No właśnie - numery promocyjne lub/i otwierające płytę to zwykle najlepsze kawałki, więc mam spore obawy co do nowej płyty.TITELITURY pisze: ↑5 lata temuA jeśli coś takiego wybrali do promowania płyty, to obawiam się, że reszta będzie jeszcze gorsza.
Tak i wedle mego osądu klaruje sie sytuacja. Posłucha się dobrego materiału dobrej kapeli i tyle. Potem znajdzie sie jakąś podziemną kapelę, która poskłada materiałem i tyle.
Pierwsze wrażenia z odsłuchu nowej płyty mam jak najbardziej pozytywne, choć pewnie spora grupa wiernych fanów będzie marudzić, bo muzyka Marduk nieco się zmieniła w porównaniu choćby do poprzedniej płyty. Kawałki są prostsze, miejscami bardziej melodyjne i bardziej przystępne. Pewnie części fanów się to nie spodoba i akurat jestem w stanie to zrozumieć, szczególnie jeśli chodzi o uproszczenie formy, bo np. taki kawałek tytułowy można napisać na kolanie w 15 minut. Brzmienie również jakieś takie czyste i wygładzone - dla mnie to jest chyba jedyny mankament tej płyty. Poza tym kawałek "silent Night" w żadnym razie nie powinien zamykać tej płyty. To tak na szybko po kilkukrotnym przesłuchaniu...Pioniere pisze: Wierni fani mi piszą, że to niestety najsłabszy album Szwedów.
No tak jak pisałem wyżej - niektóre kawałki są tak proste, że brzmią jak napisane w studio w trakcie sesji nagraniowej na kolanie w 15 minut.
Otóż to, nie chcę być nieskromny ale wydaje mi się, że przy moim krótkim, bo raptem kilkuletnim stażu gry na elektryku już tworzę ciekawsze riffy niż to co Morgan odjebał na "Viktorii".
Co Ty opowiadasz? Ostatnie dwa albumy były świetne i daleko im do miernot. Ciekawe koncepty, bez szukania tanich sensacji. Kapela ma ewidentnie swój styl i na pewno ma jeszcze wiele do powiedzenia. Zawsze powtarzam, że uparcie nie słucham żadnych zajawek. Może naiwnie, ale wierzę, że będzie ok. A jak nie- to kupię okazyjnie ten CD lub nie. Wszak teraz jest tyle muzy, ze to żaden problem. Marduk koncertami nadrobi. Potem poprawi kolejną płytą.
Po Tobie to się nie spodziewałem jako tako przychylnej opinii
faktycznie, nawet Wilkołak, na którego wcześniej kręciłem nosem, siada mi teraz elegancko. Płyta jako całość płynie ładnie, nie nudzi - to chyba nakrótszy po PDM pełniak Marduka, co nie? - a jednak znalazło się na tym niedługim materiale całkiem spore zróżnicowanie utworów. Brzmeinie też mi już teraz pasuje. Wokale bardzo dobre, momentami mistrzowskie, rozpierdala mnie to Ło-o-oooo--oo-o-o!!! w June 44, choć n apewno znajdzie się ktoś, kogo wkurwiaTITELITURY pisze: ↑5 lata temukawałki, które tu wrzucaliście, odrębnie brzmiały mi kiepsko, a jako element całości zajebiście.
bo naprawdę dziwne wrażenie to pozostawia, mam dysonans.
Najlepsza część płyty.porwanie w satanistanie pisze: ↑5 lata temurozpierdala mnie to Ło-o-oooo--oo-o-o!!! w June 44, choć n apewno znajdzie się ktoś, kogo wkurwia
To jest GATE OF NANNA do chuja!!!Nucleator pisze: Tiger I to jakieś gówno - jak im było nie wstyd oprzeć kawałek na takim chujowym riffu, no kurwa jak?
Za każdym razem gdy słucham tytułowego wydaje mi się jakby mój potencjał intelektualny malał. Jak tak dalej pójdzie w końcu zrozumiem ten utwór. Wierzę.Wolne Silent Night i tytułowy kawałek z wolnym zaciągającym motywem też bym bez żalu wyjebał do kosza.
Haha, fakt. Trzeba nie mieć wstydu by takie coś zostawić.ten chujowy riff na dwóch dzwiękach w drugiej połowie "Equestrain Bloodlust" no na chuj??
Wait, what? Rom i Plague Angel to dwa najlepsze Marduki od 93(PA ex aequo z LGDM), natomiast Nightwing razem z PDM to najnudniejszy Marduk.yog pisze: Jak dla mnie to prosta sprawa, że Świniak i Serpent Sermon do głupiego Plague Angel czy innego Roma nawet nie mają startu, a co dopiero do jakichś Nightwingów