Tak mi jebie pedałem, jak cały Londyn. Nic, tylko ciapaci, swąd trawy i pedały ( trzeba kurwa zobaczyć dwóch liżących się brodaczy w podkoszulkach, żeby zrozumieć, czym tak naprawdę jest homoseksualizm ). Rozumiem kurwiechna kult, bo muzykiem był utalentowanym, ale naprawdę, naprawdę próbowałem przebrnąć przez jego twórczość i nie dałem rady. To dla mnie jak Led zeppelin, Guns and Roses, Sex Pistols i inne takie. Czaję, ze cały pop się z tego wywodzi, ale nie trawię. Jednak wyjątkiem ostatnia płyta. Ciezka, melancholijna w chuj. To mnie łapie.
Gdyby w studiu nagraniowym zamknąć członków King Crimson, Autopsy oraz Briana Eno, nakarmić kwasem i puścić im Blade Runnera, pewnie w efekcie powstałby album bardzo zbliżony do Outside, także tego...
'Earthling' smierdzi NIN na kilometr.Sam David zreszta mowil ze inspirowal sie tworczoscia Trenta w owczesnym czasie.Nagrali tez wspolnie troche Muzy.
Wczoraj przerzucalem placki i zauwazylem ze nie mam 'The Next Day'.No to internetowanie.......... https://www.discogs.com/sell/item/1222142136 chcialem kupic ale pare centow mi zabraklo
Na plackach mam Blackstar i Low, czyli z najlepszych brakuje tylko The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars, do której kilka razy się przymierzałem, ale zawsze coś stawało na przeszkodzie, aby kupić jakieś fajne wydanie.
Powiedziałbym, że do najlepszych brakuje przede wszystkim: "Station to Station" i "Outside"...
...reszty trylogii berlińskiej, "Heathen" i "Earthling".
Czytalem w parunastu miejscach ze ludziska narzekali na wydanie CD,ponoc asluchalne.Placek wypierdala z papci,zrywa pape z dachu itp.....
Trylogia Berlinska stoi na polce,inaczej byc nie moze.Do tego mozna lekko na sile podpiac Original Soundtrack Zum Film Christiane F. Wir Kinder Vom Bahnhof Zoo.
pit pisze: 7 lat temu
Gdyby w studiu nagraniowym zamknąć członków King Crimson, Autopsy oraz Briana Eno, nakarmić kwasem i puścić im Blade Runnera, pewnie w efekcie powstałby album bardzo zbliżony do Outside, także tego...
Wstyd przyznać, ale nie słyszałem wcześniej Outside. Ale lepiej późno niż później - to PRZECUDOWNY
album, prawdziwa MIAZGA
A do listy artystów karmionych kwasem dorzuciłbym Talking Heads, no chyba że miałeś na myśli "kolorową trylogię" King Crimson, to wtedy powiedzmy że ok, niech będzie że lista pełna.
PS. Szukam LP w sensownej cenie, także jak ktoś coś widział lub słyszał..
Chyba pierwszy raz od czasu ukończenia liceum puściłem sobie Low i nadal uważam ten album za cudowny. Warszawa jest tak samo piękną kompozycją jak ją zapamiętałem. Z jednej strony przytłacza, z drugiej jest wspaniała i z lekkim patosem. No cóż, z Brianem Eno stworzył arcydzieło. Nie wiem czy pierwszy album z Berlińskiej Trylogii nie jest nawet lepszy od Heroes w ostatecznym rozrachunku.
______
Z innej beczki, Bowie był geniuszem i totalnym muzycznym kameleonem. Wszystko czego się tykał stawało się złotem.
Tak jak Placebo lubię, bo Dorotka często puszcza i się wkręciłem, tak obecność Bowiego dodaje jeszcze większej zajebistości tutaj.
UP THE VERONICAS
KIERWA TAKE ME ON THE FLOOR TARARATA TARARARA
yog pisze: 2 lata temu
polerowanie niemca to kwestia zdrowotna!
Szanuję mocno za jego wielki wpływ na rozwój muzyki rockowej i rozrywkowej w ogóle. Kiedyś miałem sporo doznań pozytywnych z jego muzyką - czyli jakieś 15 lat temu, gdy pochłaniałem jego dyskografię. Dość mocno się zachwyciłem i dość mocno zachłysnąłem. Dzisiaj już rzadko wracam do jego dokonań - ale sentyment pozostał. Głównie jak robię moim dziatkom potańcówkę: odpalamy Lets Dance i Young Americans.
Obecnie to jeden z moich ulubieńszych artystów. Koleś umiał w perfekcyjnych proporcjach mieszać totalnie różne gatunki. W jednym utworze potrafił połączyć hard rocka, jungle jakieś trip-hopowe beaty i brzmi to wspaniale. Poza tym, że umiał w eksperymenty to potrafił też w totalnie klasyczne utwory. Mistrzunio
Świadomość zbliżającej się śmierci wyzwala w ARTYSTACH twórczy potencjał. Podobnie jak z Black Star, rzecz się ma z Innuendo Queen. Oba albumy mają w sobie coś głęboko realnego i jednocześnie nieuchwytnego.