Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4580
Rejestracja: 8 lat temu

Gospel of the Horns

DiabelskiDom

Obrazek Obrazek Bardzo dobrze, że ciało profesorskie tego forum w składzie którego znajduje się m.in. użytkownik DiabelskiDom prowadzi wykłady uzupełniające z różnych kierunków, bo np na kierunku black/thrash można się zorientować, że dzieło Szalonego Inżyniera nie posiada tematu o tym zacnym hordzie.

Ktoś powie, że to taki drugi Deströyer666, a przecież bohaterowie wątku powstali jeszcze przed ekipą Warsluta! Po demosach i epkach, gdzie krystalizował się ich styl pierwszego pełniaka wydali za to kilka lat później po D666, stąd też częste wrażenie bycia "młodszym bratem" tych drugich. Nie zmienia to faktu, że debiutancki A Call To Arms zrywa papę z dachu i gwinty z dupy. Perła w koronie australijskiej sceny, jak dla mnie może nie lepsza, ale na tym samym poziomie co Unchain The Wolves i Phoenix Rising. Specyficzna barbarzyńska epickość gra tu pierwsze i najgłówniejsze skrzypce. Wściekłe, skrzeczące wokale Howitzera kontrowane hiciarskim, jednak nie mylić z grzecznym i radiowym, napierdalającym gospelem ku chwale Rogów. Zresztą tutejszy wokal jest autorem Australian and Anti-Christ i udzielał się na Odłańcuchować Wilki na bębnach. Tak więc wszystko w black/thrashowej rodzinie. Cała płyta skrzy się od zajebistych, żyletowatych riffów wypełniających kapitalny songwriting i aranżacje typu zakończenie i klimatyczne wyciszenie zamykającego album The Trial of Mankind.

Jedna z najlepszych płyt tego pojemnego stylu i chodząca znakomitość. Bardzo rekomenduję nieznającym, a znającym odświeżenie, najlepiej podczas robienia fakultetu z poczerniałych thrashy, bo wtedy nie ma chuja, żeby to nie weszło. Późniejsze matexy, w tym drugi pełniak jest mi znany raczej słabo, ale skoro jedziemy z tematem, to może wjadę na pełnej. Póki co odpalam po raz wtóry A Call To Arms.

Dyskografia:
1994 - The Satanist's Dream [demo]
1998 - Sinners [demo]
1998 - Monuments of Impurity [EP]
2000 - Eve of the Conqueror [EP]
2002 - A Call to Arms
2007 - Realm of the Damned
2007 - Sinners / Monuments of Impurity [kompilacja]
2012 - Ceremonial Conjuration [EP]
2016 - 20 Years of Absolute Power [boxed set]
2018 - Gospel of the Horns Cassette Compilation Box set [boxed set]


Skład:
Mark Howitzer - Drums (1993-1996), Bass, Vocals (1997-2018) ex-Sarcophagus, ex-Deströyer 666, ex-Deathfukk, ex-Raven's Wing
Chris Masochist - Guitars (2000-2018) ex-Hellspawn, ex-Anatomy, ex-Earth
Chris Menning - Drums (2012-2018) Homicide, Zarathustra, ex-Deströyer 666, ex-Old
▼ Byli muzycy
Transvaal D - Vocals (1993-1994)
Death Dealer - Guitars, Bass (1994-1995) Vomitor, ex-Vulgar, ex-Vomitain, ex-Spear of Longinus
Warhammer - Drums (1997-1998) ex-Hail Satan, ex-Antichrist
Ryan Marauder - Guitars (1997-2005, 2007-2011) Funerary Pit, ex-Deaths Head, ex-Deströyer 666 (live)
Brett Murray - Drums (1998-1999) ex-Nemesis
Marcus Hellcunt - Drums (1999-2012) Bestial Warlust, Decrepit Soul, Vomitor, ex-Entasis, ex-Anatomy, ex-Demonreich
Hexx - Guitars (2006-2007) ex-Carbon (live), ex-Trench Hell, ex-Nocturnal Graves, ex-Toxic Holocaust (live), ex-Urgrund, ex-Kill for Satan, ex-Witchripper
▼ Muzycy koncertowi
Matt Schneemilch - Guitars (2012-?) ex-Sarcophagus, ex-Razor of Occam, ex-Deströyer 666, ex-Agatus (live)





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Go ... Horns/2788
Panzer Division Nightwish

Tagi:
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 5116
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY

Żadnego odzewu ? Czemu nas to nie dziwi. Tematy o smutnym brutal life pedale o chorobach pochwy i spusty nad nowym teledyskiem Holocausto nie mogą czekać ! Tymczasem my w swoim świetlistym majestacie postanowiliśmy pochylić się nad inkryminowanym o bycie wcześniejszym od D666 zespołem i zostaliśmy wessani przez tę muzykę w wir bez- przerwy - odtwarzania Telefonu do Ramion do tego stopnia, że nie byliśmy w stanie sprawdzić kolejnych. Co niewątpliwie kiedyś nastąpi, jak tylko zdołamy przestać słuchać w kółko tej pierwszej płyty.

Taki mariaż t(h)rashu z blackiem ciężko znaleźć, bo albo blacku w sraszu niewiele, albo odwrotnie. Ja oczywiście wolę tę drugą opcję, ale tu proporcje wydają mi się dobrane idealnie. Muzyka tych antypodyzaurów jest jak pszczółka. Jak pszczółka lata z kwiatka na kwiatek, tak muzyka GotH lata sobie z blacku do sraszu i odwrotnie. Słychać to najlepiej w instrumentalnym kawałku o tytule płyty, który zaczyna się od wesołego tuptania, by w środku przerodzić się w siarczysty black z dojebana solówką, a potem wrócić do tego, co było wcześniej. Daje to zajebisty efekt. Solówki te zresztą, to klasa sama w sobie. Są świetnie wkomponowane w utwory, nadając przestrzeni tym skondensowanym, barbarzyńskim riffom. Doskonale się tego słucha. Kto by pomyślał, że znów - po latach - poczuję się brudnym kataniarzem zupełnie jak wy i jeszcze mi się to spodoba ! Celny strzał Panie DeDe ! Jebać biedę ! I żydów oczywiście.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
deathwhore
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

Zdawało mi się, że mam wszystko co nagrali ale jak się okazało, nie. Satanist's Dream i Eve of the Conqueror brakuje na półce. Szkoda. Niemniej, reszta znajduje swoje zaszczytne miejsce w kolekcji. Sinners i Monuments of Impurity mam oczywiście na składaku, bo zespół poznałem za sprawą muzyki pewnie jakoś 2007/2008, bo druga płyta i tenże składak leżały wszędzie, gdzie metalowiec mógłby szukać płyt z muzyką metalową. I to leżały za niewielkie pieniądze.

No więc tak, zacząłem od Realms of the Damned i być może za sprawą sentymentu, bo tę poznałem pierwszą i mnie rozjebało, a może i nie przez sentyment, uważam ją za płytę lepszą. W porównaniu do Call to Arms, jest nieco bardziej dopracowana, chyba bardziej melodyjna, mniej surowa. Wątpię, czy przy okazji mniej wściekła, a jeśli już, to nie szkodzi. Niektórym może wadzić bardziej dopracowane brzmienie, jest to mniej surowe niż debiut, ale jest to również brzmienie jak najbardziej uzasadnione, bo sama muzyka mocniej skręciła w stronę tego specyficznego australijskiego patosu. Podobnie jak Destroyer666 przeżuwają dziedzictwo Bathory, trawią je i wkładają w zdegenerowanej wersji do swojej muzyki. Oczywiście, było to również obecne na debiucie, ale tutaj jest mocniej wyeksponowane. No i gwarantuje, że jak ktoś już po pierwszym przesłuchaniu nie będzie darło mordy, że "Death Sentence" to ja nie wiem czy na co dzień słucha metalu.

Gdyby kogoś raziło przesadne ugrzecznienie muzyki na Realms... to, oczywiście oprócz parsknięcia śmiechem, mogę polecić podróż w starsze materiały, bo są bardziej surowe. Ale tych akurat dawno nie słuchałem, a do Call to the Arms i Realms of the Damned wracam dość regularnie. No pewnie nie ma roku, żebym nie zarzucił jednej, jak wejdzie jedna, to potem i druga. A jak wpadnie ktoś znajomy i żona pójdzie spać, a kompakty trzymam w sypialni, to pozostaje włączyć Ceremonial Conjuration, bo winyle akurat stoją sobie w salonie, jak szumnie nazywam pokój do podejmowania gości.

"Te, kurwa, ziomek, a dlaczego Ceremonial Conjuration właściwie tylko wtedy, jak jesteś taki fan?" ktoś zapyta i będzie to pytanie słuszne. Odpowiedź jest o tyle oczywista, co przykra. Niestety, nagrana w okrojonym składzie EP, tylko z jednym gitarzystą, jest nieco słabsza, nie porywa. Może Masochist nie jest tak dobrym gitarzystą, żeby zrobić aż tak dobre aranże samodzielnie, może z Hellcuntem lepiej się współpracowało niż z Mersusem, nie wiem. Niemniej zespół utrzymał charakterystyczny styl, może się to podobać, ale przy obu albumach dla mnie wypada dość blado.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian