Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

Swallow The Sun

mork

Obrazek

Obrazek

Swallow the Sun - fiński zespół death doom metalowy założony wiosną 2000 r. przez Juha Raivo.

Skład:
Juha Raivio - Guitars (2000-present) Hallatar, ex-Trees of Eternity, Plutonium Orange, ex-Clayforge
Matti Honkonen - Bass (2001-present) ex-Funeris Nocturnum, ex-Atakhama, ex-Obscurant, ex-Gold Dust
Mikko Kotamäki - Vocals (2001-present) Kuolemanlaakso, Verivala, ex-Empyrean Bane, ex-Barren Earth, ex-Alghazanth, ex-Enter My Silence, ex-Funeris Nocturnum
Juuso Raatikainen - Drums (2014-present) Heathen Hoof, ex-Psychework, ex-Gian
Juho Räihä - Guitars (2018-present) Gloria Morti, Riverside Syndicate, Hallatar (live), Red Moon Architect (live), Wolfheart (live), ex-Before the Dawn
Jaani Peuhu - Keyboards (2018-present) Hallatar (live), ex-Chaoslord, Iconcrash, Scarlet Youth, ex-Mary-Ann, ex-Deadbabes, ex-Myyt, ex-Varjo
▼ Byli muzycy
Pasi Pasanen - Drums (2000-2009) Bone 5, ex-Murder in Art, ex-Untimely Death, ex-Sons of Aeon, ex-Clayforge, Plutonium Orange, Red Eleven, ex-Devoid of Fate, ex-Morningstar, ex-Anaalikuo
Markus Jämsen - Guitars (2001-2018) Rautakello, ex-Murder in Art, ex-Clayforge
Aleksi Munter - Keyboards (2001-2016) ex-Empyrean Bane, ex-Trollheims Grott, ex-Insomnium (live), ex-Funeris Nocturnum, ex-Random
Kai Hahto - Drums (2009-2015) Wintersun, Nightwish (live), ex-Cartilage, ex-Trees of Eternity, ex-Tuska20, ex-Vomiturition, ex-Wings, ex-Rotten Sound, ex-Agressor (live), ex-Arthemesia, ex-Enochian Crescent
▼ Muzycy koncertowi
Kai Hahto - Drums (2007) Wintersun, Nightwish (live), ex-Cartilage, ex-Trees of Eternity, ex-Tuska20, ex-Vomiturition, ex-Wings, ex-Rotten Sound, ex-Agressor (live), ex-Arthemesia, ex-Enochian Crescent
Juuso Raatikainen - Drums (2013-2014) Heathen Hoof, ex-Psychework, ex-Gian
Antti Kiiski - Bass (acoustic) (2015) Rytmihäiriö, Slugstain
Juho Räihä - Guitars (2016) Gloria Morti, Riverside Syndicate, Hallatar (live), Red Moon Architect (live), Wolfheart (live), ex-Before the Dawn
Janne Markus - Guitars (2016) The Man-Eating Tree, ex-Sacred Crucifix, ex-Poisonblack, ex-Death of Horses, ex-Fall, ex-Pekka Tapani & Avioero, ex-Scent
Dyskografia:
2003 - Out of This Gloomy Light [demo]
2003 - The Morning Never Came
2005 - Forgive Her... [single]
2005 - Ghosts of Loss
2007 - Don't Fall Asleep [single]
2007 - Hope
2008 - Plague of Butterflies [EP]
2009 - New Moon [single]
2009 - New Moon
2012 - Silent Towers [single]
2012 - Emerald Forest and the Blackbird
2015 - Songs from the North I, II & III
2018 - Lumina Aurea [single]
2019 - When a Shadow Is Forced into the Light
2021 - 20 Years of Gloom, Beauty and Despair: Live in Helsinki [live]
2021 - Moonflowers





MA: https://www.metal-archives.com/bands/Sw ... _Sun/12613
Ostatnio edytowany przez mork 6 lat temu, edytowany łącznie 2 razy.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease

Tagi:
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Przed chwilą zespół wypuścił nowy singiel
Edycja Limitowana. Limit: 300 sztuk. Kolorowy winyl (Silver).

