
Kochane metale, przedstawiam Wam moje odkrycie z zeszłej soboty, by być szczegółowym, to z ostatniego Helicon Metal Festivalu. Zespół aż do wymienionego dnia kompletnie mi nieznany, nawet z nazwy. Do samego zajścia pod scenę na ich recital skłoniła mnie łatka "epic doom metal" którą obarczali ich tu i ówdzie. Do tego okładki z krusejderami i takimi tam, czyli tak naprawdę jedyny zespół do dosłownego bicia Saracena z tamtego wieczoru. O występie napisałem dwa słowa w innym wątku, zatem tutaj nie będę się rozdrabniał i powtarzał, a skupię się na muzyce.
Wokal podczas występu od razu przypomniał mi dokonania Procession i Scald, przez co trochę sceptycznie patrzyłem na ciągle powtarzające się porównania do Candlemass i Solitude Aeturnus, bo miałem wrażenie, że każdy z porównujących zna tylko te dwa zespoły z tzw epickiego doomu. Ale no, w sumie Procession jest hołdem dla Świeco-Mszy, do tego muzycznie ten z jednej strony ascetyczny a z drugiej podniosły sznyt muzyki krakowskiego Evangelist można powiązać także z nagraniami Szwedów z ery Marcollina. Więc niech będzie, że konglomerat muzyki i wokalu u krakowskich doomersów to wypadkowa Nightfall, Will of Gods is Great Power oraz Destroyers of Faith. W dużym skrócie, rzecz jasna. Bo nie oszukujmy się, ta muzyka nie jest oryginalna w kontekście gatunku ani odrobinę, ale jeśli spojrzymy na nią na gruncie Polski, to już się robi nieco ciekawiej, bo ja np nie znam od nas drugiej kapeli grającej doom metal w takiej formie, nie będącej death/doom, ani hehestonerkiem. Jakaś świeżość na krajowym podwórku jest, coś na zasadzie electrico-podobnego Maga. Do wszystkiego mogę dorzucić echa Reverend Bizarre, które ucho konesera także powinno uchwycić, plus (to pewnie też podbija skojarzenie z powyższym) ciekawostki w rodzaju coveru Mayhem tuż obok Manilli Road albo okazjonalnie wyciągi falsetem.
Pierwszy album przesłuchałem raz i, póki co, nie spieszno mi do powrotu, bo wydał mi się kompletnie niezapamiętywalny. Ale nie skreślam, po prostu uważam, że kolejne materiały są dużo lepsze. Tak, jak pisałem wyżej, ascetyczne i podniosłe, surowe i napompowane, epickie i szorstkie. Co płyta, to hit za hitem, żeby wskazać choćby na przekazackie Militis Fidelis Deus z drugiej płyty, Memento Homo Mori i Eremitus z kolejnej, czy też Anubis z najnowszej EPki. Ogólnie słucha mi się tej muzy świetnie, jest zajebiście przebojowa, bo refreny idzie śpiewać z templariańskim mieczem w ręku już od pierwszego kontaktu. Dla mnie sztos i totalnie się cieszę, że miałem okazję ich poznać, zwłaszcza, że to był ich drugi (!) koncert w prawie dwudziestoletniej karierze.
Dyskografia:
2011 - In Partibus Infidelium
2013 - Pain and Rapture [single]
2013 - Doominicanes
2014 - Capilla Ardiente / Evangelist [split]
2018 - Deus Vult
2019 - Freezing Moon [single]
2020 - Ad Mortem Festinamus [EP]
MA: https://www.metal-archives.com/bands/Ev ... 3540330516
BC: https://evangelistdoom.bandcamp.com/music