Slipknot

[dj zakrystian]

W sumie nie znam bardziej brutalnych płyt, które weszły do mainstreamu, jak debiut i Iowa. Debiut jest w zasadzie jeszcze bardziej grany na wkurwie, na Iowa dołożyli za to ciężaru i trochę death metalowych wpływów. W zasadzie do AHIG to było porządne granie. Potem już zbyt dużo radiowych melodyjek, choć te były już od vol 3, ale nie w takim stężeniu.

[Odin Quincannon]

W sumie nie znam bardziej brutalnych płyt, które weszły do mainstreamu, jak debiut i Iowa.

3 i 4 Pantery? Jednak nie podejmuje się wyrokować który materiał jest cięższy.

[Lis]

późny Beherit.

No, tylko akurat Beherit z techno nigdy nie miał nic wspólnego.

[Odin Quincannon]

No, tylko akurat Beherit z techno nigdy nie miał nic wspólnego.

Totalnie bez złośliwości. Wkleiłem tam 3 buźki, iloma ma zaznaczać baity, trolling, sarkazm? Czy pięć wystarczy czy dawać siedem dla pewności? Wyżej też jest taki duży jpeg z info, że to był bait.

[Lis]

No przecież wiem że bez złośliwości, sarkazm i tak dalej.

[TheAbhorrent]

No jak, przecież na Iowa też są zaśpiewy... Nie w takiej skali jak później, ale też piknie śpiewa. Nie zmuszajcie mnie żebym tego słuchał, ale nie sądzę, że aż tak mi się popierdoliło Chociaż mogło.

[DiabelskiDom]

No mnie też się nie chce odświeżać całości, ale pamiętam tylko ten My Plague z Residenta. Czyste były jeszcze na pewno w tym takim wolnym, Gently, ale to nie na zasadzie melodyjnego refreniku dla koncertowej tłuszczy. Może się mylę, rzucaj wyzwanie, słuchaj i udowodnij, że nie mam racji, haha

[Blind]

Czyste się w różnej formie (często nieco zachrypnięte, ale wciąż nie będące samym darciem ryja jak przez całe Disasterpiece czy The Heretic Anthem) pojawiają jeszcze w The Shape, Everything Ends, New Abortion, Left Behind, Metabolic czy Skin Ticket
Ale takie typowo cukierkowe to jedynie we wskazanym powyżej My Plague. Dodatkowo w tej wersji pod Resident Evil jest to jeszcze ugrzecznione, bo ten sam kawałek na płycie jest ciut dłuższy z dłuższym fragmentem napierdalania.
Ale już takie zabiegi stosowane były przez nich przy okazji debiutu, bo tam singlowa wersja Wait and Bleed jest ugrzeczniona poprzez złagodzenie darcia się na zwrotkach.

[Odin Quincannon]

Tu się zgadzam z @Blind, serio ciężko uznać te wokale za cukierkowe.

My Plague, najbardziej lajtowy na albumie wokalnie.

BTW: Chyba pierwszy koncert Slipknot w Polsce, ale ręki sobie obciąć nie dam.

Osobiście, to był piękny dla mnie ten 2002 rok. Początek koncertów, piwerka. A w nim: Slipknot po Iowa, Ozzy, Slayer z Lombardo, Tool po Lateralus, Marduk z Legionem, Kreator po powrocie do thrashu, Satyricon, Nile, Saxon, Maiden, Opeth, Marduk w ciut ponad 12 miesięcy w Spodku 15 minut od domu.

[TheAbhorrent]

Właśnie takie refreny jak ten w "Left Behind" powodują, że nie jestem w stanie tego zdzierżyć Nie hejtuję, po prostu nie moja bajka.

[Odin Quincannon]

Ponoć nowym pałkerem Slipknot został wokal/pałker Inhuman Condition. Mam nadzieję, że to nieprawda bo cenię ten band, a pytanie czy wtedy będzie mógł dzielić się obowiązkami.

Źródło ploteczki:

[Molotow 666]

A mnie z ostatnich materiałów najbardziej podchodzi singiel "Yen"! No kurwa niezła nutka!

[darnoksss]

Nieoficjalny debiut, Debiut i Iowa to płyty zajebiste absolutnie. Pierwsze dwie to dla mnie taki eksperymentalny hardcore/metalcore. Iowa wyraźnie skręca w stronę Death Metalu. Trójeczka to fajny album rockowo-metalowy z absolutnymi hitami w stylu Before I Forget, Duality albo The Blister Exists. All Hope Is Gone ma przebłyski ich geniuszu z poprzednich płyt w postaci Gematria (The Killing Name), tytułowego albo Gehenna, jednak w ogólnym rozrachunku jest to najwyżej niezła płyta. Reszty nie znam i szczerze mówiąc totalnie nie mam potrzeby tego sprawdzać bo po przysłowiowym "rzucaniu uchem" na single nie grzało mnie to wcale.

Generalnie moim zdaniem to nigdy nie był zespół stricte metalowy a już na pewno wymykał się tej całej łatce NU Metal (która jest strasznie debilna swoja drogą).

[mork]

Mało już zostało Slipknota w Slipknocie. Jak ktoś chce szybko nadrobić polecam poniższy film: