Intro fajne, melodyjka na pianinku bardzo kulturalna, a napięcie stopniowo narasta. Niemniej dość wiadomo było, jak się to wszystko skończy i że drugi kawałek się zacznie od przyjebania
Tak poza tym to słychać, że coś tam umiecie sobie pograć
Brzmi troszkę jakby ta symfonia w tle mogła być głośniej (albo ja cicho słucham u rodziców, bo śpią), tylko nie wiem czy by wtedy to w nienajlepszą stronę jakichś Dimmu czy Septicflesh skręciło, jakby te chórki się wysuwały na pierwszy plan. Solóweczka bardzo elegancka, lubię takie "z przesłaniem", a ta coś w sobie niesie.
Czy bym poszedł na koncert to nie wiem - musiałbym usłyszeć więcej, no i nie powiem, żeby tego typu muza była moją ulubioną do oglądania na żywo. Niemniej, jak wspomniałem, umiejętności i pomysłów nie można odmówić. O żadnym przypale nie ma mowy
Jakbym miał się bawić w określenia gatunkowe to bym pewnie jakiś symphonic black/death powiedział, na progresywnej gitarze, ale to za bardzo nie oddaje stanu rzeczywistego i bardzo brzydko się kojarzy
Powodzonka.