"Lumina Aurea" to singiel fińskiej formacji Melodic-Death-Doom - Swallow The Sun. Wydawnictwo z gościnnym udziałem Einara Selvika z Wardruny i Marco Benevento z The Foreshadowing ma skrócić fanom oczekiwanie na nowy, długogrający album.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Wyszedł kolejny singiel. Warte uwagi jest, że tracący growl Mikko przeszedł na scream

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1540
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

Jestem pewien że już był temat o Swallow the Sun. No dobra to jeszcze raz.

2003 - Out of This Gloomy Light [demo] - 7/10
2003 - The Morning Never Came - 8/10
2005 - Forgive Her... [single] - 7/10
2005 - Ghosts of Loss - 8/10
2007 - Hope - 8/10
2008 - Plague of Butterflies [EP] - 8/10
2009 - New Moon - 7/10
2012 - Emerald Forest and the Blackbird - 2/10
2015 - Songs from the North I, II & III - znam dobrze III i to jest materiał 8/10.

Zapoznałem się z nimi w 2007/2008 w okolicach gdy wydali Hope i z miejsca bardzo tę płytę polubiłem. Muszę napomnieć że swoją przygodę z ciężkim graniem zaczynałem od gothic/doomów, a raczej death doomów szkoły brytyjskiej. I ta sympatia została mi do dzisiaj, a doom i jego wszelkie odmiany łykam niczym młody pelikan. No i Swallow the Sun do 2009 roku był dla mnie jednym z ciekawszych reprezentantów tej sceny. Przebojowy debiut już był bardzo dobry, chociaż wielu narzekało że to powolny metalcore, a nie prawdziwy doom. Zarzutów nie rozumiem, ale cóż - ortodoksi czasem mają swoje teorie konspiracyjne. Forgive Her to bardzo fajny singiel, nawet nabyłem. Nie ukrywam - w celu ekonomicznym, w 2009 wydawało się że StS zrobią ogromną karierę, a limitowany signiel z początków ich grania? Brzmi jak metoda na biznes :D Niemniej jest na nim fajny cover Solitude od mistrzów z Candlemass. Dali radę.

Ghosts of Loss to chyba najbardziej doomowy album Finów. Utwory takie jak The Giant czy The Ship zahaczają nawet o funeral doom. Są słabsze momenty na tym albumie ale dwa wspomniane wyżej kolosy to udanie rekompensują. Hope z 2007 poznałem za sprawą teledysku do utworu The Justice of Suffering. Jako psychofan Jonasa Renkse uważałem że wszystko czego się dotknie zamienia w złoto(och ta niewiedza!), więc i ten kawałek polubiłem niemalże z automatu. Najlepsze utwory na płycie? Przebojowe Hope, podniosły Too Cold for Tears(partia gitary akustycznej!) oraz doomowy monument Doomed To Walk The Earth. Reszta też bardzo dobra.

Plaga Motylów to jedna z najlepszych EP-ek w doom/death metalu i tego się trzymam. New Moon zapowiadało zmiany w złym kierunku - zbyt dużo melodii, metalu gotyckiego, rzekłbym nawet takiej pizdowatości której nie lubię. No ale tutaj mamy dopiero zapowiedź, bo wszystko jeszcze się kupy trzyma. Ponad poziom albumu wybija się bez wątpienia utwór Lights on the Lake (Horror Pt III), w którym anielskie wokale Aleah łączą się z black metalowa nawałnicą i faktycznie był to powiew świeżości w twórczości grupy. Dalej mamy Weight of the Dead który zaczyna się niczym trochę lepsze Cradle Of Filth i potem wraca do doomowania. Takiej "symfoniczności" to
oni jeszcze nie używali. Te dwa utwory zrobiły mi wielkie nadzieje co do przyszłych materiałów Finów - przecież to prawie jak samograj. Wymieszać doom, black, gothic i death w odpowiednich proporcjach i zdobyć serca słuchaczy. Niestety zespół miał inny pomysł i...

