Czasem błądząc po rewirach Bandcampa, do których nikt normalny nie zagląda, można znaleźć coś interesującego. Mammoth Tamer to właśnie taka ciekawostka. Jednoczłowiekowy hamerykański projekt z gatunku Sludge/Drone/Doom Metal, choć sam zainteresowany nazywa swoją muzykę Fuzzridden Doom Metal. No niech mu będzie... Na koncie demo wydane tylko za pośrednictwem BC oraz EPka w zajebiście kultowym epickim limicie 5 sztuk. Niby wszystko jako całość jest nawet dość oryginalne, ale muzycznie jest raczej słabo, a przez wokale przy pierwszym odsłuchu nie mogłem przestać się śmiać. Wrzucam jako ciekawostkę.