blue_calx
Tormentor
Posty: 424
Rejestracja: 5 lata temu

blue_calx 4 tyg. temu

Dzień dobry.
Krótkie podsumowanie przeoranych albumów w tym tygodniu.
1. RIP - pędzi, nie zwalnia, sypie melodiami i trzyma wysoki poziom przez całą płytkę, nie nudzi się. Nosferatu zjada klasyczne instrumentale wielkiej czwórki sraszu.
2. - Z dwójki zapamiętałem tyle, że była podobna do jedynki. Więcej tak samo dobrych ciosów i wymiatania na gryfach.
3. Non stop Color (no more color) - Tu też pędzą, za to utwory zdają się być bardziej zapamiętywalne i chwytliwe. Poziom jest cholernie wysoki i zawsze brzmi to w miarę świeżo. Produkcja już czystsza i bardziej czytelna.
4. Mental Vortex - z początku wgniótł mnie w ziemię, po obadaniu starszych materiałów stwierdzam, że poprzeczka została obniżona (więcej średnich temp, robi się miejscami nudnawo po czasie), choć są tu momenty, riffy i solówki, które zapamiętasz przez całe życie.
5. Grin - stonowane, chwytliwe, klimatyczne. Brzmi to trochę jak wypadkowa między Non Stop Color, a Mental Vortex. Tu też chyba przemawia więcej klawiszu. Dla jednych najlepsza, dla innych wciąż solidna. Brakuje trochę tej galopady.
Nothing inside.

Tagi:
blue_calx
Tormentor
Posty: 424
Rejestracja: 5 lata temu

blue_calx 3 tyg. temu

Wywiad z okazji pierwszego koncertu w Serbii.
Kolejna płyta ma być czymś zbliżonym do No more color i Mental Vortex. Są też wspomnienia ze Spodka '89r. i dwa dobre słowa o Mercyful Fate.
Nothing inside.

Wróć do „Thrash Metal”