Nic tu nie rozumiem. Co jest kultem, co tu robi Vader, dlaczego kawałek będący edit jest profanacją, skoro z założenia jest skróconą wersją...
Na starym forum Rychu założył wątek czy Clouds się broni i czy nie jest obmierzłe.

Takie tam było pastwienie się nad klasycznymi płytami, co prawda nie zgadzałem się, że to tylko sentyment, ale sama dyskusja była fajna.
Tu zaś nie wiem, do czego prowadzi taki argument, że coś jest kultowe?
@Pioniere DD sobie robi jaja z takich totalnie subiektywnych założeń Yoga i ja go rozumiem.
ps. proponuje przejrzeć stare podsumowania, taki Wildhoney byl np. zarówno w najlepszej płycie i w rozczarowaniu.

Ot, prawdy nt. płyt na przestrzeni lat.
ps. podobną "rehabilitację" przeszło wiele płyt.

Allah jest wielki, ale B-52 też jest duży.