w 2012 wydaje smierdzącego potworka. Szmaragdowy Las i Kos, bazowany na starej fińskiej opowieści magicznej, okazał się kupą smierdzącego melodyjnego, przesłodzonego gówna. Wiele razy do niego podchodziłem i nie dałem rady. Na tym albumie nie ma prawie żadnych elementów doom metalu! Jest pełno gotyku, sporo melodic death metalu, cukierki i pierdółki. Spoko, ale gdzi
e jest doom? Ach no tak, przecież utwór o tytule "This Cut Is the Deepest" musi być doomowy! A figa z makiem, bo to raczej jakiś akustyk dla emo gawiedzi. Absolutny sell-out, album bez wyrazu i pomysłu na granie. Naładowali akustyków, a Mikko zawodził niczym gość z My Chemical Romance. Jego czyste wokale nie są złe, ale nadają się tylko i wyłącznie jako dodatek do muzyki, a nie jako jej główny punkt. Nawet Olzonowa z Nightwisha zaśpiewała lepiej niż Fin, a przecież z dobrego śpiewu to ona nie jest znana. Zawód był ogromny. Nie tylko mój, bo na starym brutalu praktycznie każdy wylał wiadro pomyj.

Bo akustycznie to grać trzeba umieć. Opeth zrobił to na Damnation, a Połykacze Słońca nie dali rady.

Nadzieja matką głupich to i Piosenki z Północy kupiłem. Obiecywano mi powrót do doomu i ciężki granie - i to dostałem na krążku nr 3 który mi się podoba. Reszty nie nawet odpaliłem Boje się że znowu będzie to Różowy Las i Gołąb, a gołębi kurwa nienawidzę.
mork pisze: 6 lat temu Przed chwilą zespół wypuścił nowy singiel
Edycja Limitowana. Limit: 300 sztuk. Kolorowy winyl (Silver).

"Lumina Aurea" to singiel fińskiej formacji Melodic-Death-Doom - Swallow The Sun. Wydawnictwo z gościnnym udziałem Einara Selvika z Wardruny i Marco Benevento z The Foreshadowing ma skrócić fanom oczekiwanie na nowy, długogrający album.

Swallow the SunO))). Ale drony nagrali. Niby całkiem niezły singielek/EP, goście wspaniali, ale niezbyt dobrze wykorzystani moim zdaniem. Ech, pamiętam gdy wychodziła Plaga Motylów jako EPka i tam zapodali taki materiał, że mnie z portek wywaliło. Tutaj nawet wacław nie drgnął. Stać ich na więcej. Teledysk za to bardzo fajny.
mork pisze: Wyszedł kolejny singiel. Warte uwagi jest, że tracący growl Mikko przeszedł na scream

Już traci growl? Szkoda. Scream ma całkiem w porządku. Okładka przypomina mi grę Hollow Knight.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17940
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Słyszałem Swallow the Sun jakoś w początkach ich kariery, raczej musiało to być w czasach ich debiutu, nie później, i zawsze miałem o nich opinię, że:
pp3088 pisze: 5 lat temu zbyt dużo melodii, metalu gotyckiego, rzekłbym nawet takiej pizdowatości której nie lubię
i jak najbardziej rozumiem zdanie, że:
pp3088 pisze: 5 lat temu Przebojowy debiut już był bardzo dobry, chociaż wielu narzekało że to powolny metalcore, a nie prawdziwy doom. Zarzutów nie rozumiem, ale cóż - ortodoksi czasem mają swoje teorie konspiracyjne.
Dla mnie, jako fana powiedzmy MDB, Paradise Lost czy Katatonii, od zawsze to brzmiało jakoś, że tak to ujmę, koniunkturalnie, niekoniecznie jakoś bardzo z serca, a bardziej "w ramach gatunku".

