Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: LIPSK

Cruel Force

Nucleator

Obrazek

Obrazek

Tematem o Midnight @Hajasz przypomniał mi o innej zajebistej kapeli, grającej jednak mocniejsze, black/thrash metalowe dźwięki. Mowa o Cruel Force, które zostało założone w 2008 roku i wtedy też zadebiutował demówką Into the Crypts... Dwa lata później, w 2010 wydaje fantastyczny debiut o tytule The Rise of Satanic Might. Szatanie, jakie to piękne i urocze granie. Jak już wspomniałem, to wysokoenergetyczny black/thrash, ale czuć tu rock'n'rollowy feeling znany z Motorhead, przez co podczas słuchania słuchacz ma wrażenie, że słucha albumu sprzed 30 lat, nie 7. Rok później wydali jeszcze bardzo dobry, acz nieco gorszy od debiutu Under the Sign of the Moon. W 2012 działalność zostaje zawieszona. @Epoxx i wszyscy inni - rozkoszujcie się!

Skład:
GG Alex - Drums (2008-2012, 2022-present)
Slaughter - Guitars (2008-2012, 2022-present) Witches Sabbath, Witching Hour (live), ex-Nocturnal, ex-Godless Crusade (live)
Carnivore - Vocals (2008-2011, 2022-present) Megathérion, Sacrifixion, Shrine
Spider - Bass (2022-present)
▼ Byli muzycy
Necromors - Bass (2008-2009)
Evil Warrior - Bass (2009-2010)
Vomitor - Bass (2010-2012) Possession, Nocturnal Witch (live), ex-Nocturnal, ex-Old
▼ Muzycy koncertowi
Hurricane - Vocals (2011) Illum Adora, Zarathustra
Dyskografia:
2008 - Into the Crypts... [demo]
2010 - The Rise of Satanic Might
2011 - Ancient Black Spirit [single]
2011 - Under the Sign of the Moon
2022 - Across the Styx [single]
2023 - At the Dawn of the Axe [single]
2023 - Night of Thunder [single]
2023 - Dawn of the Axe




MA: https://www.metal-archives.com/bands/Cr ... 3540273624
BC: https://deathrasharmageddon.bandcamp.com/music
BC: https://cruelforceofficial.bandcamp.com/music
Ryszard pisze: 6 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: LIPSK

Nucleator

Chuj, jak już tu jestem, to napiszę o nowej płytce tych szatanów, albowiem od przeszło tygodnia wałkuję non stop Dawn of the Axe i jest ona moim nałogiem niczym alkohol dla Jana Himilsbacha. Już ta stylowa okładka, żywcem wyrwana z lat 80-tych, zapowiada ucztę dla fanów oldskulowego metalu. I tak jest w rzeczy samej, po krótkim intro zaczyna się jazda - utwór tytułowy to po prostu - cytując naszego niestety nieobecnego forumowego kolegę z Opola - szlag na japę, odsiewający całą nieudolną gównażerię nieudolnie próbującą oddać hołd hordom pokroju Venom. Tutaj zarówno wspomniany kawałek, jak i reszta materiału, po prostu pięknie płynie, słychać tu naturalność i brak silenia się na określone schematy. Prezentowana przez zespół muzyka będzie miła każdemu, kto lubi wspomnianą załogę Cronosa, Exciter, Iron Angel, Malevolent Force, Hallows Eve czy Razor. Dodatkowo w uszy rzuca się rewelacyjne brzmienie - pozbawione plastiku i pełne tego specyficznego dla lat 80-tych brudu, ale zarazem selektywne.

Wchodzi trzecie Night of Thunder z mocarnym refrenem i jest już po mnie. Po prostu przy takich ciosach nie da się nie machać opętańczo banią z grymasem twarzy a la Michał Kołodziejczak. A dalej również są potężne strzały - Death Rides The Sky, pięknie mieszający utrzymane w średnim tempie riffy z przyśpieszeniami rodem z Hellish Crossfire, rozpierdalający znakomitym riffem Devil's Dungeon, który z kolei przypomina mi debiutancki Tales of Terror wspomnianego wcześniej Hallows Eve.

Są tu także bardziej rozbudowane riffy - takie rozpoczynające się nieco orientalnie Across the Styx, które przeistacza się w naszpikowaną ostrymi niczym żyletki Polsilwer riffami nawałnicę, przełamaną na moment świetnym zwolnieniem z ciekawą solówką. A Realm od Sands to z kolei smaczniutkie skrzyżowanie wczesno-slayerowych zagrywek gitarowych z nasuwającą skojarzenia z Iron Maiden środkową częścią.

Co mogę więcej dodać - Dawn Of The Axe to rewelacyjny list miłosny do muzyki z lat 80-tych. To materiał nie biorący jeńców, gwałcący kobiety, niszczący dobytek i zarzynający niemowlęta i mężczyzn.
Ryszard pisze: 6 lat temu Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
attila
Posty: 13
Rejestracja: rok temu

attila

Ostatnio algorytm YT przypomnial mi o tej kapeli.
Mega zacne. musze koniecznie wrocic i ogarnac cala dyskografie.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4581
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Druga płytka zajebiście dojebana. Ciężki i mroczny blackened thrash metal, ale z takim często kłusującym tempem. Kawałki nawet jak są szybkie, to ta szybkość jest fajnie motoryczna i krocząca. Zresztą ja powiedziałbym, że nad całością unosi się duch doom metalu (którego kulminacyjnym punktem jest tytułowy numer).

Na żywo oglądałem ich na zeszłorocznej Byczynie i było spoko, ale skupili się na ostatnim materiale, bardziej speedowo/thrashowym niż blackowym, do tego wyjebali w katankach i dżinsach a nie prawilnie z mordą na biało :D A ta Under the Sign of the Moon to jednak istotnie czarna. Bardzo dobry materiał, polecam i idę szukać fp na winylu (tam znajduje się, na ten przykład, coverek Ratlord).
Panzer Division Nightwish
deathwhore
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

No, wczoraj Bubę chwaliłem, dziś się muszę trochę ponabijać. Cruel Force znałem z debiutu jak wychodziło, wtedy łykałem wszystkie takie wynalazki, a mimo to tych tak nie pokochałem. Kilku kumpli się zachwycało, dla mnie to było spoko, byłem strasznie głodny takich rzeczy, ale jednak zachwytu nie było. Ot, poprawne, fajne granie.

Zachęcony opisem użytkownika @DiabelskiDom spróbowałem z kolejną płytą, bo i w czasie, gdy wychodziła, kompletnie mnie nie obeszła. No i sru, przy okazji przypomniałem sobie poprzedniczkę i mogę się zgodzić, że owszem, jest lepsza niż debiut. Natomiast ciężko mi przystać na stwierdzenie, że to ciężki i mroczny blackened thrash metal. Raczej, w dużej mierze za sprawą wokalu, powiedziałbym, że to taki dość wesoły death thrash. Tak, wokal mocno ciąży w stronę death metalu. W połączeniu z jednak bardziej skocznymi riffami oraz, jak raczył zauważyć szanowny kolega, "kłusującymi" tempami oraz unoszącym się gdzieś tam duchem doom metalu (w pokrętny dość sposób, ale tak, jest tak, zgoda), przywodzi na myśl pewien inny zespół, bardzo klasyczny.

Jaki i dlaczego na początku wspomniałem o nabijaniu się z kolegi? Bardzo podobna maniera wokalna, riffy również proste i w dużej mierze nawiązujące do dziedzictwa Venom/ Motorhead, bardziej melodyjne fragmenty, elementy doom metalu... dodaliby jeszcze brzmienie gitar rodem z kostek Bossa Heavy Metal 2 Distortion i mamy Unleashed. Jak w mordę strzelił, przecież ta płyta brzmi jak trochę lżejsze wcielenie kapeli sympatycznego blondasa ze świńskim ryjem. Podobieństwo jest uderzające, momentami aż czekałem aż gdzieś zakrzykną, że Before Creation of Time i w ogóle. Ja akurat nie jestem wielkim fanem szwedzkiego death metalu, zwłaszcza tego właśnie weselszego i bardziej rock n rollowego, więc jak mnie najdzie na takie granie, to wrzucę album Hedlunda, ale rozumiem, że dla fanatyków stylu może być to łakomy kąsek, no bo ostatecznie jest całkiem klawo zrobione. No ale ja raczej do tego już nie wrócę.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 2144
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask

