Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu

dj zakrystian miesiąc temu

Ale, że Quorthon?
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem

Tagi:
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

Kozioł pisze:
miesiąc temu
założę się że chłopacy wstydzą się tej epki i wcale nie przydała się przy promocji pełnego krążka.
Nie wiem, nie słuchałem wtedy, ale zgaduję, że w związku z tym, że epka wyszła parę miechów po albumie, to raczej był sposób Century Media na przytulenie dodatkowego hajsiwa, niż wielką promocję albumu, bo nakład finansowy na to musiał być minimalny - poza coverem Pink Floyd to tam nic nowego nie ma, płytka składa się z radio/video editów po 3:30 i remixów.

Mam to na reedycji Wildhoney 2 CD i jest ta epka dorzucona po albumie na CD1, no i mogę tylko powiedzieć, że niestety jest dorzucona, bo ciężko się tego na repeacie słucha przez nią. Poza tym wydanie (2007) śliczne, ale niestety ta epka je w znacznej mierze rujnuje.

Gaję z 6:23 zrobili kawałek o długości 3:44 iks De.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1834
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł miesiąc temu

ja pamiętam bo kupiłem w momencie wydania, epka i koszulka :D w 7mej klasie wtedy byłem. wiem bo w tejże koszulce wystąpiłem na klasowym zdjęciu 8-)
Materiał uważałem za zajebiste uzupełnienie albumu z co ciekawszymi wycinkami. Gdyby bathory miał taką epkę z editami i dodatkowym kawalkiem ludzie by się posrali. przypominam że w 1994 internet i YouTube nie istniał i każdy taki psikus wydawniczy był nielada gratką oraz formą promocji.

1994, 95 tiamat w Polsce był olbrzymem, chyba tylko samael był bardziej popularny. mainstream na sto fajerek.
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz miesiąc temu

Kozioł pisze:
miesiąc temu
Gdyby bathory miał taką epkę z editami i dodatkowym kawalkiem ludzie by się posrali. przypominam że w 1994 internet i YouTube nie istniał i każdy taki psikus wydawniczy był nielada gratką
Gdyby Bathory powstał w czasach dostępu do netu nawet tych lat 90-tych nikt by nawet nie zwrócił nań uwagi.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1834
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł miesiąc temu

Hajasz pisze:
miesiąc temu
Kozioł pisze:
miesiąc temu
Gdyby bathory miał taką epkę z editami i dodatkowym kawalkiem ludzie by się posrali. przypominam że w 1994 internet i YouTube nie istniał i każdy taki psikus wydawniczy był nielada gratką
Gdyby Bathory powstał w czasach dostępu do netu nawet tych lat 90-tych nikt by nawet nie zwrócił nań uwagi.
zgodzę się z Panem Hajaszem. zresztą teraz majhem każde gówno z próby czy z picia po próbie wydaje i co druga kucypała w raju takie to gratki 😁
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

Hahahaha hahahaha.

Wiem, że tiamat był mainstreamem, mam ripa ich koncertu z TVP od głębokiego gimnazjum, dlatego nie widzę przesadnie promocji albumu, a kapitalizację sukcesu ww. A bathory miało EPkę Twilight of the gods i to była epka faktycznie promocyjna.

YouTube nie istniał nawet kiedy chodziłem do liceum, no w ostatniej klasie już istniał.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz miesiąc temu

yog pisze:
miesiąc temu
Hahahaha hahahaha.
A bathory miało EPkę Twilight of the gods i to była epka faktycznie promocyjna.
Maciek standardowo zapomniał o najważniejszym czyli o tym, że Tomuś był bananowcem bo tato wydawał płyty.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

O niczym nie zapomniałem, po prostu nie o tym rozmawiamy. Euromaus też był, varguś też od matki hajs pożyczył na wydanie płyt, także nie jest to nic, czego by późniejsi blackmetalowcy nie naśladowali dodając bananowaniu aury kultu.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Kozioł
Tormentor
Posty: 1834
Rejestracja: 2 lata temu
Lokalizacja: Forteca trolli.

