Lis
Moderator globalny
Posty: 1973
Rejestracja: 8 lat temu

Lis

Narkotyki, dark fantasy fajnie, ja już chyba nigdy nie będę potrafił spojrzeć na tę płytę inaczej jak "riffy na Gothic są tak zajebiste że trzeba je zagrać jeszcze raz".

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Niestety się okazuje, że nie ja pierwszy bluźnierczo stwierdziłem, że na Tonight's Decision Katatonia gra przeboje :/ Zrobiła to już Machina w 1999.

Obrazek

(skan zajebany ze Skanów ze starej Machiny)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Pamiętam, że w Mystiku też ich jebali za cukierkową piosenkowość, a nie mieć recki pt. wiekopomne arcydzieło w MA to wtedy była trudna sprawa, no chyba że naprawdę nagrało się gówienko albo uciekło z Mystika i takie były wytyczne.

A TD jest (albo raczej chce być) oczywiście przebojowa. Ale to nie jest jej wada. Katatoniczni do pisania przebojów jeszcze nie dojrzeli, dotarli dopiero na LFDGD.

A ta recka wyżej totalnie z dupy, jak prawie wszystkie o metalu w "Machinie".
Lis
Moderator globalny
Posty: 1973
Rejestracja: 8 lat temu

Lis

kataton88 pisze: rok temu Pamiętam, że w Mystiku też ich jebali za cukierkową piosenkowość
Pisał to Szubrycht, i że Katatonia na TD brzmi jak Oasis :)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Dzisiaj sobie troszkę posłuchałem i przy pierwszych pioseneczkach typu I am nothing, to trochę żałowałem, że nie jestem już 15 latkiem, któremu się wydaje, że się nieszczęśliwie zakochał. Śliczne są. Potem, w którymś innym, to wokal brzmi chwilami, jakby to był HIM, ale nie pamiętam niestety tytułu kawałka. Czy jak Oasis brzmią to nie powiem, bo za bardzo nie znam, zawsze mnie ten zespół brzydził.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Porównanie TD do Oasis, to mocna potwarz. Angole, to radosne, postbitelsowskie granie. TD to jednak smutne, depresyjne, choć wpadające w ucho numery.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Lis pisze:
kataton88 pisze: rok temu Pamiętam, że w Mystiku też ich jebali za cukierkową piosenkowość
Pisał to Szubrycht, i że Katatonia na TD brzmi jak Oasis :)
Majaczy mi się, że w Mystiku Mikuła, Szubrycht wtedy raczej w TEA pisywał, ale to mało istotne, gorzej, że, kurwa, już nie mam tych 15 lat...

Co do melodii, to i na DO są kawałki łatwo wpadające w ucho, ale poprzedniczka ma w sobie minimalizm i chłód, jest w chuj... katatoniczna, nie okłamujmy się. TD wydaje się dość naturalną kontynuacją, ale rzeczywiście przywodzi na myśl gówniarską miłość ze wszystkimi jej uroczymi blaskami, jak i nieporadnością. Jakby peelka wytrącona z tego stuporu zainteresowała się dupencjami, ale nie za bardzo wiedziała, jak to się je i w ogóle po chuj toto komu. Lubię bardzo zamykacz "Black session" (DO ma relatywnie słaby, mocno zapowiadający przyszłą drogę), którego tekst brzmi w kontekście wcześniejszych kawałków dość autoironicznie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Zapraszam na zrób to sam z Katatonią. Do wykonania wideł potrzebować będziemy lasu i siekierki.

Obrazek
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
darnoksss
Master Of Reality
Posty: 226
Rejestracja: rok temu

darnoksss

Lubię bardzo wszystko do The night is new day włącznie. Nowe płyty mnie totalnie nie interesują bo za dużo w nich gotyku, którego nie cierpię z jakimis pojedyńczymi wyjątkami. Najbardziej lubię Discouraged Ones,Last Fair Deal Gone Down i The Great Cold Distance. Wracam do tych płyt raz na rok z sentymentu do czasów kiedy byłem jeszcze smutnym nastolatkiem.
polki nie dawajcie polakom, dawajcie arabom
Lis
Moderator globalny
Posty: 1973
Rejestracja: 8 lat temu

Lis

yog pisze: rok temu Zapraszam na zrób to sam z Katatonią. Do wykonania wideł potrzebować będziemy lasu i siekierki.

