Decybel
Posty: 56
Rejestracja: 6 lata temu

The Necks

Decybel 6 lata temu

Obrazek
Początek kariery: Sydney, Australia (1987)

Członkowie: Chris Abrahams, Tony Buck, Lloyd Swanton

Albumy:

Sex (Spiral Scratch, 1989)
Next (Spiral Scratch, 1990)
Aquatic (Fish of Milk/Shock, 1994)
Silent Night (Fish of Milk/Shock, 1996)
Hanging Gardens (Fish of Milk/Shock.ReR Megacorp,1999)
Aether (Fish of Milk/Shock/ReR Megacorp, 2001)
Drive By (Fish of Milk/Shock/ReR Megacorp, 2003)
Mosquito/See Through (Fish of Milk/ReR Megacorp, 2004)
Chemist (Fish of Milk/Shock?ReR Megacorp, 2006)
Silverwater (Fish of Milk/ReR Megacorp, 2009)
Strade Trasparenti (Staubgold/2011)
Mindset (Fish of Milk/ReR Megacorp, 2011)
Open (Fish of Milk/ReR Megacorp, 2013)
Vertigo (Fish of Milk/ReR Megacorp, 2015) – a single disc-length track of the same name. Their second album to be released on vinyl.
UNFOLD (Ideologic Organ, 2017)

WWW: http://www.thenecks.com
Decybel
Posty: 56
Rejestracja: 6 lata temu

Decybel 6 lata temu

Krótka opowieść o ich ostatniej płycie:

Przy okazji takich płyt, aby uniknąć rozczarowań należy grać w otwarte karty. The Necks dobrze zdają sobie z tego sprawę. Tutaj nie da się oszukać słuchacza, bo to płyta do osobistego użytku. To stonowany i zimny powiew jazzu na wyłączność. Stworzony z minimalistycznej i nieco powściągliwej tkaniny, z której ciężko jest wyciągnąć sto procent jej możliwości. Całe szczęście mamy do czynienia z profesjonalistami, którzy narzucają minimalistyczny krój dla „Unfold”.
Australijczycy opanowali tajniki zszywania ambientowych wątków w dark jazzową kreację. Ścieg kryty jest w sposób wyrafinowany, a zarazem w pełni naturalny i niewymuszony. Panowie podchodzą do grania zdroworozsądkowo i bez łamania muzycznych prawideł stworzyli płytę wykwitną i ponadprogramową. To album, który jest wynikiem przemyślanych kalkulacji, w którym nitki powiązań się ze sobą przeplatają. Posłuchajmy takiego „Blue Mountain”, w którym rodzaj fortepianowego włókna dodaje tej kompozycji niepowtarzalnych właściwości. Poszczególne nuty są tu tak pięknie osadzone, że można w nie nurkować na zupełnym bezdechu. Jakie to proste, jakie to cholernie proste, kiedy ma się fach w ręku. Wszystko to sprawia, że „Unfold” to kolejne wydawnictwo w historii The Necks, które w żadnym to wypadku nie można nazwać zwykłym kurzołapem.

Wróć do „Inne gatunki muzyczne”