Kozioł miesiąc temu

yog pisze:
miesiąc temu
O niczym nie zapomniałem, po prostu nie o tym rozmawiamy. Euromaus też był, varguś też od matki hajs pożyczył na wydanie płyt, także nie jest to nic, czego by późniejsi blackmetalowcy nie naśladowali dodając bananowaniu aury kultu.
o tym też nie gadamy. ale skoro dajemy.... myślałem że w gimnazjum na desce jezdziłeś a nie ripów tiamat z tvp po sieci szukałeś?(?)
Turris Babylonica e stercore facta est.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz miesiąc temu

Rozmawiamy właśnie o tym. Tiamat był uzależniony od warunków kontraktu a Bathory po prostu nagrywał album a tato wydawał. I nie wiem co tu robi Euro, który nawet mając sklep był pusty jak bęben jeśli chodzi o kasę i żył na koszt Krzycha, który mu kasę powierzył na zupełnie inny cel.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu

dj zakrystian miesiąc temu

Hajasz pisze:
miesiąc temu
yog pisze:
miesiąc temu
Hahahaha hahahaha.
A bathory miało EPkę Twilight of the gods i to była epka faktycznie promocyjna.
Maciek standardowo zapomniał o najważniejszym czyli o tym, że Tomuś był bananowcem bo tato wydawał płyty.
To prawda. Quorthon poza tym, że tworzył świetne rzeczy, był pierdolonym bananem z dobrej i ustawionej finansowo rodzinki. To oczywiście w niczym nie umniejsza mu zasług, ale miał łatwiej od takiego Edlunda.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

Kozioł pisze:
miesiąc temu
yog pisze:
miesiąc temu
O niczym nie zapomniałem, po prostu nie o tym rozmawiamy. Euromaus też był, varguś też od matki hajs pożyczył na wydanie płyt, także nie jest to nic, czego by późniejsi blackmetalowcy nie naśladowali dodając bananowaniu aury kultu.
o tym też nie gadamy. ale skoro dajemy.... myślałem że w gimnazjum na desce jezdziłeś a nie ripów tiamat z tvp po sieci szukałeś?(?)
Nie wiem, może kuc-kolegi Ci zakazywali coś robić jak byłeś metalowcem, ale mi nikt nie mówił, że nie można słuchać black metalu i jeździć na desce, więc mogłem sobie szukać ripów Tiamat pół dnia, a drugie pół rozpierdalać łapy na asfalcie i nikt z tego nie robił wielkiego halo, każdy się interesował czym tam chciał.
Hajasz pisze:
miesiąc temu
Rozmawiamy właśnie o tym. Tiamat był uzależniony od warunków kontraktu a Bathory po prostu nagrywał album a tato wydawał. I nie wiem co tu robi Euro, który nawet mając sklep był pusty jak bęben jeśli chodzi o kasę i żył na koszt Krzycha, który mu kasę powierzył na zupełnie inny cel.
A Krzychu pożyczył pieniądze na wydanie płyty od swojej matki. A kto za Helvete rachunki płacił i synka podwoził jak było trzeba zanim Euro poznał Krzyśka, może Dead?

Z tym, że nie wiem za bardzo, co ma do rzeczy, kto miał trudniej, a kto miał lżej, bo chyba oczywiste jest dla każdego nie będącego skończonym idiotą, że ten, komu stary płyty wydawał miał łatwiej od tego, co mu wydawali ludzie chcący zarobić. Tylko o tej absolutnej niezależności to chyba w przypadku Bathory też mit, zważywszy na to, jak w drugiej połowie kariery Quorthon skakał to z napierdalania na wagnerowskie tony i z powrotem w sieczkę, jakby nie mógł fanów zadowolić.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu

dj zakrystian miesiąc temu

Edlund miał trudniej. Nie miał tatusia wydawcy i nie był bananowym dzieckiem. Zarówno Quorthon, jak i Edlund , to wielkie talenty. Ot, jednemu się poszczęściło, bo mu tatuś płyty wydawał. Z drugiej strony, jeden nie zyje, drugi jest przechlanym i wypalonym artystą. Karol Marks miał rację. To byt krztałtuje świadomość.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Lis
Moderator globalny
Posty: 1437
Rejestracja: 6 lata temu