Obrazek
Ciekawe co leśniczy na to.
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Chłopaki na zetpetach musieli wymiatać.
darnoksss pisze: Lubię bardzo wszystko do The night is new day włącznie. Nowe płyty mnie totalnie nie interesują bo za dużo w nich gotyku
W sumie ciężko się do gotyku ustosunkować, bo nie wiadomo, czy chodzi o klasykę takiego grania, tragiczne teatry, cycki na pierwszym planie czy szeroko rozumianą pedalską płaczliwość. DO była okrzyknięta jako "gotyk", bo wyszła w czasach, kiedy prawie wszystko musiało być czarne albo białe, znaczy się gotyckie, i łatka przylgnęła.

Dla mnie wspomniana wyżej LFDGD jest obok TD najbardziej "skażona" takową konwencyją.

Peter śpiewał, że lubi dziewczynki, a Jonas, że nie lubi emodziewczynek w czarnych kieckach. "Passing bird" można uznać za wyznanie zmęczonej pokoncertowym molestowaniem gwiazdki, ale i za ehmmm artystyczną niezgodę na szufladkę, w której Katatonia chcąc nie chcąc utknęła.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1574
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

Nowa płyta Katatonii wyszła i jest, ale ja nie o tym odgrzewanym kotlecie tylko o całkiem ciekawym pomyśle odegrania ich drugiego Reha, czyli tego z 1992. Osobiście zawsze bardzo lubiłem oba ich rehearsale chociaż pierwszy to raczej mocno szedł w stronę blacku.

Drugi reh, czyli taśma którą nagrana na nowo jest do usłyszenia w linku poniżej:



Wyszło całkiem przyzwoicie, oczywiście za wokale odpowiada Anders. Są nawet blasty i growlingi! Przez 10 minut aż ciepło robi się na serduszku, oj tęskniłem za tymi dźwiękami.

Fajnie by było jakby chłopakom się trochę zachciało wrócić do grania smutnych przebojowych numerów zamiast progresywnego gotyckiego post-niczego. No ale na to raczej się nie zanosi.
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Lis
Moderator globalny
Posty: 1973
Rejestracja: 8 lat temu

Lis

Ten dwa numery na reh92 są zajebiste, tylko prawie nic nie słychać :) Czekałem na jakiś remaster. Może i być na nowo nagrane.
Awatar użytkownika
darnoksss
Master Of Reality
Posty: 226
Rejestracja: rok temu

darnoksss

Kupiłem sobie ostatnio ich debiut na cd i zakochałem się w tej płycie ponownie.
polki nie dawajcie polakom, dawajcie arabom
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 2055
Rejestracja: 3 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask

Ja się przyznam, że mam tylko na półce Dance of December Souls i Brave Murder Day ale one w zupełności mi wystarczają jeśli mam na nich ochotę. Później, stopniowo lecą w dół ...a aktualnie to wręcz smęcą.
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me
_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd..
___Face the consequence alone
___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Molotow 666
Tormentor
Posty: 1178
Rejestracja: 7 lat temu

Molotow 666

brzask pisze: rok temu Ja się przyznam, że mam tylko na półce Dance of December Souls i Brave Murder Day ale one w zupełności mi wystarczają jeśli mam na nich ochotę. Później, stopniowo lecą w dół ...a aktualnie to wręcz smęcą.
Mam podobnie... ale tylko z " Dance of December Souls"!
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2663
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Festung Posen

CzłowiekMłot

Na dniach zaczalem więcej słuchać tych smutnych panów i stwierdzam, że ten kto się zatrzymał na demowkach i debiucie traci kawał dobrej muzy. Może nie ma tu już szatana i malowanych mordek, a co za tym idzie groźnej metalowej pozy rodem z gimnazjum za to nie brakuje życiowych tekstów, ciekawych riffów, wszelkich dodatkow jak na przykład ładnie dograne pianino, czy miejscami lekko industrial rockowy sznyt.