W ostatnich tygodniach kilka bardzo dobrych płyt sobie mocniej odświeżyłem - z tych starszych przede wszystkim Poison z zajebistym Into the Abyss i choćby z trochę nowszych /ale tylko trochę!;) nowszych/ początki Unpure. No klasa.

Piszę o tym dlatego, że DD przypomniał w ostatnich dniach akurat kilka rzeczy, które ładnie się gdzieś tam wpasowały w te klimaty i siłą rzeczy trochę posłuchałem. W tym przypadku wspomnianej przez was dwójki Niemców.
Przyjemne granie ten CF. Nie to żebym tam 'biegł' po to z wywieszonym jęzorem do internetowych sklepików, bo jest sporo innych i ciekawszych rzeczy do uzupełnienia, ale jak najbardziej do posłuchania... - przy czym ten czarny diabełek w tym przypadku to taki bardziej popierdalający na harleju i bawiący się w barach niż jakiś bardzo straszny:)
Unleashed? oczywiście, że tak, słuszna uwaga defhora - przede wszystkim barwa głosu wokalisty i ta sama maniera, + ogólnie zbliżona motoryka tej muzy przecież. Dlatego jeśli się podoba to zachęcam, kolejny raz, do sprawdzenia kilku pierwszych płyt szwedzkich wikingów - tu będzie zdecydowanie mroczniej.
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
___Face the consequence alone
___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4581
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Cóż zrobić? Można tylko stwierdzić, że może faktycznie coś gdzieś umknęło? Może te potupajne melodyjki, które zapamiętało się z debiutu Unleashed słuchanego lata temu tak naprawdę wcale nie były takie? Może pusty ciężar i rozrywkowy groove dominujący cały album to tak naprawdę mroczny, doomujący death metal. Taki na sterydzie, porywający i wikingowy, aż chce się wsiąść na drakkar i rozłupywać czaszki stukając się dzbanami z piwem ze współtowarzyszami? Nie myli się ten, który nic nie robi, zatem zakasałem rękawy, odpaliłem Where no Life Dwells a dodatkowo tuż po niej Under the Sign of the Moon.

Te płyty mają całkiem dużo punktów wspólnych. Sporo temp jest bardzo zbliżonych. Motoryka wielu fragmentów również. Wokal? Kurczę no, podobny. Zachrypnięty, jakby przepity i szorstki. Całkiem w stylu deathmetalowym. Próbowałem sobie jednocześnie przypomnieć skąd znam taki sposób porównywania muzyki i jej analizowania i w końcu mnie olśniło, że w zasadzie w identyczny sposób podchodziłem i opiniowałem słuchane materiały, kiedy miałem staż "bycia metalowcem" mniej więcej w liczbie lat 5, może 6. Coś tam już znałem, nie tylko "metalikę i wejdera + jakieś kawałki slejerka i sodom". Jak usłyszałem Yattering, to mówiłem, że zajebisty, ciężki death metal, coś jak Behemoth tylko cięższy. Nieco ubolewam jednak nad tym, że w poważnej dyskusji padają tego typu zdania od ludzi osłuchanych w muzyce, nie tylko metalowej, raczej w -dziesięciu, bo nawet nie-nastu latach :(

Tak całkiem bez szyderstw, to nigdy nie rozumiałem oceniania muzyki przez pryzmat wokalu. Tzn kiedyś byłem zdziwiony, że np. w Dawn of Azazel słychać black metalowe skrzeczenie a jak usłyszałem polecany wszędzie true kultowy black metal z Ukrainy zwany Hate Forest, to myślałem, że ktoś się pomylił, bo przecież growle cały czas lecą stricte death metalowe. Kosheen to przecież też żaden tam dramenbejsik, tylko radiowy, zwrotkowo-refrenowy pop :) Czy użytkownicy @deathwhore oraz @brzask naprawdę w tak dużej mierze opierają swoje porównanie Cruel Force i Unleashed na wokalach? Bo to oczywiste, że są one podobne do siebie. A powiem więcej, to się od razu rzuca w uszy. Jednak jest to ciągle równorzędny element muzyki, który może miałby znaczenie w przypadku kogoś, kto zasadniczo nie lubi tego stylu śpiewania, bo wtedy owszem, jeśli nie lubisz growli, to może powodować zgrzyt.