Lis miesiąc temu

dj zakrystian pisze:
miesiąc temu
Ja tylko wspomnę, ze DKOS i Wildhoney, to płyty wybitne. Co ciekawe, Edlund znany z pociągu do butelki, tworząc owe dzieła, zapodawał grzybki i marychułanę. Kiedy wpadł w cug alkoholowy, Tiamat zmienił kurs na przebojowe granie. Takie Judas Christ czy Prey, to cholernie wpadające w ucho hiciory. Melodie niczym w pop mjuzik, ale podane po gotycku i kowbojsku. Ostatnia płyta Tiamat, to ukłon dla Sisters of Mercy. Szkoda gościa, że popada w nałogi i robi kichę na koncertach, ale jak wspomniano wyżej, bez tych odjazdów nie byłoby wielu świetnych płyt Tiamat.
Zawsze miałem pociąg do butelek, puszek, używek mniejszych i większych, leków na receptę, kobiet lekkich obyczajów i wszystkiego innego co niszczy życie, aż trochę żałuję że nigdy nie zacząłem muzyki tworzyć, może wyszłoby z tego coś wartościowego.

Olewałem płyty po SS, i zachęcony postami wyżej (tymi z sensem, bo z tych kolejnych nic nie rozumiałem i przestałem czytać) sięgnąłem po Judas Christ i Prey, i okazuje się że to świetne krążki, rockowy Tiamat będzie słuchany przez najbliższe dni.
kataton88
Posty: 65
Rejestracja: miesiąc temu

kataton88 miesiąc temu

"Amanethes" obadaj. Prekrasne balladki przeplatane najostrzejszym późnym obliczem zespołu. Gdyby wyjebać kilka mielizn (dla mnie mocno Judasowych, ale za tą akurat nie przepadam), to płytka idealnie zbalansowana.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

Amanethes mocno daje radę, balladki/doomowanka tam lepsze od szybkich numerów, a najlepsze ciosy to Until the Hellhouds Sleep Again i Will They Come.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Lis
Moderator globalny
Posty: 1437
Rejestracja: 6 lata temu

Lis miesiąc temu

Obadam na pewno, puściłem z 10 minut ostatniej i też byłem pozytywnie zaskoczony.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom miesiąc temu

Ja za to zrobiłem sobie mały maratonik ze starszymi płytami i Clouds, które zapamiętałem jako kwadraciznę i nudę, objawiło mi się jako świetny, stary death/doom z lekkim gotyckim posmakiem. Słuchało mi się go zdecydowanie lepiej, niż którejkolwiek z pozostałych. I nawet nie mówię tu o przeboju w postaci Sleeping Beauty, ale o całości, bo w sumie każdy jeden numer to zajebista sprawa.

Od tego materiału zaczyna się dla odmiany nużenie materiału, bo co kolejna płyta, to gorsza. Pierwsza połowa Wildhoney bardzo dobra, ale jednak już od drugiej mamy zbyt dużo smęcenia. Głębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.

Skeleton Skeletron już lepiej, chociaż też bardziej czułem zawód niż euforię, zwłaszcza po tym, jak ją zapamiętałem. Zamulasy przeplatane fajnymi, rockowymi i żywymi numerami, jednak dziwnym trafem prawie zawsze znanymi z promówek, składanek i teledysków. No ale ogólnie da się słuchać.

