Monster Magnet

[pit]

Według mnie zaraz obok Kyuss to drugi najważniejszy zespół stoner rockowy. Pomimo tego, że Monster Magnet całkiem swobodnie skacze sobie po różnych stylach i estetykach, czy to hard rock, rock garażowy, space rock, czy totalnie odjechane dręczenie efektów na EPce Tab (EPka trwająca prawie godzinę, dobre sobie).

Powstali w 1989 roku w New Jersey z popiołów grupy Shrapnel, a motorem napędowym zespołu jest wokalista, gitarzysta i kompozytor Dave Wyndorf.

Skład:
Dave Wyndorf - Vocals, Guitar, Keyboards (1989-present)
Phil Caivano - Guitar (2000-2005, 2008-present)
Bob Pantella - Drums (2004-present)
Garrett Sweeny - Guitar (2010-present)
Chris Kosnik - Bass (2013-present)

▼ Byli muzycy

Tim Cronin - Vocals (1989-1993)
John McBain - Guitar (1989-1993)
Joe Calandra - Bass (1989-2003)
Jon Kleiman - Drums (1989-2003)
Ed Mundell - Guitar (1992-2010)
Jim Baglino - Bass (2003-2013)
Michael Wildwood - Drums (2003-2004)

Wybrana dyskografia:

1989 - Forget About Life, I'm High on Dope [demo]
1989 - We're Stoned, What Are You Gonna Do About It? [demo]
1989 - The TAB Remix [demo]
1990 - Monster Magnet [EP]
1991 - Spine of God
1991 - Tab [EP]
1992 - It's A Satanic Drug Thing...You Wouldn't Understand [kompilacja]
1993 - Superjudge
1995 - Dopes to Infinity
1998 - Powertrip
2000 - God Says No
2001 - Love Monster [EP]
2003 - Greatest Hits [kompilacja]
2004 - Monolithic Baby!
2007 - The Best Of Monster Magnet – The Millennium Collection [kompilacja]
2007 - 4-Way Diablo
2010 - Mastermind
2012 - Space Lords [kompilacja]
2013 - Last Patrol
2014 - Milking the Stars: A Re-Imagining of Last Patrol [kompilacja]
2015 - Cobras and Fire (The Mastermind Redux) [kompilacja]
2018 - Mindfucker
2021 - A Better Dystopia

Wikipedia (en): https://en.wikipedia.org/wiki/Monster_Magnet
RYM: https://rateyourmusic.com/artist/monster-magnet

[pit]

http://www.kerrang.com/the-news/monster ... nk-banger/ - z nadchodzącej płyty

[pit]

Juszzz jest:

Na garażowo, ale potencjał do dorównania kilku lepszym nagraniom jest spory.

[IrasArgor]

Nie jestem przesadnym fanatykiem gatuku czy kapeli, ale od czasu do czasu w pracy lubię wpaść w takie klimaty.

Bardzo dobra płyta, trafia do mnie mocno, najlepszy utwór na płycie to zdecydowanie Drowning.

[pit]

Dave zrzucił ze 100 kilo i znów mieści się w gustowne kamizelki

[Szajtan]

21 maja nakładem Napalm Records ukaże się "A Better Dystopia" - zbiór coverów zespołów, które czas pokrył patyną. Samo gęste: proto metal, proto punk, kwasy i psychodelia. Najbardziej rozpoznawalne nazwy to Hawkwind, Pentagram, Morgen, Jerusalem czy The Scientists.

Lista utworów :
1. The Diamond Mine
2. Born to Go
3. Epitaph for a Head
4. Solid Gold Hell
5. Be Forewarned
6. Mr. Destroyer
7. When the Wolf Sits
8. Death
9. Situation
10. It’s Trash
11. Motorcycle (Straight to Hell)
12. Learning to Die
13. Welcome to the Void

Na pierwszy ogień: cover amerykańskiego Poobah, 1972.

[CzłowiekMłot]

Klasyka, wiadomo. Jednak wciąż nie wiem jak do nich podejść. Najlepiej z tego mariażu gatunkowego podeszło mi jak dotąd "Dopes to Infinity". Trochę irytuje mnie ten wokalista, który nie umie śpiewać

[pit]

Śpiewa znakomicie.

Zarzuc tym antygrandżowym kawałkiem w temacie o nich. Moje porównania do grunge wzięły się z podobieństw brzmienia. Nie zawsze i nie wszędzie, żaden wyznacznik stylu. Grunge i stoner kształtowały się w podobnych czasach i obok metalu, więc może się kojarzyć. Nie chciałem urazić i mogę się mylić. Peace and love

"Negasonic Teenage Warhead". Jest w klipach powyżej.

