Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5348
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Dismal Euphony

Hajasz 6 lata temu

Obrazek

Obrazek

Norweski Dismal Euphony powstał w 1992 i z początku był zespołem grającym kawałki Slayer i Kreator. Po kilku roszadach personalnych i zmianach nazwy zespołu oficjalnie pod nazwą Dismal Euphony wystartowali w 1995 roku. W tym samym roku wychodzi jedyne demo Spellbound zawierające trzy kawałki melodyjnego black metalu. Owe demo rok później wydaje Napalm Records, która przygarnęła zespół. Generalnie nic specjalnego nie prezentował ten materiał ot po prostu lajtowe blackowe granie z dwoma wokalami. W tym samym roku wychodzi także debiutancki album Soria Moria Slott i tu dopiero ciekawostka. Słuchając pierwszy raz tej płyty spodziewałem się melodyjnego black metalu, które wtedy stawiał pierwsze kroki. Cała płyta dokładnie taka jest z tą tylko różnicą, że jest tak chujowo nagrana, że niewiele tam słychać z tego szumu poza klawiszami. Kuriozalnie dzięki tej zjebanej produkcji Dismal Euphony stał się popularny i zaczął zdobywać jakiś tam mały status kultu. Niestety wraz z nową płytą z 1997 roku zmienił się styl na bardziej gotyckie granie i produkcja na klarowną. Tę płytę pamiętam jak przez mgłę ale wiem, że była strasznie słaba ale na tyle mocna, że Nuclear Blast zagarnął ich do siebie.

Obie płyty wydane w barwach NB to zwykły gotycki odpicowany metal i jedyny powód, dla którego można to posłuchać to... kurwa nie ma takiego powodu bo nawet wokalistka Elin, która tak zajebiście zaśpiewała na Soria odeszła krótko po wydaniu drugiej płyty. W 2001 roku zespół rozpadł się.

W 2003 były przymiarki do powrotu na scenę i powrotu do melodyjnego black metalu z początków istnienia ale plany posypały się jak śliczna Elin zrobiła sobie złoty strzał i w 2004 odeszła do krainy wiecznych łowów polować na białe bizony.

Skład:
Kristoffer Austrheim - Drums, Guitars, Bass (1992-2001) ex-Mëkanïk, Lydia Laska
Ole Helgesen - Vocals, Bass, Guitars (1992-2001)
Frode Clausen - Guitars (1997-2001) ex-Imperium, ex-Gehenna, ex-Ljå, ex-Desspo
Anja Natasha - Vocals (1998-2001)
Svenn-Aksel Henriksen - Keyboards (2000-2001) Chain Collector, ex-Apostasy
▼ Byli muzycy
Dag Achre Tveit - Bass ex-Imperium
Kenneth Bergsagel - Guitars (1994-1995)
Elin Overskott (R.I.P. 2004) - Keyboards (1994-1998)
Erik Borgen - Vocals (1994)
Linn Achre Tveit - Vocals (1994-1998) ex-Desspo, ex-Eridu Arcane
Dyskografia:
1995 - Spellbound [demo]
1996 - Dismal Euphony [EP]
1996 - Soria Moria Slott
1997 - Autumn Leaves - The Rebellion of Tides
1999 - All Little Devils
2000 - Lady Ablaze [EP]
2000 - Lady Ablaze [video]
2001 - Python Zero
2003 - Autumn Leaves / Lady Ablaze [kompilacja]



MA: https://www.metal-archives.com/bands/Dismal_Euphony/765
BC: https://dismaleuphony.bandcamp.com/music
GRINDCORE FOR LIFE

Tagi:
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1698
Rejestracja: 6 lata temu

porwanie w satanistanie 6 lata temu

Tak z ciekawości: co skłoniło Cię do założenia wątku o kapeli, która, jak piszesz zaczęła od "niczego specjalnego" a potem było to samo z chujowym brzmieniem, a dalej już tylko słabizna?

A żeby nie było:kolega miał dwie kasety, dwójkę i trójkę, i te słyszałem. Pamiętam tylko (z dwójki) odstający stylistycznie finałowy "Splendid horror", takie jakieś gotyckie elektro, które wtedy mi się z jakiegoś powodu podobało.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5348
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz 6 lata temu

porwanie w satanistanie pisze:
6 lata temu
Tak z ciekawości: co skłoniło Cię do założenia wątku o kapeli, która, jak piszesz zaczęła od "niczego specjalnego" a potem było to samo z chujowym brzmieniem, a dalej już tylko słabizna?
Ale, że coś jest chujowe to nie powinno mieć założonego tematu ? Summoning ma, Abigor też więc niech i Dismal Euphony ma.