Generalnie Clouds bardzo zyskało po latach, pozostałe straciły.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

DiabelskiDom pisze:
miesiąc temu
Głębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Ta płyta z gotyckim rockiem nie ma nic wspólnego, chyba że black metal jest podobny do reggae. To dwie odmienne kurwa sprawy.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Lis
Moderator globalny
Posty: 1437
Rejestracja: 6 lata temu

Lis miesiąc temu

yog pisze:
miesiąc temu
Ta płyta z gotyckim rockiem nie ma nic wspólnego, chyba że black metal jest podobny do reggae. To dwie odmienne kurwa sprawy.
Tak jest.
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom miesiąc temu

Nic wspólnego to ona nie ma z gotyckim metalem. Z rockiem a owszem i to sporo, tylko to nie brzmi jak jakieś Sisters of Mercy, dlatego Wam się kory palą :)
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
brzask
Tormentor
Posty: 1147
Rejestracja: rok temu
Lokalizacja: Kalisz

brzask miesiąc temu

DiabelskiDom pisze:
miesiąc temu
Głębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Nie znając tej płyty na wylot od lat (nie twierdzę że poznałeś ją ,,wczoraj") i gdy nie wiążą się z nią wspomnienia....to by wpasć w ten głębszy rodzaj drzemki potrzebne są jakieś smaczne specyfiki - polecam odpalić ją jeszcze kilka x wtedy..
Płyta wybitna, nie do podrobienia i jedyna w swoim rodzaju. Mi zastąpiła ona np całe (za delikatne) Pink Floyd, z którym wspomnień za mało akurat.
'napuchną mną drzewa'
'Od dobrych kilku lat...'
'The cult of Heroes our religion, our world is one of strife
Nature our new righteous order, Free and Proud and Wild'
'There's something growing in the trees
I think it's a different me'
kataton88
Posty: 65
Rejestracja: miesiąc temu

kataton88 miesiąc temu

yog pisze: Amanethes mocno daje radę, balladki/doomowanka tam lepsze od szybkich numerów, a najlepsze ciosy to Until the Hellhouds Sleep Again i Will They Come.
Szybsze rzeczywiście trochę odstają, zwłaszcza wokalnie, choć jak Johan wycharcza resztką tchu refren "Via dolorosa" to są ciary.
brzask pisze:Płyta wybitna, nie do podrobienia i jedyna w swoim rodzaju
Da!
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom miesiąc temu

No ja wspomnień z czasów bycia kucem to mam najwięcej z Wildhoney i Skeleton Skeletron akurat. Pierwsza dlatego, że zobaczyłem na jakiejś Vivie Zwei klip do Whatever That Hurts i w penis mi się ten numer spodobał, dlatego zdobyłem płytę (która jednak wywołała na mnie wrażenia podobne do dzisiejszych, czyli pierwsza połowa ciosy a na drugiej już słabiej). Z drugą dość podobny schemat + kawałki z promówek Metal Hammera. A Deeper Kind of Slumber nigdy mnie nie zajarał, chociaż raczej też nie wywoływał odruchów wymiotnych. Ot, taka se płytka.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 16242
Rejestracja: 6 lata temu

yog miesiąc temu

DiabelskiDom pisze:
miesiąc temu
Nic wspólnego to ona nie ma z gotyckim metalem. Z rockiem a owszem i to sporo, tylko to nie brzmi jak jakieś Sisters of Mercy, dlatego Wam się kory palą :)
Trochę tak jakbyś powiedział, że coś jest płytą punk rockową i potem się okazało, że masz na myśli jakąś post-punkową kapelę new wave :)

A Deeper Kind of Slumber oczywiście płytka fenomenalna, niewiele ustępująca legendarnemu Wildhoney, nie do podrobienia, przesiąknięta oniryczną psychodelią. Na takim poziomie zwykle kapela nagrywa max jeden album. Tiamat nagrał co najmniej dwa.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 3420
Rejestracja: 6 lata temu