Kapel z nazwy znałem wiele lat, na żywo widziałem w 2015 roku, ale na poważnie w muzę kliknąłem niedawno. No i szkoda, że tak późno. Niepotrzebnie przejmowałem się opiniami nadętych truowców. Wraz z rezygnacją z darcia japy muzyka stała się lepsza. Szacunek za to, że chłopy nie bały się eksperymentów z nowoczesnymi brzmieniami (albumy z 2003 i 2006 roku) i potrafili nawet zagrać w klimacie Tool. Zdaje się, że ich środkowe dokonania zainspirowały Riverside.
Bystre ucho doceni.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Można sobie lubić ich plumkanie, ale do czasów, kiedy darli japę, to startu nie ma.

PS. W 2003 roku to 12-letnie gimnazjalistki chodziły w koszulkach Viva Emptiness, a nie Dance of December Souls.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Blind
Tormentor
Posty: 2056
Rejestracja: 8 lat temu

Blind

Pod wpływem wznowienia dyskusji w wątku odpaliłem dawno niesłuchane Discouraged Ones i się wynudziłem. Poza I Break, Relention i Gone, przy których rzeczywiście zrobiło się nieco "milej". Może mam zbyt dobry humor, może nieodpowiedni miesiąc i stąd tak, a nie inaczej. Chyba mi brakuje bardziej wyrazistych linii wokalnych. W otwieraczu to ładnie idzie, ale przez większość albumu nudzi.

Kiedyś jeszcze lubiłem Brave Murder Day, The Great Cold Distance i Night is the New Day, ale trochę boję się je teraz odpalać. Niech pozostaną miłym wspomnieniem. Może innym razem.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

yog pisze: 8 mies. temu Można sobie lubić ich plumkanie, ale do czasów, kiedy darli japę, to startu nie ma.

PS. W 2003 roku to 12-letnie gimnazjalistki chodziły w koszulkach Viva Emptiness, a nie Dance of December Souls.
Dzieciaki grały dla starych kucy, a jako stare dziady grają dla dzieciaków. Niezłe. Ex-pierdziawy ulubiony kapel, ale miała 24 jak dalej się jarała kałdunem piwnym Jonasza. Byłem w 2016 na koncercie, jak promowali Fall of Hearts. Dużo małoletnich gotek ze zmarszczkami i przepoconych nerdów ok 30-40.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

@Blind za staryś chyba na DO. A piszą ciągle, żeś małolat.

Co do tego Toola. TGCD uwielbiam, choć rzadko wracam, Toola nigdy nie przełknąłem. Myślę, że w drugą stronę też to tak działa. Jeśli Katana zdobyła nowe dzielnie, to na rewirach opeciarsko-progresywnych bardziej.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

No nie wiem, jak wyszło The Great Cold Distance, to każdy fan Toola - a znałem niejednego - był tym zachwycony o wiele bardziej ode mnie, a w gimnazjum bardzo lubiłem dwie wcześniejsze Katatonie, jako podkład do pierwszych poważnych miłości.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Kopaliśmy cię po głowie. Próbowaliśmy powiesić na drzewie. Musimy cię zakopać, by nikt nie znalazł - We Must Bury You.
Clean Today jest o bezsilności wobec alkoholu.
Sporo rozgoryczenia jakimikolwiek relacjami.
Wchuj dobry podkład na randkę. To już lepiej Eaten Back to Life zapodać piierdziawce.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Aj, dajcie spokój, jakie randki. Przy Katatonii to po tabletach by nie bryknął.
To podkład pod jakieś wczesne miłosne dramaty. "So gather your strength and don't follow me" itp. Takie "Z nim będziesz szczęśliwsza" na metalowo. Niektóre to lubiom.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Jak jesteś Tedem Bundy, to We Must Bury You, fajny miłosny tekst.
A taki Had to Leave, to w skrócie: spierdalaj, zjebałaś mi życie.
Ja bym raczej coś z Depeszy wybrał na spotkanka.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4506
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Ale nawet na drugiej płycie (całkiem fajnej, ale tylko fajnej) już zaczynają się rozjeżdżać. O! Pet 🚬na wokalu dla mnie jest tutaj elementem postępującego rozklekotania. Debiut to najlepsze granie, mroczne, narkotyczne, halucynogenne i psychopatyczne. Potem to już zupełnie nie to samo, a kilka późniejszych to w ogóle ziew. No niestety, nie dla mnie dzisiaj takie granie.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 18037
Rejestracja: 8 lat temu

yog

Co jest na debiucie niby psychopatycznego to ja nie wie :?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

dj zakrystian pisze:Ja bym raczej coś z Depeszy wybrał na spotkanka.
TIAMAT TIAMAT TIAMAT !!!

