Może - nie wiem - wywiady? Płacę za net co miesiąc, drożej, ale nie chcę podpisywać umowy na rok, bo cenię sobie możliwość zmiany decyzji.
A wiesz dlaczego byli na wylocie ? Bo właśnie wpierdolili się w umowy na wiele płyt vide Grave, który podpisał deal na 6 albumów czy Moonspell.
W pełni się z tym zgadzam. Oby dalej tak szli za ciosem. Wygląda na to, że Dani w końcu znów znalazł odpowiednich ludzi do grania.KorgullExterminator pisze: ↑5 lata temuMusze przyznac ze COF nie bierze jencow i przypierdolili konkretnie na 'Cryptoriana'. Juz na 'Hammer of the Witches' bylo niezle, tutaj kolejny pokaz sily. Zadowala mnie to w pelni, w mojej opinii zespol jest w najlepszej formie od czasow 'Cruelty and the Beast'.
Lindsay Schoolcraft pisze: Podjęcie tej decyzji było trudne, ale zapewniam, że to najlepsza rzecz, jaką mogłam zrobić dla swojego samopoczucia i zdrowia psychicznego.
Chcę podziękować zespołowi za umożliwienie mi bycia częścią dziedzictwa Cradle Of Filth. To niesamowite doświadczenie i jestem bardzo wdzięczna, że mogliśmy je dzielić. Chcę również przekazać najlepsze życzenia mojemu następcy i proszę was wszystkich, abyście byli tak tak samo ciepli i serdeczni dla niego, jak dawno temu dla mnie.
Mam nadzieję, że niektórzy dalej będą śledzić moją podróż – teraz wybieram się na nią jako kompozytorka i wokalista. Magia i (black) metal nie kończą się tutaj.
Dani Filth pisze: Jest to bardzo trudne dla wszystkich członków zespołu, którzy na drodze stali się bardzo mocno związaną ze sobą rodziną. Ostatecznie jest to coś, co stało się z konieczności, zarówno ze względu na jej zdrowie, jak i na obecny rozwój muzyczny kapeli.
Oczywiście będziemy bardzo tęsknić za Lindsay, nienawidzę się rozstawać, bo w przeciągu ostatnich kilku lat wspólnie podróżowaliśmy piękną i szaloną drogą, dzielmy tyle wspaniałych wspomnień z tych eskapad. To jest nasza mała (gotycka, kanadyjska, wegańska) siostra.
Zespół i ja życzy jej wszystkiego najlepszego w tym, co zaplanowała na przyszłość. Mam nadzieję, że też ją będziecie wspierać.
Image akurat nigdy za bardzo mnie nie interesował, mogą wyglądać sobie jak tylko chcą. Narzekam bo od kilkunastu lat ta muzyka jest po prostu strasznie marna, przechodząc przez etapy nieudolnych prób znalezienia sobie miejsca na scenie, po brak dobrych kompozytorów. Młodzieńcza iskra naiwności która stworzyła świetne The Principle of Evil Made Flesh czy Dusk and Her Embrance (ten pierwotny) zgasła i nie ma w tym nic nadzwyczajnego. Puść sobie dowolny utwór z debiutu, a potem jakikolwiek z ostatnich płyt. A nawet sam to zrobię..
No bez przesady, to tylko dekolt. Kawałek nudny w chuj, nawet nie dotrwałem do końca, ale widzę tu powrót do starej stylistyki z czasów "From the Cradle to Enslave" i "Her Ghost in the Frog". W czasie, gdy ostatni raz poświęcałem swoją uwagę tej kapeli, jakoś w momencie, kiedy wypuścili to Nymphetamine, odpłynęli w rejony jakiegoś gotyckiego gówna dla tęczowych nastolatek z daltonizmem, a tu słyszę, że jest ostrzej, bardziej blackmetalowo i nawet kiczowata scenografia teledysku nawiązuje do tych z czasów, gdy jako gówniarz długowłosy, zaczynałem swoją przygodę z "muzyką alternatywną" od CoF. Szkoda tylko, że czuć zmęczenie materiału. Oczywiście to wydawnictwo z przeróbką Bosha na okładce oleję rzadkim kałem, ale tak mi przyszło do głowy, że Daniowi Filcowi kończą się powoli pomysły na granie, zaczyna więc wzorem innych kapel wracać do starych patentów. Albo to taki tylko przerywnik, a potem znowu nagrają płytę, przy której Within Tampontation będzie muzyczną ekstremą. I jeszcze ta okładka mnie intryguje szalenie. Czy to prymitywne kalkowanie z "Ogrodu rozkoszy ziemskich" ma jakieś uzasadnienie dla całokształtu artystycznego, czy po prostu wszyscy tam wychodzą z założenia, że niedoeudokowany, zaćpany odbiorca i tak się nie skapnie, chociaż obrazy Bosha wiszą w National Gallery, gdzie kupiłem sobie nawet taką figurkę. Dokłądnie tego niebieskiego diabła z garnkiem na głowie.