High on Fire

[CzłowiekMłot]

Trio z Oakland, którego muzyka pasuje do działu jak ulał, gdyż jest to wyważone połączenie klasycznego doom ze stonerem i sludge. W tym na wskroś amerykańskim zespole powstałym w 1998 r. pierwsze skrzypce gra znany też ze Sleep wydziarany Matt Pike, którego głos może sugerować jakiś stopień pokrewieństwa z nieświętym Lemmym K.

Muzyka którą tworzą, choć niepozbawiona melodii przy dłuższym obcowaniu może wydawać się nieco monotonna podobnie jak ekipa pana Iana, bo w końcu High on Fire to taki stonerowaty Motorhead

Ich przepis na liryki? Mity i narkotyki.


Skład:
Des Kensel - Drums (1998-present)
Matt Pike - Guitars, Vocals (1998-present) Sleep, ex-Kalas, ex-Asbestos Death
Jeff Matz - Bass (2006-present) ex-Camarosmith, ex-Holy Terror, Omens of Awe, ex-Wretch Like Me, ex-Zeke

▼ Byli muzycy

George Rice - Bass (1998-2004) Moses, ex-Watch Them Die, ex-Dear Deceased, ex-Sioux Nation
Karl Larson - Guitars (1998)
Joe Preston - Bass (2004-2006) Last Empire, Thrones, Sumac (live), ex-The Whip, BEAST (live), ex-C Average, ex-Earth, ex-Melvins, ex-Sunn O))), ex-Harvey Milk

Dyskografia:
1999 - High on Fire [demo]
2000 - The Art of Self Defense
2002 - Surrounded by Thieves
2003 - Mastodon / High on Fire [split]
2005 - Blessed Black Wings
2005 - High on Fire / Ruins [split]
2005 - Live from the Relapse Contamination Festival [live]
2007 - High on Fire / Coliseum / Baroness [split]
2007 - Death Is This Communion
2010 - Frost Hammer [single]
2010 - Snakes for the Divine
2010 - Speak in Tongues [single]
2012 - Speak in Tongues / Beast with a Billion Eyes [split]
2012 - Fertile Green [single]
2012 - De Vermis Mysteriis
2013 - Spitting Fire Live Vol. 1 [live]
2013 - Spitting Fire Live Vol. 2 [live]
2013 - Slave the Hive [single]
2015 - The Black Plot [single]
2015 - Luminiferous
2018 - Electric Messiah [single]
2018 - Electric Messiah






Cios z trójki:



Mój ulubiony kawałek z ulubionej ich płyty:



Konkret z 2015 roku:



MA: https://www.metal-archives.com/bands/High_on_Fire/2931
BC: https://highonfiresl.bandcamp.com/music
BC: https://relapsealumni.bandcamp.com/music
FB: https://www.facebook.com/highonfire

[Vortex]

Lubię tych Panów, choć ostatnio jakoś nie mogę się przebić przez ich duchotę. Zaczęło mi czegoś w ich muzie brakować. Po prostu powoli ten zespół zaczyna mi się nudzić. Długie kawałki nie zawsze okraszone dobrym smakiem, co w ostateczności daje nam naprawdę w skrajnych przypadkach mordęgę żeby dożyć utwór do końca.

[pit]

Matt Pike, którego głos może sugerować jakiś stopień pokrewieństwa z nieświętym Lemmym K.

To fajki i braki w uzębieniu. Bo za tym po "Death Is This Communion" słychać, że chyba jednak wziął jakieś lekcje śpiewu. Dwie pierwsze płyty to imo taka epicka reinterpretacja Celtic Frost. "Blessed Black Wings" nadal jest dla mnie najlepsze, Albini wykręcił potężne brzmienie. Osobne słowa uznania należą się Desowi Kenselowi, nie każdy perkusista jest wstanie zabrzmieć jak plemię dzikich wojowników walących w bębny.