Ale już wyczerpałem sentymentalnie i przy żadnej nie puszczam. Ani Edlunda ani się.
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Dziś sobie do porannego piwka (no co, rzuciłem kawę) zapuściłem "DO"...

Jak ja, kurwa, nienawidzę tej płyty. Nudne to, monotonne, kulawe wokale (nagrałby to od nowa, jak się wreszcie nauczył śpiewać), liryki pisane na kolanie (zamiast tych way-way w każdym kawałku powinno być gay-gay), jak już są próby jakichś ehmm, ambitniejszych kompozycji, to jest to nieporadne jak w zamykaczu.

Tak że omijać szerokim łukiem, chyba że lekarz wam zalecił ograniczenie kofeiny.

A, już pomijam, że potem człowiek po tym bezkofeinowym drenażu łba słucha przez resztę dnia jakichś innych pojebanych rzeczy typu MDB, zamiast coś sensownego zrobić. Jebać taką szczukę. Sztukę.

@Blind
Lubię całą "Brave Murder Day", trzeci kawałek to jest taki emocjonalny przechuj, że słucham bardzo rzadko, bo mi najzwyczajniej w świecie ciężko. Tekst mi pewną osobę przypomina... Nieważne. Potem to lubię pojedyncze utwory: I Break, My Twin, July. Przyjemne granie.
#molestowanieblinda

nie wiem, czy coś jeszcze potem słuchałeś, ale poza "Day" i "i break" (nawiasem, jeden ze słabszych na DO) wymieniłeś chyba najgorsze kawałki w dysko do TGCD. Kurwa, zapuszczę ci nad tą Brdą VE albo LFDGD, ale wtedy to będzie na ostro :? Znaczy chlanie.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1574
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

kataton88 pisze: miesiąc temu Dziś sobie do porannego piwka (no co, rzuciłem kawę) zapuściłem "DO"...

Jak ja, kurwa, nienawidzę tej płyty. Nudne to, monotonne, kulawe wokale (nagrałby to od nowa, jak się wreszcie nauczył śpiewać), liryki pisane na kolanie (zamiast tych way-way w każdym kawałku powinno być gay-gay), jak już są próby jakichś ehmm, ambitniejszych kompozycji, to jest to nieporadne jak w zamykaczu.

Tak że omijać szerokim łukiem, chyba że lekarz wam zalecił ograniczenie kofeiny.
A to tylko niektóre z plusów tej genialnej płyty. Dobrze napisane katatonie!
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

Jak pamiętam ich ówczesne wywiady, to były tak minimalistyczne i zniechęcone jak ta płyta. Może dlatego to zabrzmiało autentycznie.
Na wszystko wyjebka. A przecież przeskoczyli w modne ówcześnie, okołogotyckie klimaty i powinni być pełni nadziei, że rozbiją wreszcie bank.
Teksty? Chyba to Jonasz mówił, że ma wbite, liczy się muzyka. Coś tam se z kolegą popisali przed sesją, żeby były wokale.

Płyta nie esperalem, ale zniechęceniem utkana.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

Właśnie ta apatia i wyjebka na wszystko, to urok tej płyty. Jedna z ich najlepszych.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4355
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot


To ta słaba Katatonia? Aha...

Od pierwszego kawałka, który znam totalnie, bo był umieszczony na jednej z pierwszych składanek Mystic Art, po kolejne, które tylko potęgują poczucie apatii, beznadziei, a zarazem jednak... wiary w coś, może zmianę. Kocham ten album. Piękna płyta. Ależ mi się otworzył ciąg wspomnień...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4506
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Ja też jestem zdania, że to słaby album. Z rok czy dwa temu odświeżałem stare Katatonie i generalnie poza debiutem to coraz bardziej idź pan w chuj. A ta, o której piszecie to już w ogóle lol, jak można zajść w tak nijakie, rozmemłane klimaty i żeby ktoś to uznał za czołówkę dokonań. Dla mnie niepojęte.