Dziwią mnie zarzuty o jakiekolwiek sprzedanie się, bo to przecież była od zawsze kapela celująca w jak najszersze grono gotyckich niewiast i jeśli ktoś tego nie ogarniał w 2007 roku, to jest sam sobie winien, że go kiedyś tam po drodze spotkał zawód.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1540
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

Mów co chcesz misiu, ale uważam że te kawałki wybijają się ponad typowe melodic gothic/doom/deathowe granie jakiego jest dość sporo.:



Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17940
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Odpaliłem sobie ten pierwszy kawałek i jest to doom jak najbardziej, tylko oni mają taką cechę, że ten ich doom to jest taka oczyszczająca muzyka terapeutyczna jak te gotyki właśnie, umacniająca, a nie opresyjna jak twardy true doom/death. Mi to się wydaje, że Swallow the Sun jest akurat obok Draconian takim dość uosobieniem takiego już właśnie gotyckiego doom/deathu, który jest dość pozytywny, w swoim ostatecznym wydźwięku "będzie dobrze". I od takiego grania ostatecznie dzisiejsze Well Bitche.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Kolejny numer tym razem z teledyskiem



Jak dla mnie bardzo podobny do ostatniego "Upon The Water" - zaczynamy lekko, czystą gitarą, czysty wokal, *jeb* przestery, okazjonalny scream z czystym wokalem. Brakuje mi czegoś z jajem jak "Rooms And Shadows" z poprzedniej płyty.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

Znam i regularnie sprawdzam co tam u nich piszczy. Zawsze uważałem, że to kapela której czegoś brakuje w tym klimatycznym graniu i przede wszystkim miałem na myśli to, że próbują robić klimat, ale za bardzo im to nie wychodzi. Często podczas słuchania ich płyt miałem niemałe huśtawki co do ocenienia ich grania. Tak jest do dziś, choć nowy materiał uważam że jest zbliżony do tego czego mi u nich najbardziej brakowało. Czyli ta muza gdzieś jednak mnie zabiera, trochę mogę przy niej polewitować, zapomnieć się, ta płyta w końcu to ma. Jak dla mnie najlepszy album.
"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Świetny live. Chórki nowego klawiszowca sporo wnoszą. Szkoda, że Mikko stracił growl a screamy takie bez siły.

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Świeżynka live z ostatniej płyty

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1540
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

Ostatnio sobie trochę Finów odsłuchuję, dobra muzyka do auta, zwłaszcza debiut który mocno zyskał(Silence of The Womb i Hold This Woe wymiatają). Odświeżyłem sobie też ostatnią płytkę i dalej mnie nie chwyciło, mimo że to solidny kawałek gothic metalu(doomu jak na lekarstwo).
Natknąłem się na nich przy okazji zeszłorocznego koncertu Swallow the Sun w Krakowie (piękny to był koncert, nie zapomnę go nigdy - tak swoją drogą).
Grają chociaż jakieś starsze kawałki? W 2010 ich widziałem i grali głównie (ówczesne) nowości, ale generalnie dawali radę. Ponoć Mikko stracił głos, prawda to?
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

pp3088 pisze: 4 lata temu Grają chociaż jakieś starsze kawałki? W 2010 ich widziałem i grali głównie (ówczesne) nowości, ale generalnie dawali radę. Ponoć Mikko stracił głos, prawda to?
Z pierwszej płyty w Krakowie poleciały 2 numery. Grali hiciory z całej dyskografii ale znaczącą przewagą były kawałki z najnowszego wydawnictwa.
Co do głosu to powiedziałbym, że jest na granicy mówienia a śpiewania. Brakuje mu siły zwłaszcza w growlach i screamach. Na żywo daje to jeszcze póki co radę w dużej mierze przez chórki klawiszowca, którego wokal urywa dupsko.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Nowy live numeru z płyty Hope z 2007 roku. Chyba szykuje się live album bo sporo tego ostatnio wrzucają a poniższy pojawił się jako singiel na Spotify.

