- 1
- 2
Tiamat grał takowe 15 lat temu i lubię zajebiście, a Nergala mi się sprawdzać nie chce, bo i po co?TITELITURY pisze:okazuje się, że można upaść jeszcze niżej - grając "satanistyczne country"
Słuszne spostrzeżeniesynu pisze:Nergal, jak to Nergal, zrzyna bez żenady patenty znane na zachodzie od dobrych kilku lat, pusząc się jakby był przy tym awangardowym twórcą. Cały on
King Dude śmieje się pod nosem, że mu taki epigon wyrósł w Polszy.
Dlatego, ze będąc epigonem, sam doczekał się epigona. To jeszcze śmieszniejsze.deathwhore pisze:Przecież King Dude to też epigon, więc dlaczego ma się śmiać?
skisłem nieziemsko11. man in that man
np solowa Gizelka z Jucifera https://officialgazelleambervalentine.bandcamp.com/PanLisek pisze:To Americana, taki amerykański folk, grany już kupe lat i mocno zakorzeniony w amerykańskiej tradycji. Świetna muza.
Na całe szczęście Johnny Cash też nieSoulless pisze:Myślę, że King Dude tego nawet nie usłyszy
Chuja tam się pomyliłem. Nie wymieniłem tylko wszystkich składowych. Mnie to brzmi jak rock, ale jeśli Polak gra rzeczywiście amerykański folk, to jest to jeszcze bardziej żałosne. Tym bardziej, jeśli ten sam człowiek opluwa polski folklor, w skład którego wchodzą niedzielne odwiedziny kościoła przez wciąż większą część tego narodu.Americana – gatunek muzyczny wywodzący się ze Stanów Zjednoczonych, łączący w sobie elementy tradycyjnych, amerykańskich oraz współczesnych gatunków muzycznych takich jak folk, country, rhythm & blues, rock & roll
A jak polak gra celtycki folk albo skandynawski?TITELITURY pisze:jeśli Polak gra rzeczywiście amerykański folk, to jest to jeszcze bardziej żałosne.
Błąd. Do kościółka w niedzielę popierdala 39% Polaków, 61% śpi po sobotnim kacu, wali konia, żonę , kochankę itp..Zasadniczo ma wyjebane większość.TITELITURY pisze:
Tym bardziej, jeśli ten sam człowiek opluwa polski folklor, w skład którego wchodzą niedzielne odwiedziny kościoła przez wciąż większą część tego narodu.
Typowa mentalność zakompleksionego postępaka.
Czy tam nie było trochę więcej luzu?yog pisze:Tiamat grał takowe 15 lat temu i lubię zajebiście, a Nergala mi się sprawdzać nie chce, bo i po co?TITELITURY pisze: okazuje się, że można upaść jeszcze niżej - grając "satanistyczne country"
A co przeszkadza Ci to ? Wyciągnął od Ciebie kasę ? Zwykłe pierdolenie i urażona duma metalowców bo Ner pograł sobie na gitarce i pochodził po pustyni jakby nikt wcześniej przed nim z wielkich tego świata tak sobie nie pograł.
Dokładnie. Ani mnie to grzeje, ani ziębi. Pewnie w swoim gatunku dobre, dla mnie nijakie. Pewnie tego narzekania by nie było, jakby inna persona z szeroko pojętego metalu by się podjęła.
Pierwszy (a na pewno wcześniej) z klipem a'la Tarantino wyszedł przecież Famine, moim zdaniem efekt podobny.
Ale on sam pierdolil w jakims wywiadzie, ze ten projekt z Porterem byl bo musial odpoczac od metalu. Sadzac po ostatnim Behemoth to tez widac wiecej spokojnych momentow i wplywow z okolic innych niz black/death. A gdzie chadza to nie wiem. Pewno posluchac nadal lubi, ale na drugie Thelema czy Apostasy juz raczej nie ma co liczyc. Obstawiam, ze kolejny Behemoth pojdzie jeszcze bardziej w klimatowanie.
Oni są niewiele lepsi od tego projektu, a może nawet odrobinę gorsi. Wszytko rozbija się o to, czy ktoś preferuje lepsze wokale, czy warstwę instrumentalną. W każdym razie w mojej opinii to zdecydowanie najgorsze alt-country z Denver.Myrkraverk pisze: ↑4 lata temuJak mam ochotę na takie klimaty podbarwione redneckowo-satanistycznym pierdolnięciem, to zawsze mogę sobie włączyć np. Those Poor Bastards.