yog pisze: ↑3 lata temu
Brzmi trochę jakby chcieli wrócić do czasów ostatniej ich dobrej płyty -
Violent Revolution, tylko to co najlepsze sprawia wrażenie, jakby już zagrali - w lepszych kawałkach. Wszystko w miarę znośne jak na nowego Kreatora, póki ten chórek nie wchodzi, który jest tu ni w chuj ni w gruchę, ale pewnie zamiarem jest, coby publika to śpiewała podczas przyszłych koncertów. Takie mocne 5/10
Jak często się nie zgadzam z Yog, to tu niestety muszę... Mocne - w sensie częste- nawiązania do V.R. niestety to nie mają szans na większy udział, bo w tym utworze po prostu upchnięto tyle, jakby się bali, ze ich utwór kogoś może zanudzić. Tu jest wszystko, stary dobry Kreator - no stary w sensie VR- chórki, motoryczne granie... Niestety, najlepsze piwo wymieszane z najlepszym sokiem wsparte parasolką nadal będzie jebanym drinkiem a nie czymś wartym uwagi. Tu jest niby lepiej, ale obawiam się, że gdyby nie refren, to można by odnieść wrażenie, że ten utwór się kończy, po tej jest inny i znów nawraca stary...
A cycki bardzo warte uwagi. Tu pełen szacun.
Allah jest wielki, ale B-52 też jest duży.