[CzłowiekMłot]

Już piątego października ukaże się kolejna duża płyta trójki z Oakland:



1. Spewn from the Earth 03:59
2. Steps of the Ziggurat/House of Enlil 09:21
3. Electric Messiah 04:16
4. Sanctioned Annihilation 10:29
5. The Pallid Mask 05:15
6. God of the Godless 05:20
7. Freebooter 04:57
8. The Witch and the Christ 06:32
9. Drowning Dog 06:43

[yog]

Superancki rysunek.

[pit]

Ciekawe czy to znów szalony koncept album.

[CzłowiekMłot]

nowy kawałek

[Vortex]

A jednak tym razem jestem jak najbardziej na tak, bardzo fajny krążek im wyszedł. Ich doomowanie, jest bardzo fajnie przełamane niezła galopadą, dlatego materiał brzmi świeżo i kompletnie nie nudzi, tylko porywa zupełnie czystą energią.

[pit]

Kurde sam nie wiem. Nie jest to ani drugie "Blessed...", ani "Death...". Niemniej słychać, że mają jeszcze to coś, zwłaszcza kiedy Des się rozpędza. Będzie jeszcze słuchane. Dawać Albiniego na produkcję!

[CzłowiekMłot]

Po pierwszych odsłuchach album faktycznie nie wydaje sie równie dobry co te 2 wielkie płyciwa, ale z pewnością jest mocniej, bardziej przebojowo i ciekawiej niż na tych po 2010. Tak jak mówisz, szczerbaty Lemmy i jego koledzy nie spoczęli na laurach.

[Derelict]

Ciekawe czy to znów szalony koncept album.

Niby cały album to homage dla Kilmistera, więc chyba można to nawet podciągnąć pod concept album

[yog]

Już by mogli tego Lemmy'ego w spokoju trochę zostawić, niby tak każdy hołdy mu oddaje, a srebrniki się sypią do sakwy przy okazji Nie mówię jakoś konkretnie o High on Fire, ot dziś widziałem plakat jakiegoś festu, którego "maskotką" zdaje się jest Lemmy w wersji zombie, przynajmniej tak sugeruje tenże plakat i tak mnie naszło, że mogli by sobie darować jednak - odnalazłem w tym paralelę do hologramu Dio chyba

[pit]

Ciekawe czy to znów szalony koncept album.

Niby cały album to homage dla Kilmistera, więc chyba można to nawet podciągnąć pod concept album

Ciekawe. Jedyne co znalazłem na ten temat to ta wypowiedź Matta:

The big influence here was Lemmy. I had this dream where he came to me and he was pissed off at me. He was saying, “You’re trying to take my throne, boy!? You can’t do that!” But it was really cool. I wrote that tune “Electric Messiah” shortly thereafter. I don’t think that song or the album sound like Motörhead other than a little bassline here or there. It’s closer to a hardcore punk record with a little bit of metal for me. Just something about it reminds me of Lemmy. People have told me even before he died that I’m the next Lemmy or the American Lemmy. I always tell them, “No way man. I don’t touch that guy.” I guess it’s the similar rough voice.

https://consequenceofsound.net/2018/09/ ... view-2018/

[yog]

Panowie z High on Fire zostali uhonorowani za Electric Messiah nagrodą Grammy jako Best Metal Performance.

[deathwhore]

A nie Behemoth? Jak to? Hajasz, czemu?

[pit]

Panowie z High on Fire zostali uhonorowani za Electric Messiah nagrodą Grammy jako Best Metal Performance.

Nawet by im się należało, ale raczej za Blessed Black Wings.

[Vortex]

Nowa epeczka

[CzłowiekMłot]

No i bardzo dobry cover CF z tejże.

[pit]

Bardzo ładny cover, a po nim wchodzi mniej oczekiwany po High on Fire cover Bad Brains:



A smutna wiadomość jest taka, że to ostatni materiał z udziałem Desa Kensela - jednoosobowej hordy barbarzyńców.

[Pan Efilnikufesin]

Okladka nawet malnieta pod Satan I HRG.