Katatonia tylko debiut i może odrobinę druga płyta. Cała reszta do wora i wór do jeziora, pan mówi poważnie? No a co?
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Thorgal
Master Of Puppets
Posty: 185
Rejestracja: miesiąc temu

Thorgal

Widzę, że ten album nie przestał dzielić słuchaczy przez te wszystkie lata. I chyba już tak będzie.
Ja sam do końca nie wiem co myśleć.
W epoce zatraciłem się w słuchaniu Brave Murder Day. Był taki czas, że łaziłem z walkmanem i tylko przerzucałem kaseciaka ze strony na stronę. Dla mnie prawdziwa beznadzieja to właśnie tam. I te pasaże na perkusji - zajebiste!
Naturalnie sięgnąłem wówczas po debiut, który też jest bardzo dobry a a wielu aspektach nawet lepszy (choć pierwsza miłość zawsze będzie tą pierwszą).
A potem przyszedł rok 1998 i moje wielkie rozczarowanie. Zresztą nie tylko moje, ogólnie w większości okrzyknęliśmy ten album jako smętne gówno co nie zmienia tego, ze co drugi i tak tego słuchał po kryjomu.
Nie kupiłem, nie mam.
Ba, w ogóle skończyłem z Katatoniom i po dziś dzień nie znam nic więcej.
No ale po latach, jak człowiek nauczył się wielu innych gatunków muzyki, okazjonalnie usłyszane okazało się to nie takie złe. Natomiast nigdy nie miałem okazji posłuchać tego w takich warunkach, w jakich na co dzień słucham muzyki. Musiałbym zakupić album, żeby się ostatecznie wypowiedzieć jak to brzmi w porównaniu do podobnych dzieł i czy robi jakieś wrażenie.
Może to kiedyś zrobię, choć trochę podobnie mam z "Ptaszkami" The Gathering a IMO bliżej jestem zakupu tych drugich.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5719
Rejestracja: 7 lat temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz

Jeśli DO to słaby album to ssijcie lagę.
GRINDCORE FOR LIFE
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

there is no gay i see :evil:
Thorgal pisze: miesiąc temu W epoce zatraciłem się w słuchaniu Brave Murder Day. Był taki czas, że łaziłem z walkmanem i tylko przerzucałem kaseciaka ze strony na stronę. Dla mnie prawdziwa beznadzieja to właśnie tam.
Też tak miałem. Ale to jedna z rzeczy, którą zwyczajnie zakato(nio)wałem. Teraz rzadko wracam. I nie wtedy, gdy szukam "beznadziejnych" opcji.

Zsamot pisze: miesiąc temu Od pierwszego kawałka, który znam totalnie, bo był umieszczony na jednej z pierwszych składanek Mystic Art, po kolejne, które tylko potęgują poczucie apatii, beznadziei, a zarazem jednak... wiary w coś, może zmianę.
Teraz myślę, że to obok "nerve" najsłabszy kawałek. I najbardziej "optymistyczny", jeśli godzi się użyć takiego słowa (jeśli "i break" jest najbardziej pozytywny, to uroczo się zapowiada cały / cała c.d.). Ale to ogólnie chyba jedyna płyta w dysko, której nie potrafię słuchać inaczej niż w całości.
DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Cała reszta do wora i wór do jeziora, pan mówi poważnie? No a co?
Ciebie do jeziora i "saw you drown", a potem "we must bury you" ;)
Awatar użytkownika
Thorgal
Master Of Puppets
Posty: 185
Rejestracja: miesiąc temu

Thorgal

kataton88 pisze: miesiąc temu
Thorgal pisze: miesiąc temu W epoce zatraciłem się w słuchaniu Brave Murder Day. Był taki czas, że łaziłem z walkmanem i tylko przerzucałem kaseciaka ze strony na stronę. Dla mnie prawdziwa beznadzieja to właśnie tam.
Też tak miałem. Ale to jedna z rzeczy, którą zwyczajnie zakato(nio)wałem. Teraz rzadko wracam. I nie wtedy, gdy szukam "beznadziejnych" opcji.
Jeden z pierwszych albumów, który kupiłem na winylu jak się już dorobiłem gramofonu ale faktycznie, obecnie nieczęsto się kręci.
I mam tak samo, na opcje "beznadziejne" lecą teraz znacznie grubsze rzeczy. Brave.. jest dla mnie po prostu przyjemne.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4506
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Brave Murder Day niby spoko, ale O! Pet 🚬 na wokalu to na dłuższą metę nietrafiony pomysł, przez te jego "urozmaicania" growli. Można posłuchać, ale kupować to raczej nie.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 3147
Rejestracja: 8 lat temu

dj zakrystian

DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Ja też jestem zdania, że to słaby album. Z rok czy dwa temu odświeżałem stare Katatonie i generalnie poza debiutem to coraz bardziej idź pan w chuj. A ta, o której piszecie to już w ogóle lol, jak można zajść w tak nijakie, rozmemłane klimaty i żeby ktoś to uznał za czołówkę dokonań. Dla mnie niepojęte.

