przygnębiająca (czy to depresyjny thrash metal, @yog?)
Manic Impressions też mi się podobała. Tylko, że jako poprzedniczka nie była jeszcze aż tak dojebana. Mniej przebojowa, mniej progresywna. Za to z cudownym coverem "I Love the World" New Model Army. I cover chyba jest moim ulubionym momentem na tej płycie.
Reszty nie słuchałem.

Jak ktoś lubi i akceptuje inne oblicze thrashu niż to gniewne, pędzące do przodu za wszelką cenę, to może śmiało próbować.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18033
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Blind pisze: rok temu W tym wszystkim, całość jest dość ponura i nieco przygnębiająca (czy to depresyjny thrash metal, @yog?)
Anacrusis to jego esencja.

Wszystkie płyty bardzo dobre, jedna z kapel z perfekcyjną dyskografią, jednak jak dla mnie najlepsza to Manic Impressions, chociaż np. Child Inside z wcześniejszej Reason też świetne.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3443
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Patrząc na historię metalu z perspektywy czasu, można wyciągnąć wniosek, że przedrostek „progresywny" zadziałał najlepiej w połączeniu z thrashem. Ta wizja najpełniej rozkwita na "Manic Impressions", na której czuć wyraźny wpływ surowej, thrashowej energii Voivod i Dark Angel, a z drugiej strony słychać aranżacje i zagrywki dalece wykraczające poza metalową norę. Na przykład interpretacja "I Love the World" New Model Army, która brzmi jak coś, co mogłoby się znaleźć na "Act III" Death Angel.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4499
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Debiut to zdecydowanie najlepsze co nagrali. Jest ultra dziki, gwałtowny i wnerwiony, a przy tym ma gdzieś z tyłu pierwiastek szaleństwa, chaosu i choroby. Tak delikatnie, w tle, ukryty między wierszami międzywierszy, że nawet Pan Dzień Dobry wie, że coś jest na rzeczy, ale nie wie gdzie dokładnie. Właściwie nie przesadzę, jeśli napiszę, że Suffering Hour to jedna z tych płyt thrashowych, do których najczęściej wracam.

Potem no niestety, ale kompletnie nie dla mnie muzyka. Jeszcze Reason ma jakieś resztki tego psychotycznego thrashowania, ale i tak pójście w taki a nie inny progresiw thrash i do tego w komplecie z absolutnie irytującymi wokalami wyszło, moim zdaniem, zespołowi bokiem.
Na kolejnych dwóch jest jeszcze gorzej. Rozmemłane czyste wokale to gwóźdź do trumny i nie ratują tego najbardziej fikuśne zagrywki na wieśle i najciekawsze aranżacje. Muzyka zyskuje przez to na spedaleniu a traci na tym, co tak bardzo podobało mi się na debiucie. Jego na szczęście można słuchać i słuchać i, przynajmniej mnie, się nie nudzi.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18033
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Wierzę, że jednak kiedyś dorośniesz.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 2052
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

Manic Impressions i Screams and Whispers to oczywiście świetne albumy z zajebistym wokalem, którego barwa wydaje się być dość oczywista, gdy mówimy o progresji. Gdyby tam były tylko typowe agresywne thrash metalowe wokale to te płyty sporo by straciły.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4499
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Ale na debiucie, poza fajniejszymi woxami to muza mi się o wiele bardziej podoba. To nie jest po prostu napierdol, to jest nieokiełznany, chory, ale w pewien sposób techniczny i złożony napierdol a wokale (które też nie są tylko wściekłym szczekaniem - gorąco polecam odpalić ten albumik i np kawałki Imprisoned albo Fighting Evil - zajebioza ) idealnie do takiego grania pasują.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18033
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Na późniejszych, nie mniej z pewnością chorych albumach także wokale idealnie do takiego grania pasują, tylko że - jak to nierzadko w przypadku progowanka-thrashowanka - wzbudzają w słuchaczu pewien dyskomfort, bo nie są normalne. Ktoś powie, że są pedalskie - i być może wokalista zmienił orientację po miłosnym zawodzie opisanym na debiucie i faktycznie są - ale z pewnością są cierpiętnicze, a to i takie właśnie granko.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Thorgal
Master Of Puppets
Posty: 180
Rejestracja: miesiąc temu

Thorgal

Kilka dni temu, w wątku o Toxik napisałem, że debiut Anacrusis mnie dość szybko znużył. Ale czytając Wasze opinie postanowiłem dać mu szansę i w sumie stwierdzam, że nie wiem co mi tam nie pasowało. Wszystko jest na swoim miejscu. Może mało przebojowo ale kompetentnie. Jedyne co czasem irytuje to wokal w wysokich tonach.

Wcześniej zapamiętałem krążek jako niezbyt mocny za to dość ponury a obecnie aż takiego depresyjnego klimatu w nim nie czuję, za to również nie brakuje mi agresji.
Nie zmieniło się to, że kompozycje nadal uważam za inteligentnie napisane. Fajnie też przearanżowali N.I.B Sabbathów.
I mówcie co chcecie ale ja tam słyszę pewne podobieństwa z Manilla Road i to w nie jednym utworze.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4499
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Ja się ustosunkuję w następujący sposób:

Uważam, że przebojowo właśnie jest bardzo, patrz choćby ---> wspomniane przeze mnie wyżej dwa numery. Ale to ogólnie, w moim odczuciu dotyczy całej płyty.
Wokal w wysokich właśnie na granicy zajebistości, jeszcze nie przegięty w te chujowe rejony z następnych albumów, a ciągle "własny".
Depresyjny, mroczny klimat ja akurat czuję od początku do końca. Agresję także, tak zresztą jak pisałem wyżej, idealnie tam siedzi napierdol, agresja, mrok i technikalia.
Co do Drogi na Manillę - hmmm, nie myślałem o tym nigdy w ten sposób, ale po tym, jak napisałeś, jak sobie w głowie przypomniałem te numery, to stwierdzam, że coś w tym jest. W taki fajny, nieoczywisty sposób. Podniosłość usadowiona między wierszami łomotu, epickość zdobiąca riffy na trochę takiej zasadzie, jak australijskie black/thrashe jebią z wikingowego Bathory nie będąc ani przez chwilę wiking metalem :)
Panzer Division Nightwish
Hames_Jetfield
Posty: 21
Rejestracja: rok temu

Hames_Jetfield

Zachęcony Waszymi dyskusjami obadałem kapel, gdyż ich wcześniej nie znałem. No i moim skromnym zdaniem Manic Impressions i Screams and Whisphers zdecydowanie najlepsze, najciekawsze, nietuzinkowe i bardzo klimatyczne. Tylko trzeba lubić środkowy Voivod, z naciskiem na Angel Rat :)