Bardzo lubię twórczość Rachmaninowa. Podobało mi się jego podejście do kompozycji, gdyż Siergiej twierdził, że każdy utwór ma swój "punkt kulminacyjny". Nawet gdy "odgrywał" cudze sztuki to podchodził do nich bardziej jako kompozytor niż interpretator. Bardzo ciekawa sentencja:
"Interpretation demands something of the creative instinct. If you are a composer, you have an affinity with other composers. You can make contact with their imaginations, knowing something of their problems and their ideals. You can give their works color. That is the most important thing for me in my interpretations, color. So you make music live. Without color it is dead".
Jak wielu utalentowanych pianistów był bardzo duży, miał długie ręce i dużą rozłożystość palców. Podejrzewa się, że chorował na zespół Marfana. Nie trzeba mówić jak bardzo przydatne są takie cechy w jego fachu.
Osobiście z Rosji wolę Czajkowskiego, Szostakowicza czy mojego ulubionego Borodina. Ten ostatni za Tańce połowieckie i Kniazia Igora ma status "cult eternal".