Równorzędny element muzyki, właśnie. Pisaliście wcześniej, ja zresztą też teraz piszę, o tempach i motoryce. Też ciężko się nie zgodzić, że są do siebie podobne. Jednak jakkolwiek motoryka drugiej płyty Cruel Force, w swojej "kłusowości" nie jest na pewno brutalna ani diabelska, to przy prostych, "płynących" riffach, raczej jednolitym i zwartym tempie kawałków wespół z brzmieniem, pełnym pogłosu wypada dużo mroczniej niż dźwięki szwedzkich wikingów. Osobiście nie nazwałbym tego "radosnym thrash/deathem", raczej właśnie przywołanym przeze mnie w poprzednim poście "średniotempowym" czy też "doomującym thrash/blackiem". Bo i riffownia bardziej tremoluje i cały ten pogłos nadaje głębi i mroku i przede wszystkim brak konstrukcji numerów opartych na rokendrolowym motorze, kontrowanym nagle full radosnym podskakiwaniem i za chwilę 20-sekundowym walcem - co wszystko razem daje, przynajmniej w moim odczuciu wrażenie nadmuchanej agresji. W takim graniu akurat wolę jednolitą jazdę do przodu, nawet jeśli to niekoniecznie jest jazda na złamanie karku.

Muszę też przyznać, że nieco dziwnym, chociaż bardziej zabawnym, chyba, wydaje mi się próba, hmm, udowodnienia mi, że tak naprawdę lubię Unleashed, którego nie lubię :) Poważnie, ja swojej opinii na tym zespole nie opieram na zasłyszanych czy przeczytanych w black metalowych flyersach opiniach. Styczność z nimi mam, niestety , jeśli rzadką, to regularną, zresztą z podobnym im graniem także. I naprawdę, jeśli nagle miałoby się okazać, że to granie mi się podoba, to pierwszy podzieliłbym się tą radosną nowiną z e-kolegami z forum. Jednak od wielu lat mi się nie podoba a chwaleniem płyt typu Under the Sign of the Moon nie daję wyrazu swojej hipokryzji, tylko raczej temu, że uważam je za zgoła co innego.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 2144
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask

Potwierdziłeś, tak jak i ja, słowa defhora.
Zwykłe i jak się okazało trafne (bo wszyscy jesteśmy tu przecież zgodni) porównanie wzbudiło tyle emocji?
No tak, bo jeśli się coś otwarcie mocno hejtuje a później ktoś obok pokazuje, że inny zespół którego słuchamy z uznaniem, ma sporo wspólnego z tym pierwszym..hm...no to następuje lekka konsternacja:)

Co do samych porównań w metalu ogólnie. Ja tam je lubię czytając jakieś recenzje czy komentarze tu na forum - zwłaszcza jeśli chodzi o rzeczy mniej znane w jakimś stopniu mogą one dać obraz tego czego można się spodziewać. Oczywiście należy te odniesienia samemu zweryfikować a nie tam ślepo wierzyć znaFcom i podpalać się "nowym wcieleniem Beherit" itp;)
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
___Face the consequence alone
___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4581
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Ale przecież ja wykazałem te różnice, i myślę, jasno, wskazałem dlaczego uważam, że punkty wspólne są mniej ważne niż te, które omawiane płyty odróżniają ;)

