Kapeli w lipcu tego roku stuknęła okrągła sześćdziesiątka, to i temat się należy, a zasłużona dla rozwoju ciężkiej muzyki rozrywkowej jest, jak żadna inna. Zatem do dzieła.
Początkowe albumy to głównie covery standardów bluesowych, podane z pazurem i żywiołowością. Czysta energia. Bardzo lubię te płytki, ze szczególnym wskazaniem debiutu na rynku angielskim, po prostu Rolling Stones.
Pierwszy zupełnie autorski album, wydany w 1966 roku Aftermath, pokazuje skalę talentu kompozycyjnego chłopaków, świetna płyta, która w wydaniu amerykańskim zawiera, przez wielu uważany za najlepszy, kawałek Paint It Black.
Kolejne albumy Between The Buttons oraz Their Satanic Majesties Request to porcja psychodelicznego blues/rock/popu. Nie są to moje ulubione ich dokonania, wpływy The Beatles, The Kinks itp. są zbyt widoczne. Najlepsze miało dopiero nadejść.
I nadeszło w postaci czterech elektryzujących albumów, z których każdy jest krokiem naprzód w rozwoju korzennego bluesa, podanego z werwą, podlanego sosem z country, gospel i kurewsko bujającego. Biblia w czterech tomach; Beggars Banquet, Let It Bleed, Sticky Fingers, Exile On Main Street. Mus!
Lata 70-e to także bardzo dobre płytki, w których rozwój zespołu był wciąż kontynuowany, także z wpływami aktualnych trendów w postaci disko i punka. Jednak na czoło wybija się tu album, w którym nastąpiło zbalansowanie tego trendu w kierunku powrotu do bluesrocka - Some Girls.
Tattoo You, przearanżowane odrzuty z poprzednich sesji okazał się komercyjnym sukcesem, i cóż, osobiście uważam, że jest to fantastyczny album, a druga, łagodniejsza strona zachwyca refleksyjnością.
Co było dalej, to już sumarycznie jest słabiej, ale nadal nie brakuje świetnych, bujających kawałków, z których uzbierałyby się dwie, trzy fajne płyty, plus ostatnia sprzed kilku lat Blue & Lonesome, gdzie historia zatacza koło, a staruszki nagrywają covery bluesowych standardów, świetnie się przy tym bawiąc, a efekt jest co najmniej dobry.
Podsumowując, świetna kapela, bez której trudno sobie wyobrazić współczesną muzykę rozrywkową, w tym oczywiście metal. Zresztą Sympathy for The Devil do czegoś zobowiązuje..
Discogs: https://www.discogs.com/artist/20991-The-Rolling-Stones