Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 685
Rejestracja: 7 lata temu

Rothadás

#1

Pogan696 2 lata temu

Obrazek
Węgierski death/doomwy trip z miasta Segedy, powstały prawdopodobnie w 2019 roku. Z polecenia naszego Pionnierka zainteresowałem się ich debiutanckim albumem pt: "Kopár hant​.​.​. az alvilág felé" i od razu skradli moje zgniłe serce (Rothadás po węgiersku oznacza - "Gnić"). Pod odsłuchu "Kopár hant​.​.​. az alvilág felé" osobiście mam skojarzenia z Evoken wygrzmocone z Profanatica, ale słyszałem opinie ;)... o Incantation, Mortiferum, oraz Spectral Voice ( :twisted: ), Krypts, itp. Świetnie, grobowe grzańsko, którego na takim poziomie już dawno nie słyszałem.

Skład:
Tibor Hanyi - Bass, Guitars Coffinborn, Cryptworm, Mörbid Carnage, Necrosodomy, Tyrant Goatgaldrakona, ex-Buried Remains, ex-Goblin Gore, ex-Gravecrusher, ex-Flood Has Come
Lambert Lédeczy - Drums, Vocals Ahriman, Coffinborn, Hexenwood, Militia, Mörbid Carnage, Tyrant Goatgaldrakona, ex-Masqim Xul, ex-Fagyhamu

Dyskografia:
2019 - Rothadás [demo]
2021 - Kopár hant​.​.​. az alvilág felé

Nety:



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ro ... 3540458791
BC: https://rothadasdeathdoom.bandcamp.com/music

Tagi:
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#2

Pioniere 2 lata temu

Debiut węgierskiego duo to zdecydowanie objawienie tegoż roku, jeśli idzie o stylistykę death/doom, u mnie album trafia ze startu do ścisłej topki - imo jest o wiele lepsze, choć zupełnie inne, od okrzyczanego w tym dziale ostatnio, nie wiadomo czym, Leprous Fire.
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1653
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

#3

brzask 2 lata temu

Pioniere pisze:
2 lata temu
jest o wiele lepsze, choć zupełnie inne, od okrzyczanego w tym dziale ostatnio, nie wiadomo czym, Leprous Fire.
Nie do końca trafne zestawienie obu kapel ze sobą bo jak sam sobie odpowiedziałeś są ,,zupełnie inne"..

Węgrzy to typowy death/doom (nie twierdzę, że słaby) i grają coś na modłę debiutu Angoli z P.L. ,,Lost Paradise" (to takie pierwsze skojarzenia z jakimś tam jakby nie było klasykiem), natomiast Szwedzi z Leprous grają zupełnie inną muzę - opartą na eksperymentowaniu efektami psychodeliczną mieszankę doom z powiedzmy sobie ogólnie noise rockiem i pochodnymi.

Jedynym wspólnym mianownikiem, jaki na siłę przychodzi mi na myśl, może być tu powiedzmy tempo gry..

Więc jeśli miałbym porównać w ogóle obie płyty, to jedynie w zakresie oryginalności w odniesieniu do podgatunków metalu do których umownie ich szufladkujemy....a tu wg mnie Szwedom chyba nikt w tym roku nie poskoczy ....
Ostatnio zmieniony 19 paź 2021, 08:46 przez brzask, łącznie zmieniany 1 raz.
There's something growing in the trees_______Through time war prevails
I think it's a different me
__________________Thoughts fears cast aside
______________________________________Face the consequence alone
______________________________________With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#4

Pioniere 2 lata temu

Wcale nie porównuje, a ganię za negację świetnej klasycznej formy. Taka prawda, że mnie się tych eksperymentujących Szwedów wcale nie chce słuchać, a Węgrów i owszem - jest to muza wielokrotnie bliższa memu sercu, jak i zapewne innych lubujących się w klasyce. Eksperymentów nie szukam, a dobrego metalu, a nie słuchać specjalnie, by ktoś nagrywał dziś aż tak dobre płyty w tym nurcie.
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#5

kurz 2 lata temu

Dobry ten Rothadas, brzmienie fajne. Nie jest to nic odkrywczego, ale słucha się ok. Czy będę wracał, nie wiem; pierwsze bardzo pozytywne wrażenie opadło, po kilku odsłuchach możliwe, że się już nasyciłem.
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#6

