W zeszłą sobotę wybrałem się na koncert białoruskiego tribute bandu i były grubo ponad dwie godziny grane utwory System of a Down. Wielkim fanem nigdy nie byłem, natomiast po koncercie się okazało, że mam ochotę odświeżyć: System of a Down, Toxicity oraz Steal This Album!, bo ostatnio słuchałem ich z dziesięć lat temu, gdy chodziłem do gimnazjum. Wnioski w sumie takie, że pomimo często dość ponurej tematyki tekstów, można się przy tym świetnie bawić. Najbardziej mi obecnie Toxicity leży, bo nie dość, że brzmienie prima sort, to jeszcze wypchany jest ten krążek hitami po brzegi. Steal This Album! też jest zajebisty. Debiut bardzo fajny, ale nie tak dobry jak dwa kolejne albumy.
Nie mogę się natomiast zgodzić z użytkownikami, którzy twierdzą, że to nie jest nu metal. No jest, jest. Przecież, zwłaszcza na debiucie, riffy są takie rwane i skoczne. Dorzuciłbym jeszcze typowe wybuchy agresji po spokojniejszych momentach, jak w Korn czy Deftones. Ja wiem, że w porównaniu do wielu innych nu metalowych zespołów, SOAD był znacznie oryginalniejszy, a utwory nie były tak banalnie zaaranżowane, ale dajcie spokój - to wciąż nu metal.
- 1
- 2