DiabelskiDom miesiąc temu

yog pisze:
miesiąc temu
Trochę tak jakbyś powiedział, że coś jest płytą punk rockową i potem się okazało, że masz na myśli jakąś post-punkową kapelę new wave :)
Dlaczego? Ze dwie strony wątku temu Ci wyłożyłem, że gotycki rock i gotycki metal to, chociaż podobne w niektórych środkach, różne gatunki muzyczne. Dlatego napisałem, że ma wspólnego z gotyckim rockiem, ale z metalem nie.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3722
Rejestracja: 6 lata temu

Pioniere miesiąc temu

DiabelskiDom pisze:
miesiąc temu
...że ma wspólnego z gotyckim rockiem, ale z metalem nie.
Nie to, że nic, bo jednak coś tam ma, ale znacznie znacznie mniej niż poprzedniczka.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 4855
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Opole

Hajasz miesiąc temu

yog pisze:
miesiąc temu
DiabelskiDom pisze:
miesiąc temu
Głębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Ta płyta z gotyckim rockiem nie ma nic wspólnego, chyba że black metal jest podobny do reggae. To dwie odmienne kurwa sprawy.
Tak jest X2.
No ale taki jest efekt jak się chce zaliczyć większość za jednym posiedzeniem. A Deeper najzwyczajniej nieprzygotowanym do seansu zrywa gwint i potem słychać kwik i biadolenie.
GRINDCORE FOR LIFE
kataton88
Posty: 65
Rejestracja: miesiąc temu

kataton88 miesiąc temu

Ale po kiego wała chcecie szufladkować ten Tiamat?

Tak jak z ostatnią płytą, że to SoM trybut, a poza singlem i od biedy "Love terrorists" to tam nichuja SoM nema.
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu

dj zakrystian miesiąc temu

Lis pisze:
miesiąc temu
dj zakrystian pisze:
miesiąc temu
Ja tylko wspomnę, ze DKOS i Wildhoney, to płyty wybitne. Co ciekawe, Edlund znany z pociągu do butelki, tworząc owe dzieła, zapodawał grzybki i marychułanę. Kiedy wpadł w cug alkoholowy, Tiamat zmienił kurs na przebojowe granie. Takie Judas Christ czy Prey, to cholernie wpadające w ucho hiciory. Melodie niczym w pop mjuzik, ale podane po gotycku i kowbojsku. Ostatnia płyta Tiamat, to ukłon dla Sisters of Mercy. Szkoda gościa, że popada w nałogi i robi kichę na koncertach, ale jak wspomniano wyżej, bez tych odjazdów nie byłoby wielu świetnych płyt Tiamat.
Zawsze miałem pociąg do butelek, puszek, używek mniejszych i większych, leków na receptę, kobiet lekkich obyczajów i wszystkiego innego co niszczy życie, aż trochę żałuję że nigdy nie zacząłem muzyki tworzyć, może wyszłoby z tego coś wartościowego.

Olewałem płyty po SS, i zachęcony postami wyżej (tymi z sensem, bo z tych kolejnych nic nie rozumiałem i przestałem czytać) sięgnąłem po Judas Christ i Prey, i okazuje się że to świetne krążki, rockowy Tiamat będzie słuchany przez najbliższe dni.
Brakowało mi takiego zdania. Nie tylko w tym temacie, ale i ogólnie. Piękny wpis panie Lisie. Podpisuję się pod tym wszystkimi pięcioma kończynami. No a Tiamat w w wydaniu kowbojsko, pop gotyckim.. zacny jest. Nie będziesz czuł, że zmarnowałeś czas na słuchanie chujni. Edlund to świetny kompozytor. Kiedy już uderzy w butlę, to zapoda świetne numery.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Awatar użytkownika
dj zakrystian
Tormentor
Posty: 2068
Rejestracja: 6 lata temu

dj zakrystian miesiąc temu

Wings of Heaven. Toż to coś wykurwistego! Całe Prey to świetna porcja mroczno - słodkich melodii. Kto nie ceni, ten łak i pozer.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem

Wróć do „Metalownia”