CzłowiekMłot miesiąc temu
Z albumami po odejściu Lombardo i tymi po powrocie miałem problem, bo każdy mimo zachowania tego slayerowego pierwiastka byl inny. Z jakiegoś powodu inność WPB nie pasowała mi najbardziej. Wcześniej tak miałem z DI, które od niedawna uważam za jeden z najlepszych z ich dysko, zwłaszcza w kategorii "ostrość, jadowitość, wpierdol". W przypadku WPB brakowało mi takiego punktu zaczepienia, jakiegoś czegoś co by mnie przyciągało do niego. Pomijając ze 3 hiciory wracałem do tej muzy z 2009 roku najrzadziej. Sam nie wiem czy brzmienie, czy tempa czy co. Nudziło. Teraz się podoba w końcu.
Non Stop Kolor!
Browar, knajpa, dupy i metal!