A tak na poważnie to założyłem im temat bo
Hajasz pisze: W tym samym roku wychodzi także debiutancki album Soria Moria Slott i tu dopiero ciekawostka. Słuchając pierwszy raz tej płyty spodziewałem się melodyjnego black metalu, które wtedy stawiał pierwsze kroki. Cała płyta dokładnie taka jest z tą tylko różnicą, że jest tak chujowo nagrana, że niewiele tam słychać z tego szumu poza klawiszami. Kuriozalnie dzięki tej zjebanej produkcji Dismal Euphony stał się popularny i zaczął zdobywać jakiś tam mały status kultu.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3809
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot 5 lata temu

W erze zamawiania kaset z Mystic w ciemno, sprawiłem sobie Autumn Leaves - The Rebellion of Tides, któy nadal mi się zajebiście podoba. Po latach dopiero posłuchałem debiutu, który wtedy jakoś mi przemknął. Piękne lata początków fascynacja taką muzyką. Nie będę pieprzył, ze nagle wyrosłem itd. Z gaci można wyrosnąć. Nadal uważam ten album za świetny kawał muzy. Debiut nie odstaje wcale od dwójeczki.

Szkoda, że potem poszło w kierunku grania pozbawionego tego elementu, który wtedy bym nazwał klimat, a teraz zaklnę: profesjonalizmu. Bo niestety pewne kapele, im bardziej się uczą grać, tym to gorzej wychodzi. Niemniej nadal polecam debiut i dwójkę. O ile ktoś nie jest takim kurwa koneserem (Rocka ;) ) że nie jest zainteresowany takimi "bzdetami".
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3809
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot rok temu

Odpaliłem sobie - siedzę na L4 i wybieram płyty na chybil trafił - Autumn i All little, o ile ta druga nadal mnie nie przekonuje, to Autumn... jednak nic się nie zestarzała w moim postrzeganiu. Bardzo klimatyczne i po prostu hiper naiwne,a przez to mocno słuchalne. Fajny wehikuł czasu do czasów liceum. ;-)
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
kataton88
Tormentor
Posty: 415
Rejestracja: rok temu

kataton88 rok temu

Ajajaj, jest DE, a próżno szukam tematów o Tristanii czy ToT, a jednak więcej zrobiły dla "gatunku".

Druga sprawa - nie wiem, ile jest tu punktów do kumatości za wyprowadzenie Hajasza z błędu, ale Elin tylko plumkała, nie była wokalistką. Sprawa bez znaczenia, ale w sumie, poza tym nieszczęsnym brzmieniem, zajebisty kobiecy wokal (inny od schematu "piękna dziewica i bestia" typu TOT i inne gotyki) wyłonił DE z kręgu wielu podobnie grających w tym czasie kapel.

"Autumn leaves" mogłoby być naprawdę zajebistym pomnikiem tej epoki, kiedy symfoblacki i gotyki były na topie. Takich kawałków jak "Simly dead" czy "Spire" do dziś słucha się fajnie i tak, są świetnym wehikułem. Tylko jak wytniemy przydługawe intro, 2 balladki (nie mówię, że złe, jedna mogłaby być zamykaczem) i 15-minutowy odrzut z sesji, to zostaje 20 min takiego grania. Zresztą, cała kasetka była oszukana. Na 2 stronie balladka, jeden kawałek i ten odrzut, po którym i tak trzeba było w chuj przewijać do początku.

"All little devils" jeszcze była do strawienia dla człowieka tolerancyjnego na gotyki, następna to już totalna padaka.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3809
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot rok temu

All little... trawi choroba zwana przeciętność. Ich wcześniejszy styl zniknął. A szkoda.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
kataton88
Tormentor
Posty: 415
Rejestracja: rok temu

kataton88 rok temu

Myślę, że ta konwencja się szybko wyczerpała. Te jesienne liście wbiły się idealnie w ówczesne trendy, a mogły dużo mocniej, gdyby krawcom stało materiału. Na etapie ALD pojawiły się takie rzeczy jak "Spiritual black dimensions", ...and oceans czy z drugiej, gotyckiej strony "Beyond the veil" czy The Sins of thy Beloved, a Dismale zostali w rozkroku, a wkrótce potem w ciemnej dupie bez swojej niszy.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3809
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

Zsamot rok temu

Ale ich zabił brak zmysłu do komponowania dobrych kawałków. I tu żaden styl czy moment nie pomógł. Na dwójce jest klimat, pomysł...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
kataton88
Tormentor
Posty: 415
Rejestracja: rok temu

kataton88 rok temu

Czyli nie było pomysłu i nie ma o co rozdzierać kota.

Tylko ja myślę, że ta konwencja od początku żywiła się własnym ogonem. Ktoś pociągnął sensownie takie tematy bez obciachu? Pomyślałem o naszym Darzamat, ale to jednak było chyba nieco inne granie. Musiałbym odświeżyć, bo nie słuchałem przez lata.

Wróć do „Metalownia”