Czit 2 lata temu

Bogusław polecał to i posłuchałem - faktycznie świetna płyta. Jest grób, stęchlizna i ciężar miażdżący kości. Ja bym to przeniósł jednak do działu Death Metal.
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1653
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

#7

brzask 2 lata temu

Pioniere pisze:
2 lata temu
jest to muza wielokrotnie bliższa memu sercu, jak i zapewne innych lubujących się w klasyce. Eksperymentów nie szukam, a dobrego metalu,
spoko, nie zrozum mnie źle bo też bardzo cenię klasykę, wspomniane choćby P.L. wyżej, czy pierwsze doomowe płyty MDB, Anathemy jak i walcowaty death pokroju choćby Bolt Thrower...

Po prostu kiedyś grania w klimatach Leprous Fire nie było w ogóle lub bardzo mało...więc w kategorii objawienia i nowego spojrzenia w "doomowe okolice" daję im wyższą notę w kontekście aoty 2021.
There's something growing in the trees_______Through time war prevails
I think it's a different me
__________________Thoughts fears cast aside
______________________________________Face the consequence alone
______________________________________With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#8

Pioniere 2 lata temu

@brzask a ty dalej swoje, to rozbija się o kwestię gustu - grania w klimatach Leprous Fire ja nie poszukuję, za bardzo to eksperymentujący Doom Metal, jak się trafi i fajne to ok, ale i tak mare szanse bym słuchał tego częściej od nowych świetnie skomponowanych i przebojowo zagranych, klasycznie brzmiących wyziewów DeathDoom, czy deathmetalowych.
Czit pisze: Bogusław polecał to i posłuchałem - faktycznie świetna płyta. Jest grób, stęchlizna i ciężar miażdżący kości. Ja bym to przeniósł jednak do działu Death Metal.
No i ja tam się tego wątku spodziewałem.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#9

DiabelskiDom 2 lata temu

kurz pisze:
2 lata temu
pierwsze bardzo pozytywne wrażenie opadło, po kilku odsłuchach możliwe, że się już nasyciłem.
Mam identyczne zdanie. To jest niby fajne, ale do posłuchania dwa-trzy razy, pocmokania z podziwem jaki to dobry debiut i.... włączenia z powrotem Spectral Voice. Na pewno na korzyść świadczy fakt, że nie polecieli w jakieś przestrzenie, jasności i gładkość, ale jednak nie porywa, tak jak miało porywać.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#10

Pioniere 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
kurz pisze:
2 lata temu
pierwsze bardzo pozytywne wrażenie opadło, po kilku odsłuchach możliwe, że się już nasyciłem.
Mam identyczne zdanie. To jest niby fajne, ale do posłuchania dwa-trzy razy, pocmokania z podziwem jaki to dobry debiut i.... włączenia z powrotem Spectral Voice. Na pewno na korzyść świadczy fakt, że nie polecieli w jakieś przestrzenie, jasności i gładkość, ale jednak nie porywa, tak jak miało porywać.
Mnie się nie nudzi, ja lubię klasyczne granko, a ci wybredni, co wciąż poszukują jakiejś odmiany, a nie po prostu dobrych kompozycji, zwyczajnie marudzą. Tym samym wasza "pogarda dla klasyków" sięga zenitu, hahaha.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#11

DiabelskiDom 2 lata temu

No nie wiem, ja lubię klasyczny death/doomowy walec w duchu jakiegoś Rippikolu czy (z nowszych) wspomniane Spectral Voice a to właśnie bardziej do tego nawiązuje, niż do brytyjskiej szkoły a la stary Paradise Lost czy Anathema. Tzn też je oczywiście słychać, ale pierwsze skrzypce gra bardziej zwarty i grobowy walec w stylu fińskim.

