With The Dead

[Hajasz]

Umarł Cathedral, niech żyje Cathedral, chciałoby się powiedzieć o nowym zespole Lee Doriana. Ten zasłużony dla sceny wokalista, po zakończeniu w 2013 roku działalności z Cathedral, raptem rok później powraca z nowym zespołem With The Dead, a jego muzyka to doom metal jak za najlepszych czasów Cathedral. Zespół nie musi się troszczyć o papiery kontraktowe, gdyż wydawcą zostaje macierzysta wytwórnia Doriana, czyli Rise Above Records.

W 2015 roku ukazuje się debiutancki album, który choć ciężarem rozwala wszystkie Cathedrale poza debiutem, nosi jeszcze jakieś tam minimalne znamiona radosnego grania, zwłaszcza w melodiach. Na całe szczęście nie ma tego dużo i jako całość, With The Dead zaserwował mroczny doom metal z krwi i kości. Wokalnie jest także lżej niż na sławetnym Forest Of Equilibrium, lecz owa barwa, którą zaproponował Dorian, całkiem dobrze wypada na tle muzyki.

Kilka dni temu wyszła druga płyta Love from with the Dead i tu kurwa jest cios, bo w porównaniu do Cathedral, który z płyty na płytę stawał się lżejszy, tu chłopaki zaserwowali w chuj ciężki i dołujący doom. Wagowo kłania się debiut Cathedral, ciężar stu tonowego walca ciągnie się powoli przez całą płytę, a do tego nowa barwa wokalu Doriana, taka chaotycznie mówiona, wykrzyczana, która po chwilowej rozkminie przypomniała mi, że pan Dorian musiał uważnie posłuchać innych bogów ze stajni Earache za najlepszych ich dni, a mianowicie Fudge Tunnel i kurewskie arcydzieło Hate Songs in E Minor. Tak właśnie brzmi nowa płyta With The Dead, jakby połączyć ciężar debiutu Cathedral z Fudge Tunnel oraz z tego drugiego wpleść wokalizy.

No kurde powiem, że nie spodziewałem się tak mrocznej i ciężkiej płyty. To jest kurwa prawdziwy doom, a nie jakieś tam Candlemass.

Podoba mi się pomysł na ten zespół i oby nie zszedł z raz obranej drogi w jakieś szerokie gacie i kolorowe koszule.

Skład:
Tim Bagshaw - Bass (2014-2016), Guitars (2014-present) Serpentine Path, The Howling Wind (live), ex-Electric Wizard, ex-Ramesses
Lee Dorrian - Vocals (2014-present) Septic Tank, Teeth of Lions Rule the Divine, ex-Cathedral, ex-Napalm Death, ex-Armed Revolutionary Faction, ex-Pig Disease
Leo Smee - Bass (2016-present) Age of Taurus, ex-The Oath (live), Chrome Hoof, ex-Trespass, ex-Cathedral, ex-Firebird
Alex Thomas - Drums (2016-present) ex-Earl Shilton, Air (live), ex-Bolt Thrower, ex-Adem, ex-Group Dogdrill, ex-New Young Pony Club, ex-Squarepusher (live)

▼ Byli muzycy

Mark Greening - Drums, Percussion (2014-2016) Dead Witches, Ramesses, ex-11 Paranoias, ex-Electric Wizard

▼ Muzycy koncertowi

Darren Verni - Drums (2018-present) Serpentine Path, Unearthly Trance

Dyskografia:
2015 - With the Dead
2017 - Vessel of Solitude [single]
2017 - Anemia [single]
2017 - Love from with the Dead

MA: https://www.metal-archives.com/bands/Wi ... 3540402526

[Odrowąż]

Miażdżący ten nowy doom od Lee. Chyba dobrze jednak, że Cathedral się rozpadł. Znam tylko z internetu, mam nadzieję, że na razie. Video do Isolation kompletne. Mrok, ciężar, brzmienie, wokal Doriana - same plusy.

[DiabelskiDom]

Dzisiaj pierwszy raz słuchałem drugiej płyty ansamblu i okazało się, że po niezłym, ale ciągnącym w kierunku środkowych Katedr (Endtyme!) debiucie, pan Lee dojebał albumem kontynuującym myśl z pożegnalnego wydawnictwa swej głównej kapeli. To znaczy, mnie się debiut podobał, jak wyszedł to się zakręcił nie raz i nie dwa, ale jakoś przed wydaniem Love From With the Dead moje zainteresowanie poczynaniami projektu przesłoniły inne dźwięki. Tym też sposobem dopiero dzisiaj, przy fazie na doom metal w pełni, ogarnąłem ten materiał.
Zajebisty jest. Przytłaczający i miażdżący. Skrętów w psychodeliki tudzież stonery nie ma wcale, zupełnie jak na The Last Spire. Pełno tu gitarowego mięcha i gruchotania kości. Wspaniały doom metal, przepełniony rezygnacją i szarymi chmurami. Jeśli Lee Dorian ma jeszcze takie pomysły na granie, to bardzo dobrze o nim świadczy, jako o ikonie doom metalu.

[Hajasz]

@Up
Cztery lata pękły co mogę powiedzieć? Nic nie powiem tylko...

[brzask]

druga płyta Love from with the Dead i tu kurwa jest cios, bo w porównaniu do Cathedral, który z płyty na płytę stawał się lżejszy, tu chłopaki zaserwowali w chuj ciężki i dołujący doom.

Nic dodać nic ująć, zajebisty album - właśnie sobie go wciągnąłem przy tej sączącej się z nieba mżaweczce.

przepełniony rezygnacją i szarymi chmurami. Jeśli Lee Dorian ma jeszcze takie pomysły na granie, to bardzo dobrze o nim świadczy, jako o ikonie doom metalu.

Miał i więcej w sumie - weźmy jeszcze pod lupę taki jego projekt jak Teeth of Lions Rule the Divine
W zasadzie to mógłby być i nowy temat ale dla jednorazowego strzału chyba nie ma sensu więc wrzucę tu.

Lee zebrał kilku znajomków (m.in. Stephen O'Malley i Greg Anderson z Sunn O))) - gitary, Justin Greaves z Electric Wizard - bębny) i wyszedł ciekawy materiał - taki dronujący doomik gdzieś tam przypominający mi i miejscami nawet kultowy Winter.

[DiabelskiDom]

Znam, bardzo dobry materiał. I przy okazji dodam, że to hołd dla zajebistego Earth, gdyż nazwa projektu to tytuł jednego z utworów Ziemi. Fajnie, że przypomniałeś, chyba też sobie przyłożę.