Oba gatunki dzielą podobny rdzeń, jednak szybko rozjeżdżają się w różnych kierunkach. Stoner ciągnie sporo z starego rocka psychodelicznego i space rocka. Grunge z rocka garażowego lat 60. Stoner ma lekką punk rockową podbudowę (wczesne Kyuss, Clutch i Shrapnel - poprzednie wcielenie Monster Magnet - najlepszym dowodem). Grunge nurza się w nihilistycznym punku i noise rocku.

[CzłowiekMłot]

Kolejny cover równie starej kapeli jak cała reszta co ma się ukazać na tej płycie.

I tak - warstwa instrumentalna bez zarzutów, ale ten wokal zahukany, trochę jak taki odpowiednik Lee Doriana, który próbuje udowodnić, że śpiewa lepiej niż w rzeczywistości Mi to średnio pasuje i trochę psuje odbiór całości, ale spoko, może to dlatego, że każde z moich podejść do MM było na trzeźwo.

[yog]

Miałem liczne podejścia nie na trzeźwo i mi to niestety zupełnie nie pomagało.

[CzłowiekMłot]

No ty w ogóle nie wiesz o co chodzi z tymi doomami, stonerami, retro rockami itd, więc nie ma możliwości, by jakkolwiek podeszło.

A wokalnie to liderowi bliżej do Ozziego niż do ziomeczka z Clutch. Coś w połowie drogi moim zdaniem.

[yog]

Wiem o co chodzi - strasznie kolesie próbują luzaków zgrywać i im to średnio przekonująco wychodzi. Mnie bohaterowie tematu nie przekonywali odkąd widywałem ich na Vivie Zwei i ja to widzę tak - Monster Magnet to zespół poniekąd humorystyczny. Niestety mnie ten humor nie bawi zupełnie.

[Schoolboy]

Kojarzę zespół i pamiętam chyba nawet jakieś klipy z gołymi cycami. Dla mnie granie pod rozmowy przy dobrze obłożonym stole z równymi ziomalami. Czy oni to luźne ziomy? Nawet jeśli tak to jakiś taki angielski humor prezentują, którego nie lubię.

[pit]

Kolega wyżej twierdzi, że zna tylko z klipów, ale yog to pewnie twardo przesłuchał pełną dyskografię. Z tego wniosek, że nie ma w sercu space rocka. Chyba że w Darkspace, to wtedy tak.

Fenriz jeszcze kiedyś ich poleci. Zobaczycie.

[yog]

Dyskografię to nie, ale szwagier straszny fan i próbował przekonać parę razy podczas zacieśniania stosunków, niestety po mnie spływa ta muzyka

[CzłowiekMłot]

Monster Magnet to zespół poniekąd humorystyczny. Niestety mnie ten humor nie bawi zupełnie.

No może to jest powód dla którego nie jest mi z nimi do końca po drodze. Generalnie stoner rocki i pochodne mają raczej wesoły wydźwięk. Tutaj za dużo trochę tej parodii. Wokal też zaburza mi trochę odbiór. Może i koleś umie jakoś tam śpiewać, ale mi to tu nie do końca współgra ze stonerem jaki lubię i szanuję. W każdym razie costam mi się podoba, ale raczej te mniej stonerowe dźwięki od nich.

[pit]

No tak nie do końca humorystyczny zespół. Ironiczny owszem.

Poczytajcie np. o czym jest tekst "See you in Hell".

I nie mam pojęcia o co chodzi z wokalem. Dla mnie jest zajebisty.

[CzłowiekMłot]

Gusta, picie, gusta. No nie wpada w ucho, przynajmniej moje.

[Szajtan]

Zanurzcie się w świecie proto-metalu i psychodelicznego rocka.

[pit]

Takie albumy z coverami to ja rozumiem. Po pierwsze zawiera same ukryte perełki, po drugie jest spójny, po trzecie brzmi jak autorski materiał klasycznego Monster Magnet.

[yog]

Ze świętą Agnieszką w Progresji 6 lipca:

[kurz]

Jadę przez disco od początku i jest zajebioza. Wokal oczywiście znakomity, lepszego do tej muzy bym sobie nie wyobrażał. Poza tym mam wrażenie, że są bardziej hedonistyczni od Kyuss, choć to powierzchowna opinia.

[yog]

Poza tym mam wrażenie, że są bardziej hedonistyczni od Kyuss, choć to powierzchowna opinia.

I z pewnością trafna.

[kurz]

Najlepiej z tego mariażu gatunkowego podeszło mi jak dotąd "Dopes to Infinity".