[CzłowiekMłot]

Szkoda Kensela, faktycznie srogo tłukł w te gary. Wiadomo co się stało? Co by nie mówić - godne pożegnanie. A inspiracje okładkowe są dość oczywiste. Bardzo ładne to wszystko.

[pit]

Wiadomo niewiele, być może się zmęczył. Tu jego oświadczenie:

As a founding member of High On Fire, I feel blessed to have spent the last 21 years traveling around the world pursuing my childhood dream to write and play music. After eight albums, countless tours, and a Grammy win, I am very thankful for what we have been able to accomplish as a band.

Being a full time professional musician can have its challenges. One gets through those challenges with patience, hard work and perseverance. After much consideration, it is time for me to announce that I will no longer be performing with High On Fire. I will now be focusing on new opportunities and spending time with my family.

I would like to sincerely thank all of our fans for your support throughout the years. Without you, none of this would have been possible.

Lastly, I would like to wish my band-mates the best of luck in the future.

[pit]

Matt Pike wkrótce wyda solowy album - "Pike vs The Automaton".

[CzłowiekMłot]

Solowych poczynań lidera HoF i Sleep jeszcze nie słuchałem, ale muszę powiedzieć, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczony prezencją sceniczną Haj on Fajer. Widziałem ich po raz drugi, tym razem w klubie i praktycznie zagrali wszystko co bym chciał z każdej z płyt. Solidny, blisko 1,5 godzinny wykon, piękne darcie ryja Matta i również jego solówki, lepsze nieraz niż na płytach, nie zabrakło pięciu minut dla każdego z muzyków i słusznie przedłużających co lepsze utwory improwizacji. Czysty rock’n’roll, ogień ze sceny, katharsis, zajebisty koncert. Akcje kapeli poszły zdecydowanie w górę. Również zabrakło koszulek, jak w przypadku Firebreather.

[kyu]

[Szajtan]

19 kwietnia ukaże się nowy album "Cometh The Storm".



Będzie to pierwszy materiał, na którym za perkusją zasiadł Coady Willis (Big Bussines, ex-Melvins).

[pit]

Dobrego bębniarza znaleźli.

[CzłowiekMłot]

Pan z podobnych klimatów ładnie się wpasował w kapelę. Kawałek konkret, więc będzie do czego kiwać glową i tupać na wiosnę.

[kyu]

Powyższy singiel w wersji official studio music video.

[kyu]

Jest i drugi singiel. Album już za tydzień w piątek!

[CzłowiekMłot]

Dojebany numer! Rozdadzą w tym roku ewidentnie.

[kyu]

Nowy album już dostępny:

[Vortex]

Dojebany numer! Rozdadzą w tym roku ewidentnie.

No kuźwa rozdali. Zajebisty album. Czuję się, jakbym wsiadł na ten statek z okładki i przebył fantastyczną przygodę wśród gwiazd, tych bliżej Słońca od nas. Jak dla mnie to jest ich najlepsze wydawnictwo.

[pit]

To pewnie zależy od kiedy słucha się kapeli. Dla mnie płyty od 2 do 4 są nie do ruszenia, ale nówka jest na tyle dobra, że może plasować się zaraz za podium.

[CzłowiekMłot]

"Cometh The Storm" z każdym odsłuchem miłej łechce uszy. Myślę, że jest to jedno z lepszych wydawnictw nagranych przez HoF w ostatnich latach. Może i najlepsze od "Snakes for The Divine". Nowy perkusista pokazał się od bardzo dobrej strony godnie zastępując poprzednika, Matt pięknie drze japę i do całej reszty nie ma o co się przyczepić. Album nie nudzi i zapewne będę jeszcze do niego wracał nie raz.
Tak jak pisze @pit - stare albumy nie mają konkurencji, ale nówka aż tak bardzo nie odbiega od nich jakościowo. Okładka dodaje klimatu reszcie. Jedna z lepszych w ich przypadku.

[kyu]

Ktoś był wczoraj na Mystic i powie jak HoF wypadło na desert stejdżu?