Fajnie, że Loady po latach są rehabilitowane. Nigdy nie czaiłem jechania po nich, bo to po prostu fajne albumy, których dobrze się słucha. Pewnie jak zwykle był to problem oczekiwań, gdy zespół zmienia profil to chociażby nagrali płytę wybitną, ale inną, to będzie miażdżona.
Skłamię jeżeli powiem, że czekam na nowy ich album, ale też mam coś takiego, że fajnie, że im się chce. Jak ktoś pisze, że oni to "robią dla kasy", litości

Dla kasy to pewnie wielu z nas będzie zasuwać w tydzień w tydzień do emerytury, a ci panowie mogą już tylko leżeć brzuchem do góry. Tylko paradoksalnie co to za życie? Psycholodzy zajmujący się starością zauważyli już lata temu, że właśnie brak celu i sensu jest tym, co ludzi niesamowicie przygniata psychicznie. Także bym to odwrócił - oni mają to SZCZĘŚCIE, że mogą nagrywać, wydawać album i tak wielu ludzi się tym jara i na to czeka.
Właściwie nie bardzo wiem co myśleć o ludziach, którym się wydaje, że ideałem życia jest rezygnacja z tego co się lubi w imię leżenia na kanapie.
Być może też w jakimś sensie czują się odpowiedzialni za zapewne spore grono ludzi stojących w cieniu projektu Metallica. Domyślam się, że spora załoga jest zaangażowana w ich działania i być może jest to dla nich źródło dochodu.