No i pierwsze dwa akapity mojego posta to ironia i prztyczek w nos były, a nie poważna analiza :P
Panzer Division Nightwish
deathwhore
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Czy użytkownicy @deathwhore oraz @brzask naprawdę w tak dużej mierze opierają swoje porównanie Cruel Force i Unleashed na wokalach? Bo to oczywiste, że są one podobne do siebie. A powiem więcej, to się od razu rzuca w uszy. Jednak jest to ciągle równorzędny element muzyki, który może miałby znaczenie w przypadku kogoś, kto zasadniczo nie lubi tego stylu śpiewania, bo wtedy owszem, jeśli nie lubisz growli, to może powodować zgrzyt.
Nie widzę ani u mnie, ani u brzaska stwierdzenia, że to porównanie tyczy głównie wokali. Raczej obaj pisaliśmy o podobieństwie muzyki, dodatkowo wspartym bardzo podobnym wokalem. Więc nie do końca rozumiem dlaczego tak uczepiłeś się tych wokali, skoro sam w kolejnym akapicie też zauważasz, że pisaliśmy też o warstwie instrumentalnej. Jeżeli tutaj to też miała być ironia i pstryczki, to staraj się je dobierać w mniej sofizmatyczny sposób, bo to zniechęca do dyskusji.
DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Równorzędny element muzyki, właśnie. Pisaliście wcześniej, ja zresztą też teraz piszę, o tempach i motoryce. Też ciężko się nie zgodzić, że są do siebie podobne. Jednak jakkolwiek motoryka drugiej płyty Cruel Force, w swojej "kłusowości" nie jest na pewno brutalna ani diabelska, to przy prostych, "płynących" riffach, raczej jednolitym i zwartym tempie kawałków wespół z brzmieniem, pełnym pogłosu wypada dużo mroczniej niż dźwięki szwedzkich wikingów. Osobiście nie nazwałbym tego "radosnym thrash/deathem", raczej właśnie przywołanym przeze mnie w poprzednim poście "średniotempowym" czy też "doomującym thrash/blackiem". Bo i riffownia bardziej tremoluje i cały ten pogłos nadaje głębi i mroku i przede wszystkim brak konstrukcji numerów opartych na rokendrolowym motorze, kontrowanym nagle full radosnym podskakiwaniem i za chwilę 20-sekundowym walcem - co wszystko razem daje, przynajmniej w moim odczuciu wrażenie nadmuchanej agresji. W takim graniu akurat wolę jednolitą jazdę do przodu, nawet jeśli to niekoniecznie jest jazda na złamanie karku.
No nie wiem, jak tam słyszysz jakiś mrok w Cruel Force to Twoje uszy i Twoja sprawa. Dla mnie to taki mrok na poziomie góra Venom. Rock n roll, bujamy się na boczki, machamy piwkiem, pokazujemy różki na palcach, jest wesoło i wszyscy dobrze się bawimy. Przy czym Twój opis konstrukcji utworów Unleashed jest oczywiście dość trafny TAK DŁUGO jak mówimy o opisie utworów z debiutu. Unleashed może nie miało na koncie wolt stylistycznych tak potężnych jak niektóre zespoły, ale jednak ten styl ewoluował. I owszem, nagrali płyty bardzo mocno rock n rollowe, ale i takie które spokojnie można nazwać motorycznym death/ doom. No i teraz taki całkiem zabawny przypadek, bo faktycznie w przypadku wielu zespołów death metalowych, zwłaszcza tych wiekowych, różnica między death i thrash to głównie wokal, ewentualnie strój instrumentów i brzmienie (jakby Slayer nagrał Reign in Blood na gitarach nastrojonych kwartę niżej - czyli +/- tak, jak gitara siedmiostrunowa i z growlem, to wyszłaby płyta bliźniacza do starych nagrań Cannibal Corpse). Co z tym zabawnym przypadkiem? Otóż, jeżeli zarzucimy sobie nieco późniejsze Unleashed, to znajdziemy bliźniaczą muzykę co Cruel Force na omawianym albumie. Tak, ich późniejsze nagrania są bardziej jednolitą jazdą do przodu, nawet jeżeli nie jest to jazda na złamanie karku. Tak, znajdują się tam też echa ich bardziej zabarwionej doomem przeszłości. I tak, oni są jednym z tych zespołów, co do których zrobienie coveru w stylu thrash (zabarwiony doomem, niech Ci będzie!) to kwestia wyższego stroju gitar i innego wokalu. Cruel Force to też black thrash zdecydowanie bliższy thrash niż black, z deathowym wokalem. Mocno rock n rollowy.

