Nie wiem, nie słuchałem wtedy, ale zgaduję, że w związku z tym, że epka wyszła parę miechów po albumie, to raczej był sposób Century Media na przytulenie dodatkowego hajsiwa, niż wielką promocję albumu, bo nakład finansowy na to musiał być minimalny - poza coverem Pink Floyd to tam nic nowego nie ma, płytka składa się z radio/video editów po 3:30 i remixów.
Gdyby Bathory powstał w czasach dostępu do netu nawet tych lat 90-tych nikt by nawet nie zwrócił nań uwagi.
zgodzę się z Panem Hajaszem. zresztą teraz majhem każde gówno z próby czy z picia po próbie wydaje i co druga kucypała w raju takie to gratki
o tym też nie gadamy. ale skoro dajemy.... myślałem że w gimnazjum na desce jezdziłeś a nie ripów tiamat z tvp po sieci szukałeś?(?)
To prawda. Quorthon poza tym, że tworzył świetne rzeczy, był pierdolonym bananem z dobrej i ustawionej finansowo rodzinki. To oczywiście w niczym nie umniejsza mu zasług, ale miał łatwiej od takiego Edlunda.
Nie wiem, może kuc-kolegi Ci zakazywali coś robić jak byłeś metalowcem, ale mi nikt nie mówił, że nie można słuchać black metalu i jeździć na desce, więc mogłem sobie szukać ripów Tiamat pół dnia, a drugie pół rozpierdalać łapy na asfalcie i nikt z tego nie robił wielkiego halo, każdy się interesował czym tam chciał.
A Krzychu pożyczył pieniądze na wydanie płyty od swojej matki. A kto za Helvete rachunki płacił i synka podwoził jak było trzeba zanim Euro poznał Krzyśka, może Dead?Hajasz pisze: ↑miesiąc temuRozmawiamy właśnie o tym. Tiamat był uzależniony od warunków kontraktu a Bathory po prostu nagrywał album a tato wydawał. I nie wiem co tu robi Euro, który nawet mając sklep był pusty jak bęben jeśli chodzi o kasę i żył na koszt Krzycha, który mu kasę powierzył na zupełnie inny cel.
Zawsze miałem pociąg do butelek, puszek, używek mniejszych i większych, leków na receptę, kobiet lekkich obyczajów i wszystkiego innego co niszczy życie, aż trochę żałuję że nigdy nie zacząłem muzyki tworzyć, może wyszłoby z tego coś wartościowego.dj zakrystian pisze: ↑miesiąc temuJa tylko wspomnę, ze DKOS i Wildhoney, to płyty wybitne. Co ciekawe, Edlund znany z pociągu do butelki, tworząc owe dzieła, zapodawał grzybki i marychułanę. Kiedy wpadł w cug alkoholowy, Tiamat zmienił kurs na przebojowe granie. Takie Judas Christ czy Prey, to cholernie wpadające w ucho hiciory. Melodie niczym w pop mjuzik, ale podane po gotycku i kowbojsku. Ostatnia płyta Tiamat, to ukłon dla Sisters of Mercy. Szkoda gościa, że popada w nałogi i robi kichę na koncertach, ale jak wspomniano wyżej, bez tych odjazdów nie byłoby wielu świetnych płyt Tiamat.
Ta płyta z gotyckim rockiem nie ma nic wspólnego, chyba że black metal jest podobny do reggae. To dwie odmienne kurwa sprawy.DiabelskiDom pisze: ↑miesiąc temuGłębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Nie znając tej płyty na wylot od lat (nie twierdzę że poznałeś ją ,,wczoraj") i gdy nie wiążą się z nią wspomnienia....to by wpasć w ten głębszy rodzaj drzemki potrzebne są jakieś smaczne specyfiki - polecam odpalić ją jeszcze kilka x wtedy..DiabelskiDom pisze: ↑miesiąc temuGłębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Szybsze rzeczywiście trochę odstają, zwłaszcza wokalnie, choć jak Johan wycharcza resztką tchu refren "Via dolorosa" to są ciary.yog pisze: Amanethes mocno daje radę, balladki/doomowanka tam lepsze od szybkich numerów, a najlepsze ciosy to Until the Hellhouds Sleep Again i Will They Come.
Da!brzask pisze:Płyta wybitna, nie do podrobienia i jedyna w swoim rodzaju
Trochę tak jakbyś powiedział, że coś jest płytą punk rockową i potem się okazało, że masz na myśli jakąś post-punkową kapelę new waveDiabelskiDom pisze: ↑miesiąc temuNic wspólnego to ona nie ma z gotyckim metalem. Z rockiem a owszem i to sporo, tylko to nie brzmi jak jakieś Sisters of Mercy, dlatego Wam się kory palą![]()
Dlaczego? Ze dwie strony wątku temu Ci wyłożyłem, że gotycki rock i gotycki metal to, chociaż podobne w niektórych środkach, różne gatunki muzyczne. Dlatego napisałem, że ma wspólnego z gotyckim rockiem, ale z metalem nie.
Nie to, że nic, bo jednak coś tam ma, ale znacznie znacznie mniej niż poprzedniczka.
Tak jest X2.yog pisze: ↑miesiąc temuTa płyta z gotyckim rockiem nie ma nic wspólnego, chyba że black metal jest podobny do reggae. To dwie odmienne kurwa sprawy.DiabelskiDom pisze: ↑miesiąc temuGłębszy Rodzaj Drzemki w ogóle mnie niemożebnie wynudził i wpędził w drzemkę. Przereklamowana płyta dla bujających w obłokach marzycieli, którzy myślą, że znają się na gotyckim rocku.
Brakowało mi takiego zdania. Nie tylko w tym temacie, ale i ogólnie. Piękny wpis panie Lisie. Podpisuję się pod tym wszystkimi pięcioma kończynami. No a Tiamat w w wydaniu kowbojsko, pop gotyckim.. zacny jest. Nie będziesz czuł, że zmarnowałeś czas na słuchanie chujni. Edlund to świetny kompozytor. Kiedy już uderzy w butlę, to zapoda świetne numery.Lis pisze: ↑miesiąc temuZawsze miałem pociąg do butelek, puszek, używek mniejszych i większych, leków na receptę, kobiet lekkich obyczajów i wszystkiego innego co niszczy życie, aż trochę żałuję że nigdy nie zacząłem muzyki tworzyć, może wyszłoby z tego coś wartościowego.dj zakrystian pisze: ↑miesiąc temuJa tylko wspomnę, ze DKOS i Wildhoney, to płyty wybitne. Co ciekawe, Edlund znany z pociągu do butelki, tworząc owe dzieła, zapodawał grzybki i marychułanę. Kiedy wpadł w cug alkoholowy, Tiamat zmienił kurs na przebojowe granie. Takie Judas Christ czy Prey, to cholernie wpadające w ucho hiciory. Melodie niczym w pop mjuzik, ale podane po gotycku i kowbojsku. Ostatnia płyta Tiamat, to ukłon dla Sisters of Mercy. Szkoda gościa, że popada w nałogi i robi kichę na koncertach, ale jak wspomniano wyżej, bez tych odjazdów nie byłoby wielu świetnych płyt Tiamat.
Olewałem płyty po SS, i zachęcony postami wyżej (tymi z sensem, bo z tych kolejnych nic nie rozumiałem i przestałem czytać) sięgnąłem po Judas Christ i Prey, i okazuje się że to świetne krążki, rockowy Tiamat będzie słuchany przez najbliższe dni.