
Kapela z Sacramento, której trochę niesłusznie przylepiono łatkę nu-metal. O ile na pierwszych dwóch płytach sporo takich patentów, to jednak od 3 przełomowej White Pony zespół dokłada elementy shoegaze, eksperymenty z elektronicznymi brzmieniami czy rocka psychodelicznego. Wyrobili własny, charakterystyczny tylko dla nich styl co już jest sukcesem na tej scenie szeroko pojętego metalu alternatywnego. Pewna przeszkodą, lub zaletą może być bardzo specyficzny wokal Chino Moreno, który zawodzi narkotycznie niczym Robert Smith z The Cure, lub po prostu drze japę.
Dyskografia:
1995 - Adrenaline
1997 - Around the Fur
2000 - White Pony
2003 - Deftones
2006 - Saturday Night Wrist
2010 - Diamond Eyes
2012 - Koi No Yokan
2016 - Gore
O ile nie przepadam za nowocześniejszym graniem, to Deftones jako odskocznię lubię posłuchać ze względu na swój specyficzny klimat.