Samsara Experiment Blues. Germańcy.
Podsłuchałem rozmowę @DiabelskiDom z @Derelict na SB i szczerze powiedziawszy należą im się potężne bęcki za niezałożenie tematu o tej ciekawej kapeli. Ukrywać taką perłę, wpierdol to mało.
Ameryki nie odkrywają i owszem, ale miks psychodelii z gitarowym graniem jest hipnotyczny i urzeka ładnością. Jamowanie, pejzaże gitarowe, blues, space, orientalne motywy. Spięte to wszystko fantastycznym wokalem, gościu potrafi śpiewać! I jest ciężar. I jest lekkość i przestrzeń. Świetny debiut. Bardzo polecam.
DiabelskiDom pisze: rok temu
Proste, Samsara Blues Experiment rządzi. I pomyśleć, że gdyby nie przypadkowa klientka Empiku to mógłby mnie ten kapel ominąć
na starym BL już było przeżywanie, ale chyba DD był wtedy jeszcze szatanistą
Ecstatic Vision wskrzesza ducha starego Hawkwind. Zabiera nas w psychodeliczny lot, gdzie saksofony żyją w zgodzie z gitarami elektrycznymi. Bezpretensjonalne, cudownie vintage'owe i hałaśliwie kwaśne spacerockowe kawałki, które mogłyby powstać ze zmieszania MC5, The Stooges oraz Monster Magnet.
Super Djata Band - bardzo fajny zespół. Mieszanka dziesiątek wpływów afrykańskiej muzyki ludowej, przeniesionych na gitarę elektryczną, zmieszana z zachodnimi wpływami, takimi jak Jimi Hendrix, Cream i The Beatles.
1971. Ciekawy album bez wyraźnych oznak starości. Na styku elektrycznego bluesa, sporej dawki psychodelii spod znaku Barretta i zakręconego Beatles oraz kwaśnych eksperymentów. Mam wrażenie, że potencjał grupy nie został w pełni wykorzystany, tzn parę kawałków to perełki, ale są też momenty braków kompozycyjnych. Tak czy inaczej kawał dobrej muzy, jak ktoś lubi takie klimaty.
Na BC wersja z bonusami, całą masą bonusów. Jeszcze jej nie słuchałem, skupiam się na klasycznym albumie.
Inspirowany latami 70. rock z funkowymi i progresywnymi wstawkami, grany na imponującym arsenale sprzętu „z epoki”. Druga płyta zespołu Brass Camel z Vancouver.
Szajtan pisze: miesiąc temu
Inspirowany latami 70. rock z funkowymi i progresywnymi wstawkami, grany na imponującym arsenale sprzętu „z epoki”. Druga płyta zespołu Brass Camel z Vancouver
Przesluchałem pobieżnie ale nawiązania do zespołu Latimera są obecne nie tylko na okładce - zwłaszcza w roli gitary prowadzącej.
Nowoczesne podejście do klawiszy trochę mi zgrzyta ale brzmienie całości dopracowane. Jak basista wali kostką po gryfie przypomina to trochę grę Squire'a co też jest plusem.