yog 7 mies. temu
Wróciłem po dłuższej, bo trwającej 13 lat przerwie do nieszczęsnego Calm Before the Storm - czyli jak ktoś nie wie, to do Venom bez Mantasa z lat 80. - no i kurde, może nie jest to Venom, ale granie jest to bardzo miłe dla ucha, przesycone tak Motorheadem, NWOBHM, jak i punkiem (toć wiadomo, skoro jest na płytce kawałek Metal Punk), ale i, zdawałoby się, ze szczyptą amerykańskiego powerka na gitarach. Mi się to radosne, zabawowe oblicze zespołu też podoba, bo prócz Venom lubię i Motorhead, Ramones i Omen. Tańczyłby.
Destroy their modern metal and bang your fucking head