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17940
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Owszem, wyjdzie 30 lipca 2021 i będzie się nazywał 20 Years of Gloom, Beauty and Despair: Live in Helsinki.

Obrazek
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

20 Years of Gloom, Beauty and Despair: Live in Helsinki przyjemny live. Pierwsza połowa, akustyczna strasznie przynudza, małe zróżnicowanie między numerami. Nie wiem czy to przez samo wykonanie czy kompozycje po obdarciu z riffów i przesteru faktycznie są tak monotonne. Druga połowa znacznie lepsza. Screamy wokalisty ledwo żywe, z trudem się ich słucha. Natomiast partie czyste i growle bardzo fajnie.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3367
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Zespół przedstawił nowy singiel Moonflowers Bloom In Misery.



Kompozycja znajduje się na nowej płycie Moonflowers. Krążek ujrzy światło dzienne 19 listopada. Wydawnictwo ukaże się pod skrzydłami wytwórni Century Media Records.

Obrazek
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

mork pisze: 3 lata temu 20 Years of Gloom, Beauty and Despair: Live in Helsinki przyjemny live. Pierwsza połowa, akustyczna strasznie przynudza, małe zróżnicowanie między numerami. Nie wiem czy to przez samo wykonanie czy kompozycje po obdarciu z riffów i przesteru faktycznie są tak monotonne. Druga połowa znacznie lepsza. Screamy wokalisty ledwo żywe, z trudem się ich słucha. Natomiast partie czyste i growle bardzo fajnie.
No wokalnie oprócz growlu kiepsko to wygląda, niemal kłuje w ucho. Miła koncertóweczka, faktycznie początek przynudza, ale chyba taki był zamysł żeby stworzyć na scenie atmosferę totalnej deprechy, także ten, za wesoło to tam nie było :)
"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Wraz z pełnoprawnym albumem zostanie wydany album bonusowy, zawierające wariacje smyczkowe wykonane przez Trio NOX. To tłumaczy najnowsze single.

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

No wreszcie koniec tego smyczkowego pitolenia i jest konkretne uderzenie.

It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 709
Rejestracja: 7 lat temu

Pogan696

Ja jakoś w dyskografii Swallow the Sun nie odczułem "smyczkowego pitolenia". Bardziej manierę do charakterystycznego dla Finlandii, melodyjnego zmiękczania treści wraz z czystymi męskimi czy żeńskimi wokalami. Jakiś czas temu odświeżyłem sobie The Morning Never Came. Świetny debiut. Bez roszad. Bardzo dobrze wyważony melodyjny death/doom na miarę Skandynawii. Idealnie na jesienną porę. Klawiorki...mmmm. Super.
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Pogan696 pisze: 3 lata temu Ja jakoś w dyskografii Swallow the Sun nie odczułem "smyczkowego pitolenia".
Miałem na myśli serię ostatnich, zdaje się 4, singli w wykonaniu smyczkowego Trio N O X ;)

Samej muzyki Swallow nie uważam w żadnym wypadku za pitolenie. Wprawdzie mają smyczkowe wstawki ale pasują do całości. No ale co za dużo to i świnia nie zeżre.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3367
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Swallow the Sun wraca do Polski w lutym 2022 r. na dwa koncerty. Zespół odwiedzi Gdańsk 25.02, Drizzly Grizzly oraz Warszawę 26.02, Proxima.

Na trasie Finom towarzyszyć będzie szwedzka kapela Avatarium łącząca elementy doom metalu i progresywnego rocka.

25.02, Drizzly Grizzly (ul. Elektryków 1, Gdańsk)
Bilety do kupienia: https://www.tickets.drizzlygrizzly.pl/p ... -avatarium
26.02, Proxima (ul. Żwirki i Wigury 99A, Warszawa)
Bilety do kupienia: https://ticketclub.pl/koncerty/swallow- ... zawa-1696/
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
Szajtan
Tormentor
Posty: 3367
Rejestracja: 4 lata temu
Lokalizacja: From Hell

Szajtan

Lyric video do utworu Enemy.