Oba Last Patrol, szczególnie drugi Milking The Stars to mocno odjechane rzeczy, ekstra miks gwiezdnej i samczej energii. Także ten wspomniany wcześniej hedonizm, to po wierzchu mocno, bo te albumy pokazują, że grupa potrafi zanurkować w głębiny i wynurzyć się z uśmiechem na twarzy.

[pit]

Kurz ominąłeś EPkę Tab, czy słuchałeś?

[kurz]

Wrażenia po wczorajszym koncercie w progresji?
Niezadbane dziadki z brzuchem, przerzedzonymi włosami nie potrafią symbolizować szatana lub (nie)świętej Agnieszki. Przepraszam.

[dj zakrystian]

Wrażenia po wczorajszym koncercie w progresji?
Niezadbane dziadki z brzuchem, przerzedzonymi włosami nie potrafią symbolizować szatana lub (nie)świętej Agnieszki. Przepraszam.

Ale czy w stonerku chodzi o to, żeby wyglądać jak holiłuda? Mnie się wydawało, że to muza od żuli dla żuli. Taka z wątroby marskiej i przepalonego czerepu.

[kurz]

Chrzanię definicje, nawet te nieformalne. Koncert odbieram całościowo, nieważne kto w jakim stylu gra. Żule bawiły się dobrze, a ja liczyłem na kawał soczystego, energetycznego rocka, a otrzymałem generyczną muzę, gdzie liderem jest zaniedbany dziadzio.

[pit]

Mnie się wydawało, że to muza od żuli dla żuli.

Dlaczego? Podstawowa nazwa gatunku to desert rock.

Chcecie seksi Wyndorfa? To pooglądajcie sobie Wyndorfa sprzed 20, 30 lat.

[kurz]

Chcecie seksi Wyndorfa? To pooglądajcie sobie Wyndorfa sprzed 20, 30 lat.

Mówię żonie, że 30 lat temu był symbolem seksu.
- Serio? Taki mały knap?

Przepraszam wszystkich niezbyt słusznego wzrostu.

Facet nie potrafi się starzeć.

[dj zakrystian]

Chcecie seksi Wyndorfa? To pooglądajcie sobie Wyndorfa sprzed 20, 30 lat.

Mówię żonie, że 30 lat temu był symbolem seksu.
- Serio? Taki mały knap?

Przepraszam wszystkich niezbyt słusznego wzrostu.

Facet nie potrafi się starzeć.

Baby są perfidne z tym piętnowaniem wzrostu, ale powiedz takiej, że kobieta kończy się na 60 kg, to zbrodnia, seksiz! Nie no, przecież liczy się wnętrze, osobowość xD
Hehe stonnerek to jest żulerska nuta i nie ma w tym nic złego. Popatrzcie na typów z Electric Wizard, Sleep czy wielu innych. Takie zmetalizowane brudasy, hipisy z zaniedbanym wyglądem. Ważne, że ładnie grajo!

[pit]

Zaczynamy wchodzić na terytorium metalu, mogę się zgodzić, że metal rzeczywiście grają brudasy.

[dj zakrystian]

Zaczynamy wchodzić na terytorium metalu, mogę się zgodzić, że metal rzeczywiście grają brudasy.

No grają brudasy. To bardziej szczere od wypacykowanych narkomanów z głównego ścieku pop shitu. No, ale oni umierają ładnie wymalowani. To można im na plus zaliczyć. Estetyka odjebania w kalendarz jest istotna w tej branży.

[Kozioł]

dobrze że pedałów, a także kurew i złodziei nie słuchacie. Zara, jest wątek industrial i hip hop. Z pedałami to jeszcze okładki Mojena kojarzę.
Chłopacy żuliki mają wyjebane. W poniedziałek zamiast do tyry o tej 6tej, w autobusie będą chrapać. I jak tu się nie żulić?

[kurz]

No właśnie jak się popatrzy na zdjęcia metalurgów czy rockmenów, np. taki Monster Magnet, to wyglądają o tak



Wielkie silne męskie stare facety.
Rzeczywistość koncertowa miażdży ten wizerunek.
@blindziu wspomniał, że Hetfield starzeje się ładnie. Można.

A co do kobiet, na koncercie była masa pięćdziesiątek i sześćdziesiątek. Przeżartych rdzą, ale zadbanych na przyzwoitym poziomie. I cała masa przeżartych zgnilizną facetów w brudnych podkoszulkach, z czerwonymi gębami i wielkimi piwnymi brzuchami.
Wiem, jestem nietolerancyjny.