Katatonia tylko debiut i może odrobinę druga płyta. Cała reszta do wora i wór do jeziora, pan mówi poważnie? No a co?
Okrutnik! Nie no, jak takie Deadhouse nie jest mistrzowskim, klimatycznym numerem, to co nim jest? Jedna z bardziej depresyjnych płyt okołometalowych, bo to w zasadzie mało metalowe granie i może tu tkwi problem? Ale od kiwania nóżką i tupania główką, to są inne kapele.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 4355
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot

Tylko czy sam zarzuto "niemetalowość" muzyki może być tu wadą? Bo jak dla mnie nie. Pomijam, że samo pojęcie jest szerokie, że nie ma sensu tego szablonu "metal" przystawiać.

"Brave Murder Day" uwielbiam, jedna z moich "naj" płyt... Oprawa graficzna, tylko 6 utworów, ale każdy niesie inny nastrój, inną strukturę. Przebojowa totalnie.

Zrestą jakoś ostatnio znów wykonałem w guście słuchanej muzyki ostry skręt na te lata. I dobrze mi tam... Edge of Sanity, Lake of Tears, Tiamat, Anathema,... Nie ma teraz takich kapel. I bynajmniej nie smęcę, mam te płyty i jest zajebiście.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Thorgal
Master Of Puppets
Posty: 185
Rejestracja: miesiąc temu

Thorgal

Zsamot pisze: miesiąc temu Tylko czy sam zarzuto "niemetalowość" muzyki może być tu wadą? Bo jak dla mnie nie. Pomijam, że samo pojęcie jest szerokie, że nie ma sensu tego szablonu "metal" przystawiać.
Nie, nie jest wadą, Inie, nie ma sensu.
Muzyka to muzyka.
Szufladkuje się ja po to, by łatwo było się odnaleźć. To się przydaje jak sięgam na półkę po płytę. Ale nie powinno się w ten sposób myśleć o sztuce bo to zawęża pogląd na nią.
Zsamot pisze: miesiąc temu Zrestą jakoś ostatnio znów wykonałem w guście słuchanej muzyki ostry skręt na te lata. I dobrze mi tam... Edge of Sanity, Lake of Tears, Tiamat, Anathema,... Nie ma teraz takich kapel. I bynajmniej nie smęcę, mam te płyty i jest zajebiście.
Bo to najlepsze lata były! 8-)

Ja mam jeszcze tak, że w ogóle najczęściej sięgam po pierwsze rzeczy danych zespołów. Debiut i... tak do 4-tej płyty zwykle. No chyba, że coś jest zajebiste lub po prostu jestem fanem. Nie mniej jednak jak zespół jest młody to tworzy muzykę, która jest szczerym odzwierciedleniem ich duszy, a z czasem zaczyna się kombinowanie i tzw. "rozwój". Albo najzwyklej nie wystarcza talentu na więcej niż 1-2 płyty.
Owszem (bo ktoś mi zaraz zarzuci uogólnienie), bywa i tak, że zespół potrzebuje dojrzeć, zrozumieć co chce tworzyć i potem nagrywa świadomy, duże lepszy materiał niż na początku działalności ale w ogólności początki to są często mocniejsze strzały. Pod warunkiem, że już grać potrafili :D
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4506
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