[złośliwości] Negowanie powyższego może świadczyć o dwóch rzeczach. Albo nieznajomości Unleashed poza pierwszą płytą, albo o różnych oczekiwaniach wobec zespołów w zależności od tego jaką stylistykę mają przypisaną na jakichś portalach internetowych, które dla danego słuchacza stanowią autorytet :) [/złośliwości]
DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Muszę też przyznać, że nieco dziwnym, chociaż bardziej zabawnym, chyba, wydaje mi się próba, hmm, udowodnienia mi, że tak naprawdę lubię Unleashed, którego nie lubię Poważnie, ja swojej opinii na tym zespole nie opieram na zasłyszanych czy przeczytanych w black metalowych flyersach opiniach. Styczność z nimi mam, niestety , jeśli rzadką, to regularną, zresztą z podobnym im graniem także. I naprawdę, jeśli nagle miałoby się okazać, że to granie mi się podoba, to pierwszy podzieliłbym się tą radosną nowiną z e-kolegami z forum. Jednak od wielu lat mi się nie podoba a chwaleniem płyt typu Under the Sign of the Moon nie daję wyrazu swojej hipokryzji, tylko raczej temu, że uważam je za zgoła co innego.
Ojej, no nikt szanownemu koledze nie zarzuca hipokryzji, tylko co najwyżej ocenianie muzyki przez pryzmat uprzedzeń :) Widzisz, z boku to wygląda mniej więcej tak, jakby ktoś jebał z góry na dół np. po Burzum, że gówno dla upośledzonych i w ogóle, a jednocześnie zachwycał się chwilę później choćby Satanic Warmaster. I nie, nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś woli epigonów od oryginałów, bo uważa chociażby, że np. utwory Motorhead go nudzą i woli Venom (o, to ja), natomiast zwykłeś krytykować muzykę Unleashed z pozycji krytyki strukturalnej, krytyki całego stylu i jego założeń. Po czym zarzucasz na forum coś bliźniaczego, całkiem fajnego swoją drogą, obrzucasz pochwałami i dziwisz się jak Stanisław, że ktoś wyraża zaskoczenie.
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4581
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

No więc po kolei. Może ta rozbieżność w odbiorze wynika z faktu, że dla Ciebie zmiana stroju, dodanie delaya i temu podobne zabiegi nie zmieniają całokształtu muzyki. Dla mnie zmieniają, co zresztą już kilka razy było podnoszone na forum. Bo jeśli nie podoba mi się muzyka Unleashed czy ogólnie szwedzki, popularny sposób grania death metalu, to wynika to, dokładnie jak napisałeś, z niechęci do całokształtu. To, że gdzieś w jakimś death metalu pojawia się skoczny fragment, nie oznacza to z automatu, że taką muzykę odrzucam. [złośliwości]Nie powiem, że np całe Altered States of Divinity jest do dupy, bo zawiera 30 sekund zawodzenia, które mi się nie podoba [/złośliwości] :D Myślę, że dobrym przykładem może tu być np Warp Chamber, o którym kiedyś rozmawialiśmy. Pewnie, że trafi się tam jakieś umpa umpa, ale w połączeniu z brzmieniem, riffami, konstrukcją kawałków nie razi i nie przeszkadza.

Zresztą chyba nie ma nic dziwnego w tym, że pewne czynniki do któregoś momentu nie przeszkadzają, a od któregoś już jest ich za dużo i rzutują na odbiór całości. Nie tylko w muzyce zresztą.

Cieszy mnie jednak, że przyznałeś, że
deathwhore pisze: miesiąc temu Cruel Force to też black thrash zdecydowanie bliższy thrash niż black, z deathowym wokalem
bo od tego w sumie wyszedłem. Zgodzę się, że bliższy thrash niż black, co nie zmienia faktu, że obecności blackowej atmosfery pochodzącej od repetytywności, brzmienia i prostych, także tremolowanych riffów odmówić się tej płycie nie da.

