porwanie w satanistanie 4 lata temu
Prewnie tak, ale polski rap to też takie rzeczy:
Jeśli nie patrzysz w niebo nigdy nie zobaczysz mnie
Pierdolę obrót ludzkich spraw, a świat już tylko bawi mnie
Co oni robią? Rodzą się, płodzą i chodzą w koło
Pod moją dłonią płoną imperia, kleknął Kolos z Rodos
Dla ciebie są sekundy, dla mnie wszechświatów śmierci, poczęcia
Jak zapałki wypstrykuję je w bezkresny bezczas
Nudzi mi się twoje życie, - moje mgnienie oka
Ze świątyni Artemidy kamienie, piasek na dłoniach
Strzepuję rojem meteorytów gdy satelity
Krążą zbyt dumnie rojąc sobie, że to krok ku mnie
Twoja stopa na księżycu, ciągle gnasz do celu
Który sam nie wiesz gdzie jest, powiem ci: Mauzoleum
Każdy pomnik, który wzniesiesz będzie tylko echem
Twoich czasów i bez ciebie sam się nie poniesie
Wchłonie cię milczenie, tak ciemność połyka cienie
Gdy światło gaśnie jak na Faros za jednym skinieniem
Moim!
tudzież
Widzę cię, od niedawna stoisz w tym tłumie, który wie i rozumie, jak strumień tych sumień
Zmienić i unieść całe zło lokując w czasie przeszłym
Ty stoisz tu i krzyczysz głośniej od reszty
I to jest muszę przyznać nowszy trend, bo wczoraj stałeś obok w tłumie widząc owczy pęd
A dziś zdrowszy ten, kto gotów dostrzec tych wszystkich, którzy tak pięknie mówią, że to prostsze niż myślisz
Jeden stoi z przodu i gniewem płonie, więc ty spijasz słowa z jego ust i chłoniesz
On ma modny krawat, pasuje jak ulał, problem w tym, że pod krawatem jest brunatna koszula
A ty w tym tłumie ufającym bezdennie, choć, fakt wyglądacie znacznie lepiej ode mnie
Czoła wprawdzie niskie, ale gładkie dość, bo dotychczas raczej nieskażone wątpliwością
Jasne myśli wprost z jasnych twarzy można czytać
Same pewne odpowiedzi, żadnych pytań
Rozmawiacie tak pięknie jakby to sen był, a wszystko co błyszczy w tych rozmowach to te niemożliwie białe zęby
Kiedy tak stoisz w tym tłumie beztroskim, na który cień rzuca choćby cień wątpliwości
W tym kartelu myśli chorych na pewność przyjacielu bądź tak dobry i zrób dla mnie jedno
Kiedy wszyscy wokół ciebie równiuteńko idą
Przyjacielu ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I kiedy bronisz prawdy mając ją za jedynie prawdziwą
Ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I gdy już wierzysz, że twoja perspektywa jest jedyną perspektywą
Ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
I zanim uznasz tych co mają ją za zbędne ogniwo
Przyjacielu, ty bądź uprzejmy mieć wątpliwość
Podoba się, nie podoba - rzecz gustu. Ale poziom disco polo to to raczrj nie jest.