Wspominałem o nich w wątku o hip hopie. Lubię praktycznie wszystko. No Love to świetny kawałek i genialne video. Będzie dzisiaj słuchane przez resztę dnia.
Przykurwisty kapel. Obecnie mi najbardziej podchodzi No Love Deep Web - ostry i ciężki jednocześnie, ale praktycznie wszystko co słyszałem wchodzi mocno dobrze. The Powers That B to istny pejzaż dźwięków, a The Money Store ma fantastyczny pogrzany flow. Bottomless Pit też nie odstaje jakością. Ostatnia płyta jeszcze dobrze nie zjechana, to się nie wypowiem.
Ja dopiero pobieżnie liznąłem twórczość Death Grips, ale to co słyszałem utwierdziło mnie w przekonaniu, że napewno się polubimy. Kwestia czasu jak przerobię dyskografię i wtedy może coś więcej naskrobię w temacie. Zdecydowanie w dzisiejszym hip hopie jedna z ciekawszych nazw. Muzyka pokręcona, z jednej strony są kawałki wpadające w ucho z drugiej szumy, szmery, przestery itp. Ja jestem kupiony.
Co tutaj na tej epce chłopaki odpierdolili to jest jakieś totalne szaleństwo. Czy to jest rap jeszcze? Pewnie jest, ale czego tam nie ma. Chaos, zniszczenie, underground. Cholerny Coltrane na sterydach bez saksofonu. Jeden kawałek zamknięty w 28-u minutach, a robi siekę z mózgu.
Zgadzam się ze stwierdzeniem, że powinni się uczyć. Nie wiem tylko w czym dotyczy ono Death Grips.
Samo Death Grips kroczy po śladach Tackhead, Marka Stewarta, Beatnigs, The Disposable Heroes of Hiphoprisy, Techno Animla, El-P i Dalek.
A metoda nagrywania na "wrzućmy wszystko do samplera, a dalej zobaczymy" to wypisz wymaluj Wiseblood i The Young Gods, czyli rock industrialny. Nie inaczej.
Niech nawet wrzucają do tej pralki, ważne że wybierają taki program, który [jak napisałem wyżej].
Taki The Powers That B to niesamowite dźwiękowe fajerwerki, że mucha nie siada - ostatnio słuchałem i totalnie materiał zyskujący z czasem na jakości to jest.