Nie wiem, mnie się ta płyta nie podoba nie z powodu lekkości nieznośnej bytu, tylko z powodu nie trafiających do mnie numerów. To, że takiej stylistyki raczej nie lubię, to inna sprawa. Ale też nie jest tak, że z automatu ją odrzucam i wmawiam sobie, że mi się nie podoba w przypadku, gdyby jednak do mnie trafiła. Ta nie trafia.
Panzer Division Nightwish
kataton88
Tormentor
Posty: 692
Rejestracja: 2 lata temu

kataton88

dj zakrystian pisze: miesiąc temu Jedna z bardziej depresyjnych płyt okołometalowych, bo to w zasadzie mało metalowe granie i może tu tkwi problem? Ale od kiwania nóżką i tupania główką, to są inne kapele.
Zgadza się. Są bardziej depresyjne rzeczy w klimatach funeral, ale to takie smucenie dla smucenia.
Unikatowość DO polega na tym, że to płytka pozornie lekutka w odbiorze i tutaj wiele osób się wypierdala na tym pierwszym wrażeniu. Bo ona jednak dociera z pełną mocą tylko wtedy jak siedzisz przed oknem, gapisz się w smutne jak pizda osiedle, na parapecie masz niekraftowego bronka albo coś mocniejszego, ramę fajek i kurewsko nie chce ci się wyciągnąć łapy po kolejną. A jednak siłą woli wyciągasz.
Dla mnie zdefiniowali tutaj muzycznie swoją nazwę. Nie, że takie coś w pełni przeżywałem, oni pewnie też nie, ale kupuję to, czuję, wierzę.

Lata 90. i te przejścia stylistyczne wielkich... ADKOS czy A4 to świetne, klimatyczne, dołujące płyty, zwłaszcza tę Tiamat ubóstwiam. Stricte muzycznie to na pewno ciekawsze, bardziej urozmaicone. Emocjami dla mnie DO wygrywa w cuglach.
Awatar użytkownika
pp3088
Moderator globalny
Posty: 1574
Rejestracja: 7 lat temu

pp3088

DiabelskiDom pisze: miesiąc temu Nie wiem, mnie się ta płyta nie podoba nie z powodu lekkości nieznośnej bytu, tylko z powodu nie trafiających do mnie numerów. To, że takiej stylistyki raczej nie lubię, to inna sprawa. Ale też nie jest tak, że z automatu ją odrzucam i wmawiam sobie, że mi się nie podoba w przypadku, gdyby jednak do mnie trafiła. Ta nie trafia.
A lubisz chociaż jakiś gotycko rockowy album albo gothic metalowy? Szczerze pytam, bo że brytyjskiego death doomu nie trawisz, to już wszyscy wiemy.
Brave Murder Day niby spoko, ale O! Pet 🚬 na wokalu to na dłuższą metę nietrafiony pomysł, przez te jego "urozmaicania" growli. Można posłuchać, ale kupować to raczej nie.
To fakty, wokale są tam najsłabsze, momentami wkurwiające przedłużenia "when the pictures are mooooooooooooooooooooooovinggggggggghhhH". niepotrzebne!
Screaming Into The Blackness, Needing No God But Himself

Beneath the Veil of Sanity Beats the Throbbing Process of Decay

"ja pierdolę przeczytałem cały temat Kid Rock i muszę się napić"
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4506
Rejestracja: 8 lat temu

DiabelskiDom

pp3088 pisze: miesiąc temu A lubisz chociaż jakiś gotycko rockowy album albo gothic metalowy? Szczerze pytam, bo że brytyjskiego death doomu nie trawisz, to już wszyscy wiemy.
Pytanie, co uznajemy za gotycko metalowy i gotycko rockowy album w tej dyskusji? Bo lubię sporo rzeczy, a takie Fields of the Nephilim oraz Nefilim wręcz bardzo :)
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 3142
Rejestracja: 8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo

Vortex

Po Katatonie sięgam zazwyczaj wtedy, kiedy tutaj jakiś album poruszy dyskusję. Tym razem trafiło na "Discouraged Ones" i to jest chyba album, który dzisiaj usłyszałem pierwszy raz w życiu (nie jestem na sto procent pewny, być może drugi, góra trzeci). Porównania dla mnie się od razu nasuwają do "Believe in Nothing" Paradise Lost i "Judgement" Anathemy. We wszystkich jest więcej "światła", muzyka która nie wymaga zbytniego skupienia. Wszystkie trzy albumy to lata 1998-2001, więc to ta "zadyszka" doomowanka. Na początku nie lubiłem tych płyt, pewnie jak większość w tamtym czasie, ale po latach słucha się tego przyjemnie, i te "oddechy" tych kapel w postaci tych podobnym IMO materiałów i dla mnie stały się takim oddechem pośród mroku i zniszczenia. To jak losy tych zespołów potoczył się dalej, to już zupełnie inna para kaloszy.
"Between Shit and Piss we are Born"