Doom:VS

[mork]

Doom:VS / (2004-obecnie) / Szwecja
Funeral Doom/Death Metal
Doom:VS to jednoosobowy projekt studyjny założony przez Johana Ericsona - gitarzystę zespołu gothic doom / death metalowego Draconian. Muzyka Doom:VS to Death Doom Metal z wpływami Funeral Doom Metalu.

Skład:
Johan Ericson - All instruments, Vocals (2004-present) Draconian, ex-Shadowgarden, Styggli, ex-Third Storm

Muzycy studyjni:
Thomas A.G. Jensen (Saturnus) - Vocals (harsh) [na Earthless]

Dyskografia:
2004 - Empire of the Fallen [demo]
2006 - Aeternum Vale
2008 - Dead Words Speak
2014 - Earthless

MA: https://www.metal-archives.com/bands/doom:vs
BC: https://doomvs.bandcamp.com/music

[pp3088]

Gość z Draconian, więc lipy nie ma. Jestem bardzo ciekawy jakby brzmiał Draconian gdyby pojawiło się w nim więcej elementów funeralowych, ale chyba nie chcą eksperymentować. Nic dziwnego, w nurcie gothic doomu to oni rozdawali karty przez dość długi czas.

Demówki nie znam. Debiut to kawał solidnego funeralu, podobał mi się ale dawno nie słuchałem. Dwójka to opus mangum projektu: do solidnego funeral/death doomu dodano fajne kroczące - te średnie tempa dodają sporej dynamiki, na czym zyskuje cała kompozycja. Dead Words Speak czy The Lachrymal Sleep mają niesamowity klimat. Niestety potem coś się spierdoliło i Earthless to wielkie rozczarowanie. Miałkie riffy, a nie przepraszam, tam prawie wcale nie ma riffowania, wprawdzie gitara plumka sobie w tle, ale na plumkaniu się kończy. O "czystych" wokalach nie ma co wspominać, bo należą one do dość sporej grupy wokali komicznych. Z jakichś dziwnych względów wielu wokalistów z kręgów doomowych nagle odkrywają w sobie śpiewaka, szkoda tylko że fałszują jak zarzynane prosięta. Taki już urok tego gatunku.

[mork]

Na Earthless za mikrofonem staną Thomas A.G. Jensen z Saturnus. Ciężko mi wytłumaczyć czym kierował się Johan przy tym wyborze, bo growl ma fajniejszy od Thomasa moim zdaniem. Brzmi to tak jakby po death doom na Dead Words Speak, chciał znów wrócić bardziej do funeral doom ale nie chciał robić kalki pierwszego albumu więc urozmaicił to gościnnym wokalem. Przez dłuższy czas nie mogłem przekonać się do tego albumu, jednak ostatnio puszczam sobie pierwszy numer i zanim się obejrzę przeleci cały album.