#165
TheAbhorrent 2 lata temu
Irreligious trafił na swój moment i jest naprawdę zajebisty jak wczuć się w klimat, który z każdym kawałkiem staje się bardziej tajemniczy. To podróż przez stany umysłu w mrok. Ten "wkurwiający singielek", wyróżniający się nieprzypadkowo z całości, przecież o czymś mówi, a po nim słyszymy "przebudź się!".
Lubię Moonspell, prawie każdy album ma "coś". Znakomite są także "Night Eternal" i wspomniane tu "The Antidote", ale najbardziej cenię "Wolfheart", może z powodu sentymentu, ale trudno. Zajebisty klimat, naiwny, infantylny, ale kurwa gotycki fhuj. Nie kumam dlaczego od kilku lat zespół na koncertach gra "Vampirie" w zwolnionym tempie. Nie kumam też, dlaczego postura tych kolesi jest już posturą starych dziadów, którzy z trudem wciskają się w te skórzane spodnie, przecież wampiry się nie starzeją!
Mimo wszystko bez wahania wskażę najsłabsze dla mnie dokonanie w ich całkiem bogatej i różnorodnej dyskografii: "Memorial". Kanciaste kawałki, które są jakby na siłę mocniejsze niż powinny. Fernando się drze zamiast śpiewać. No i "Luna"... to jest dopiero ohydna próba wbicia się na listy przebojów. Album stawiam jako odpowiednik "Thornography" zaprzyjaźnionego z nimi Cradle Of Filth. Mniej lubię także "1755", ale są tam ciekawe nagrania i przede wszystkim koncept.