No i cóż, może nie uwierzysz, ale nie oceniam muzyki ani nie określam jej posiłkując się internetem, tylko swoją, jako taką wiedzą i wrażeniami. Oczywiście zakładam, że mogę się pomylić, jednak nie widzę i nie widziałbym zbyt wiele sensu w upieraniu się, że coś gra X, bo tak gdzieś napisali, chociaż sam uważałbym inaczej. RYM traktowałem jako pokazanie, że nie tylko ja i nie tylko jeszcze dwie osoby tak to odbierają.

A, no i na koniec nie mogło zabraknąć słownej przepychanki, zatem aby każdy był zadowolony...
deathwhore pisze: miesiąc temu Nie widzę ani u mnie, ani u brzaska stwierdzenia, że to porównanie tyczy głównie wokali. Raczej obaj pisaliśmy o podobieństwie muzyki, dodatkowo wspartym bardzo podobnym wokalem. Więc nie do końca rozumiem dlaczego tak uczepiłeś się tych wokali, skoro sam w kolejnym akapicie też zauważasz, że pisaliśmy też o warstwie instrumentalnej. Jeżeli tutaj to też miała być ironia i pstryczki, to staraj się je dobierać w mniej sofizmatyczny sposób, bo to zniechęca do dyskusji.
Nie no, jeśli stwierdzasz, że "tak się uczepiłem tych wokali" (na jeden akapit ;) ) to bądźmy uczciwi i napiszmy, że ten akapit to była odpowiedź na
brzask pisze: miesiąc temu Unleashed? oczywiście, że tak, słuszna uwaga defhora - przede wszystkim barwa głosu wokalisty i ta sama maniera, + ogólnie zbliżona motoryka tej muzy przecież
deathwhore pisze: miesiąc temu Tak, wokal mocno ciąży w stronę death metalu. W połączeniu z jednak bardziej skocznymi riffami oraz, jak raczył zauważyć szanowny kolega, "kłusującymi" tempami oraz unoszącym się gdzieś tam duchem doom metalu
bo to jednak Wy na wstępach do nich nawiązaliście, a ja podjąłem temat stosując ironię. Może swoje riposty staraj się dobierać adekwatnie do słów interlokutora, zwłaszcza, że tam wyżej nawet napisałem wprost które akapity były tymi prztyczkami, bo to zniechęca do dyskusji ;)
:D :D
Panzer Division Nightwish
deathwhore
Tormentor
Posty: 4794
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

deathwhore

Co do reszty to nie widzę sensu kruszyć kopii, bo wszyscy chyba jasno już się wyrazili, pozostaje kwestia indywidualnego gustu. Dla mnie rodzaj ekspresji wokalnej i teksty mają znacznie większy wpływ na muzykę niż rodzaj efektów użytych do miksu i masteringu muzyki. Dla Ciebie jest odwrotnie i tyle. Ok.

To co nazywasz ironią, to nie ironia tylko sofizmat rozszerzenia mający na celu imputowania stwierdzenia interlokutorowi. Wiem, że jestem niesłowny, bo obiecywałem korki z polskiego za 50zł, a tu znowu darmo, no ale z sympatii czasem się ugnę (o, to jest ironia, przedstawiam humorystycznie zdanie, z którym osobiście się nie utożsamiam, ale nie stosuję przy tym manipulacji twierdząc, że napisałeś coś, czego nie miałeś na myśli).
Nebiros pisze: 5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 5117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

TITELITURY

To jest to, co grało na zeszłorocznej silesii ? Włączyłem na tę okoliczność, żeby zobaczyć o co kaman w ogóle i odpadłem już w połowie pierwszej płyty. W muzyce Cruel Force jest dokładnie wszystko od czego uciekam w metalu. Podobne odczucia miałem ostatnio kiedy puściłem sobie ten Metalucifer. Albo jesteś metalowcem i lubisz taką muzykę, albo jesteś pizdą i nie lubisz dźwięków z generatora riffów Ivona.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.