Tylko mimo, iż w teorii powinien trzymać, to puszcza po kilku sesjach.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#12

Pioniere 2 lata temu

Ja przesłuchałem album już z kilkadziesiąt razy i nie puszcza — widocznie coś z wami nie tak, hahaha. Pomijając Spectral Voice, kiedy słuchałeś ostatnio i jak często wracasz do wczesnego Paradise Lost, Rippikolu itp. klasyków?
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#13

DiabelskiDom 2 lata temu

Starego Paradise Lost to wieki nie słuchałem, bo i ogólnie dawno temu ten zespół mi się mocno przejadł (za małolata słuchałem bardzo dużo), a i nie jestem wielkim fanem brytyjskiego death/doomu, natomiast Musta Seremonia słuchałem niedawno, jakoś przy okazji reedki tego materiału.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#14

yog 2 lata temu

To trochę tak na zasadzie "lubię black metal, ale nie z Norwegii". Debiut Paradise Lost masakruje 100% death/doomu, jaki dziś wychodzi. Bez wyjątku.

Rothadas sobie sprawdzę w najbliższym czasie, może jutro, może za tydzień.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#15

DiabelskiDom 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
To trochę tak na zasadzie "lubię black metal, ale nie z Norwegii".
Dziwne porównanie i, jak dla mnie, świadczące nieco o stereotypowym podejściu do muzyki.

Disembowelment czy Rippikolu masakrują debiut Paradise Lost. Pozdrawiam.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
kurz
Tormentor
Posty: 3118
Rejestracja: 5 lata temu

#16

kurz 2 lata temu

Większość starych rzeczy masakruje nowe; siłą rzeczy, chyba że jest coś zrobione inaczej, dodane, przerobione, a i zdarza się wówczas że powstaje zupełnie nowy styl, gatunek. Proste prawa rozwoju. Zajebiste łuki robili indiańcy, teraz zajebiste łuki są robione, ale dla celów sportowych. Może dlatego po kilku przesłuchaniach rzeczony debiut Madziarów jednak mi się przejadł trochę i raczej wrócę do debiutu Asphyx, niż do nich, bo tam jest to coś, a w Rothadas na początku wydaje się, że jest. Przykładów można mnożyć, także tych pozamuzycznych, tylko po co?

Edit. Teraz zdałem sobie sprawę, że przykład z łukiem to chujowy przykład, no ale mimo wszystko to dobry przykład.
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#17

Pioniere 2 lata temu

yog pisze:
2 lata temu
To trochę tak na zasadzie "lubię black metal, ale nie z Norwegii". Debiut Paradise Lost masakruje 100% death/doomu, jaki dziś wychodzi. Bez wyjątku.
Dokładnie tak - debiut Paradise Lost to arcymistrzowstwo, ale co tam mogą o tym wiedzieć bm-owi gruzownicy i grotołazy, co tego słuchali w gimbazie?
kurz pisze:
2 lata temu
Może dlatego po kilku przesłuchaniach rzeczony debiut Madziarów jednak mi się przejadł trochę i raczej wrócę do debiutu Asphyx, niż do nich, bo tam jest to coś, a w Rothadas na początku wydaje się, że jest. Przykładów można mnożyć, także tych pozamuzycznych, tylko po co?
Sytuacja mogłaby być zgoła inna, jakby na półce zamiast Asphyx stał debiut Węgrów i naszła ochota na tego typu granie.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#18

yog 2 lata temu

DiabelskiDom pisze:
2 lata temu
yog pisze:
2 lata temu
To trochę tak na zasadzie "lubię black metal, ale nie z Norwegii".
Dziwne porównanie i, jak dla mnie, świadczące nieco o stereotypowym podejściu do muzyki.

Disembowelment czy Rippikolu masakrują debiut Paradise Lost. Pozdrawiam.
Nie wiem, czy o stereotypowym podejściu świadczące, ale UK to kolebka doomu od Black Sabbath po trójkę z Peaceville. Różnica jest taka, że black metal się w Norwegii nie zaczął, a doom w Anglii przypuszczalnie tak.