I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Nowy album powiem "WOW!". Poprzedni był bardzo dobry ale trochę zbyt monotonny. Tutaj jest zróżnicowanie, wokale level up. Nie wiem czy kwestia masteringu czy Mikko jakoś się zregenerował ale i growle i screamy brzmią świetnie. Brakuje mi chórków klawiszowca Jaani, które sporo wnosiły i właściwie ratowały album z 2019. Ale jest naprawdę bardzo, bardzo, bardzo dobrze. Proszę, niech planowany koncert w Polsce w lutym się odbędzie.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

Oooo, Panie narobiłeś ochoty, a odsłuch tuż tuż przygotowany.
"Between Shit and Piss we are Born"
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 709
Rejestracja: 7 lat temu

Pogan696

Moonflowers to bardzo dobry album. W swojej niszy melodyjnego death/doom dawno nie słyszałem czegoś lepszego. Przypomina to ostatnie dokonania MDB, ale mimo melodii jakoś mocniej to brzmi. Wokale są świetne. Muzycznie są chwile na budowanie klimatu, jak i konkretne brzmienia. Na uwagę zasługują skrzypce, które świetnie współgrają z całością... nic na siłę. Bardzo smyczkowy i death/doom-owy album. Jak na tą chujową porę roku w sam raz. Mocne 7.5/10.
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

Zgadzam się z przedmówcami. Nieźle to sobie naprawdę płynie. Muszę przyznać, że za pierwszym razem średnio mi ten album wszedł, ale każdy następny odsłuch już czarował moje doomowe serduszko i coraz przyjemniej mi się z "Moonflowers" odpływało gdzieś w krainę mglistych, czarnych jezior.
"Between Shit and Piss we are Born"
kataton88
Tormentor
Posty: 627
Rejestracja: rok temu

kataton88

Odświeżam sobie Motylą nogę, znaczy plagę, i zgadzam się ze wcześniejszym przedmówcą - smakowity materiał. Pokazali, że jak trzeba zagrać zajebiście, to umiom, zresztą, zrobili to i na późniejszej "Songs...", którą w zasadzie łykam w całości z małą drzemką na akustyki, gdzie tylko jeden - dwa dają radę, a reszta to zapychacze. Opethem jednak nie są.

Za ostatnią nie przepadam. Przedostatnia miała dużo więcej fajnych momentów. Ogólnie najczęściej wracam do jedynki i "Songs...".

Aha, co do zmieszania z błotem zielonego boru i ciemnego gawrona, to się nie zgadzam. "Hate, lead the way" i "Night will forgive us" to ciosy, jakich na dwóch ostatnich pełniakach nie uświadczy. Chciałbym, żeby weterani z Goteborga grali taki melodecik, jaki się komercyjnie nagrał bukmacherom z STS-u.
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2652
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Powoli zaznajamiam się z przez lata olewaną przeze mnie muzyką StS i jak na razie ostatni album uważam za bardzo dobry. Klimat, ciekawe wokale, bardzo godny uwagi mix gotyckiego metalu z bagnem i może odrobiną progresji (?). Będzie klikane dalej, a tymczasem Finowie wydali nowego singla:

Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
kataton88
Tormentor
Posty: 627
Rejestracja: rok temu

kataton88

Przyjemny, mocno katatoniczny kawałek z łatwo zapamiętywalnym refrenem.
Czytam, że obróbka kolesia od Bring me Horizon, co budzi pewną trwogę co do brzmienia nowego albumu. Nie znam w ogóle tej hordy, obiło mi się tylko, że to jakieś nu-gówno, więc na razie przymykam ucho. Po "Lakierku" Katatonii też była obawa o kierunek i nawet jeśli późniejszy album nie był wybitny, to rzeczony singielek nie był reprezentatywny dla reszty.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1540
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

kataton88 pisze: 5 mies. temu Przyjemny, mocno katatoniczny kawałek z łatwo zapamiętywalnym refrenem.
Czytam, że obróbka kolesia od Bring me Horizon, co budzi pewną trwogę co do brzmienia nowego albumu. Nie znam w ogóle tej hordy, obiło mi się tylko, że to jakieś nu-gówno, więc na razie przymykam ucho. Po "Lakierku" Katatonii też była obawa o kierunek i nawet jeśli późniejszy album nie był wybitny, to rzeczony singielek nie był reprezentatywny dla reszty.
No cóż, obróbka faktycznie jest mocno popowo-głośna, podczas pierwszego odsłuchu zupełnie nie rozumiałem czemu Swallow The Sun bawi się w loudness wars ale jak widać to pewnie zamysł producenta. Autotune na wokalach to pewnie też jego pomysł. Jak dla mnie wszystko brzmi głośno ale bez dynamiki, selektywności i smaku. Sama muzyka łagodniejsza niż na ostatnim albumie, bardziej przystępna i pogodna o ile można tak napisać. I chociaż StS od dawna raczej nie rajcuje i najczęściej wracam do pierwszych 4 wspaniałych albumów, to Moonflowers było więcej niż przyzwoite. O nowym tworzę nie mogę tego napisać, ale takie granie na pewno znajdzie sporo fanów.

Dałbym sobie rękę uciąć że kilka z odgrywanych riffów nagrali już co najmniej dwa razy na poprzednich dokonaniach.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Zdecydowanie najgorsze wydawnictwo StS jakie słyszałem. Wszystko przez fatalny mastering. Albumowi brak oddechu, wszystko jest stłamszone przez plastikową perkusję, nierównomierne, płaskie rodem z tych modern-gówno metalowych amerykańskich tworów. Wielka szkoda bo mam wrażenie, że gdyby album został wydany w poprzednim tonie to byłby lepszy od Moonflowers. Słucha się naprawdę ciężko, czekam może na wydanie live które mogłoby w jakiś sposób uratować Shining.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Noxelia
Posty: 2
Rejestracja: 6 mies. temu

Noxelia

Z całego serca będę bronić Swallow the Sun i ich nowego albumu "Shining". Utworem "Charcoal Sky" chłopaki zrobili mi całą jesień, ciarki, dreszcze przy tym ciężarze growlu przeplatanym melancholijnym śpiewem do tego piękny liryk i wizualizacje. "What I have become", "Melancholy", "Kold" i "Shining" kolejne utwory powodujące ciarki, skłaniający do zadumy piękny "November Dust"... Wokal, teksty utworów, muzyka, klimat... magia tego albumu jest nie do opisania. Nie ma tu nic wspólnego z popem, nadal jest ciężko, melancholijnie, choć więcej w tym nadziei niż na poprzednich albumach. Jakby przez gęste gałęzie drzew nieśmiało przebijały się promienie jesiennego słońca... Światło słońca miesza się z mrokiem Księżyca, który jak zwykle w ich muzyce wygrywa. Ciężkie granie przeplatane melodyjnością i lżejszą nutą oraz growl i krzyk przeplatany pięknym, melanchlijnym głosem to znak rozpoznawczy i styl StS i oby nigdy się nie zmienili, dzięki temu wydali kolejny wielowymiarowy album, w którym na próżno szukać monotonii, każdy utwór porywa do nieba, które błyszczy milionem gwiazd. Moonflowers było arcydziełem 10/10, ale Shining oceniam śmiało na 9.5/10.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4224
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot

Jestem rozczarowany nowym albumem. Mam wrażenie, jakby tam się "biły" dwie wizje muzyki. A tylko jedna z nich mi odpowiada. Jeszcze posłucham, ale nieprędko. Teraz się namęczyłem solidnie. Trudno. Czasem wychodzi słabszy album...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
mork
Tormentor
Posty: 959
Rejestracja: 6 lat temu

mork

Noxelia pisze: miesiąc temu Z całego serca będę bronić Swallow the Sun i ich nowego albumu "Shining". Utworem "Charcoal Sky" chłopaki zrobili mi całą jesień, ciarki, dreszcze przy tym ciężarze growlu przeplatanym melancholijnym śpiewem do tego piękny liryk i wizualizacje. "What I have become", "Melancholy", "Kold" i "Shining" kolejne utwory powodujące ciarki, skłaniający do zadumy piękny "November Dust"... Wokal, teksty utworów, muzyka, klimat... magia tego albumu jest nie do opisania. Nie ma tu nic wspólnego z popem, nadal jest ciężko, melancholijnie, choć więcej w tym nadziei niż na poprzednich albumach. Jakby przez gęste gałęzie drzew nieśmiało przebijały się promienie jesiennego słońca... Światło słońca miesza się z mrokiem Księżyca, który jak zwykle w ich muzyce wygrywa. Ciężkie granie przeplatane melodyjnością i lżejszą nutą oraz growl i krzyk przeplatany pięknym, melanchlijnym głosem to znak rozpoznawczy i styl StS i oby nigdy się nie zmienili, dzięki temu wydali kolejny wielowymiarowy album, w którym na próżno szukać monotonii, każdy utwór porywa do nieba, które błyszczy milionem gwiazd. Moonflowers było arcydziełem 10/10, ale Shining oceniam śmiało na 9.5/10.
Wierzę, że jest tam ukrytych sporo fajnych, klimatycznych kompozycji niestety mastering tego albumu niweczy wszystko. Czuję jakbym siedział w ciasnej piwnicy a ktoś puszczał mi numery na sprzęcie przeznaczonym do nagłośnienia pokaźnej sali koncertowej. Albumy Swallow the Sun zawsze kojarzyły mi się z mroźną, finlandzką przestrzenią a tutaj... Oby to był jednorazowy eksperyment.
It is time after miracles
and I am its prophet
I have not come to cure
but to bear witness decease
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3117
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

No tak, czuć na tej nówce że target tej muzy ma być znacznie szerszy niż jakiś czas temu. Pierwsze dwa utwory, to w ogóle do radia się nawet nadają. Od "Under The Moon and Sun" zaczynają się pojawiać naprawdę fajne momenty, które przypominają najlepsze lata kapeli, ale niestety to tylko momenty. Za dużo jak dla mnie jest przesłodzonych wokali. Natomiast muszę się przyznać, że od wspomnianego wyżej kawałka, całkiem przyjemnie mi się tego albumu słuchało.
"Between Shit and Piss we are Born"
kataton88
Tormentor
Posty: 627
Rejestracja: rok temu

kataton88

Zsamot pisze: miesiąc temu jakby tam się "biły" dwie wizje muzyki
Pół biedy, gdyby były dwie. Wincy tego. Efekt jest dość oczywisty - dostajemy płytę urozmaiconą, ale bardzo nierówną. W sensie dla każdego coś dobrego.
Są nieznośne ukłony w stronę szerszej publiki (które z tą manierą wokalną i ostentacyjnymi emo-lirykami mdlą, choć taki "Tonight pain believes" to kompozycyjnie całkiem niezły kawałek, mający ten bukmacherski sznyt), jest sporo późniejszej Katatonii (i wypada to całkiem dobrze, jak w "Under the moon"), są wycieczki w stronę MDB (przyzwoity "November Dust") czy akustycznego Opetka (tutaj słabiej), a najlepiej jest, gdy wracają do swojego do(o)mu... Czyli w Charcoal Sky i Kold.

Ogólnie nie jestem ani zachwycony, ani zniechęcony. Mam ochotę jeszcze się z tym materiałem popieścić. A nuż uda mi się znaleźć jakiś wspólny mianownik.