Nie sądzę, przynajmniej nie Rippikoulu (diSEMBOWELMENT dawno nie słuchałem). Polecam sobie przesłuchać ten album ponownie, gdyż czas bardzo mu sprzyja, w przeciwieństwie do takiego Gothic.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4126
Rejestracja: 7 lata temu

#19

DiabelskiDom 2 lata temu

Nie wiem, dla mnie to, że coś jest kolebką doomu nie jest równoznaczne z tym, że wszystko co stamtąd w danym czasie wyszło jest fajne, ale owszem, pewnie przesłucham, choćby po to, żeby móc się tutaj jeszcze bardziej pokłócić.

diSEMBOWELMENT tym samym również zachęcam odświeżyć.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#20

Pioniere 2 lata temu

Lost Paradise to arcymistrzostwo stylu i tak pozostanie — nawet tysiące lat i przesłuchanie miliarda współczesnych płyt tego nie zmienią.
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1653
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

#21

brzask 2 lata temu

Pioniere pisze:
2 lata temu
Lost Paradise to arcymistrzostwo stylu i tak pozostanie — nawet tysiące lat i przesłuchanie miliarda współczesnych płyt tego nie zmienią.
Dokładnie tak...i dlatego niektórzy wolą włączyć starocie jeśli mowa o klasycznym graniu a od nowości wymagają już swoistej innowacji a nie powielania n-ty raz tych samych (zajebistych ,tak zgoda) schematów.

Płytka na fajnym poziomie, Węgrzy potrafią grać tylko ja za pół roku chętniej odświeżę sobie właśnie Lost Paradise o którym kilka dni temu wspomniałem wyżej i piszemy dziś...a z najnowszych rzeczy odpalę Leprous Fire hehe ( tak są znowu i oni)

To samo mam z Blackiem, uwielbiam Burzum, Pierwsze Satyricon, czy Enslaved itd i chętnie wracam....a od nowych zespołów oczekuję np tego co prezentuje Oranssi Pazuzu czy choćby Urfaust (tak, nie dla wszystkich to bm) a nie kalkowania
There's something growing in the trees_______Through time war prevails
I think it's a different me
__________________Thoughts fears cast aside
______________________________________Face the consequence alone
______________________________________With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#22

Pioniere 2 lata temu

Ależ nikt Węgrów na piedestał i pozom debiutu Brytoli nie wynosi, niemiej jednak, ze współczesnych czujących dawny klimat wybijają się znacząco, co w kwestii mego gustu uplasuje się znacznie wyżej niż wspomniane przez ciebie "nowatorskie" Leprous Fire, wolę dobrze odegrane klasyczne powielenia.
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1653
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Kalisz

#23

brzask 2 lata temu

No i skoro i Rothadas i Evaporated Sores i Leprous Fire wzbudzają tyle zainteresowania na forum to coś w sobie wszystkie mają!
There's something growing in the trees_______Through time war prevails
I think it's a different me
__________________Thoughts fears cast aside
______________________________________Face the consequence alone
______________________________________With honour - valour - pride
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#24

Pioniere 2 lata temu

Nie twierdzę, że nie mają, kwestia oczekiwań/gustu, ...ale niektórym "pozorna twardość ego" przesłania rozsądne zrozumienie czyjegoś sprzeciwu i się cietrzewią.
Awatar użytkownika
Pogan696
Tormentor
Posty: 685
Rejestracja: 7 lata temu

#25

Pogan696 2 lata temu

Samo porównanie "Kopár hant​.​.​. az alvilág felé" do znakomitego debiutu Paradise Lost jest wyróżnieniem i uważam, że jest trafne. Jednak jeżeli brzmieniowo i na "pierwszy odsłuch" może kojarzyć się z Brytolami, to im dalej w las, to dla mnie jest to bardziej Evoken (uparłem się) z Quietus. Jest rdzeń Lost Paradise, ale myślę, że idą w kierunku funeralu z Jersey czy też grzania z Eroded Corridors of Unbeing od Spectral Voice. Chyba każdy ma tu rację i każdy się zgodzi, że to udany debiut i taki, który ten gatunek potrzebował?
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17451
Rejestracja: 7 lata temu

#26

yog 2 lata temu

Bardzo solidne granie Węgrzy prezentują, też sporo pierwotnych Paradajsów tu słyszę. Posłuchałem dwa razy dema, dwa razy albumu, ale po tym drugim to już mocno mnie cisnęło na Foreverglade...
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Vortex
Tormentor
Posty: 2960
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Strzałkowo

#27

Vortex rok temu

Debiut mnie za to się skojarzył też oczywiście z PL zmiksowanym z naleciałościami MDB, którym kazano grać death metal. Dobra płytka.
"Between Shit and Piss we are Born"

Wróć do „Doom / Stoner / Sludge Metal”