Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6053
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

Re: Cultes des Ghoules

#151

Wędrowycz 5 lata temu

Vexatus pisze:
5 lata temu
Ja jeszcze "Coven..." porządnie nie przetrawiłem (bo akurat tej płyty słucham bardzo rzadko) a tutaj już następny pełniak za chwilę wychodzi...
Witaj w klubie, coś się panowie rozpędzili z wydawaniem nowych rzeczy, albo po prostu ja się zamuliłem wracając chętniej do staroci niż nowości. Kawałka nie chce mi się jeszcze sprawdzać, poczekam na całość. Okładka spoko.
Odium Humani Generis

Tagi:
Awatar użytkownika
porwanie w satanistanie
Tormentor
Posty: 1661
Rejestracja: 6 lata temu

#152

porwanie w satanistanie 5 lata temu

TITELITURY pisze:
5 lata temu
A mnie się nie podoba. Jeden motyw w kółko, a na nim nabudowane jakieś bajery i zaśpiew przypominający to hipsterskie "wędrowcy, tułacze, lebiegi". Siedem minut nudy. Ale ludzie i tak kupią.
Ja na pewno. Zajebiście to płynie. 8-)
Awatar użytkownika
Marduk666
Tormentor
Posty: 1031
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Jarosław

#153

Marduk666 5 lata temu

Ja oczywiście też kupię. Klimatują tak bardzo ładnie, że hej.

No i fajnie, że wyjechali z nowym albumem tak nagle, nie trzeba czekać długo :D
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#154

yog 5 lata temu

Dodam tylko, że pełny tytuł nadchodzącego albumu to Sinister, Or Treading The Darker Paths, a pozostałe 4 kawałki mają po 10+ minut.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
sepsis
Posty: 8
Rejestracja: 6 lata temu

#155

sepsis 5 lata temu

Na wieść o nowym albumie przemoczyłem majty. Na październik czeka mnie ciekawe zamówienie z HH. W tym samym okresie wychodzi nowe CDG, Archgoat i Deathhammer.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6053
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#156

Wędrowycz 5 lata temu

yog pisze:
5 lata temu
Dodam tylko, że pełny tytuł nadchodzącego albumu to Sinister, Or Treading The Darker Paths, a pozostałe 4 kawałki mają po 10+ minut.
Hmm, czyżby powrót do brzmień z demka z 2007 r.? Czy może sama nazwa do niego nawiązuje?
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Marduk666
Tormentor
Posty: 1031
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Jarosław

#157

Marduk666 5 lata temu

Wy się tu głupotami zajmujecie, a tymczasem...

Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#158

yog 5 lata temu

Trochę to radosne jakieś ;p
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

#159

nvsty 5 lata temu

Zajebiste, zwłaszcza te basowo-perkusyjne, lekko jazzowe wstawki.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#160

yog 5 lata temu

Przez chwilę myślałem, że to na bongosach jest grane. Ciut ta tęcza kolorowa, ale i tak chyba czwarty raz włączyłem, więc raczej się podoba. Czasem brzmi absolutnie cultesowo, czasem coś zupełnie nowego. Chyba o to chodzi w sumie? To basowe zwolnienie nieopodal początku bardzo mi leży.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Marduk666
Tormentor
Posty: 1031
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Jarosław

#161

Marduk666 5 lata temu

yog pisze:
5 lata temu
Ciut ta tęcza kolorowa
No momentami trup w lentilkach :p Te wesołe riffy w zestawieniu z tym nekro brzmieniem brzmią trochę groteskowo.
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

#162

nvsty 5 lata temu

Na pierwszym LP było takich zagrań od groma. W zasadzie zapowiada się tu na mocną fuzję klimatów z wszystkich poprzednich pełniaków + wpływy Odd Spirituality. Zagrywek w stylu Coven też nie brakuje.
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4602
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#163

TITELITURY 5 lata temu

Czy wiecie, że wg badań ponad 70 % kobiet nigdy nie miało orgazmu ? Biedne pchają się na bolec gdzie bądź, gnane owczym pędem w rozseksualizowanej, lewackiej wspakulturze, która mówi, że jeśli nie będą pruły się jak stare portki na lewo i prawo, spotkają się z ostracyzmem wśród rówieśników. Dają więc dupy po kiblach, na imprezach w remizach, obraca je kto chce i jak chce, a tu nomen omen dupa. Na starość już tylko nadżerka, hpv i banda bachorów z jednym chromosomem więcej. Po takim wstępie zapewne domyślacie się, droga metalowa społeczności, co mam do powiedzenia o tej nowej płycie kapeli, która stała się kultowa już za swojego życia. Są takie płyty, które przyciągają riffami. Ot, np. taki Morok, żeby daleko nie szukać. Festiwal riffów powyciąganych jakby żywcem z utworów norweskich tuzów gatunku, które tak wpadają w ucho, że pomimo wtórności nie mogę oderwać się od płyt tego jednoosobowego horda. Z drugiej strony natomiast są płyty, które przyciągają klimatem, a na ten składa się całokształt muzyki. Gitary, perka, wokal, klawisze, etc. Odejmij któryś, a muzyka straci czar. Przykładem takiej muzyki jest Mare. Do tej drugiej kategorii zaliczyłbym też CDG. Tyle, że jeśli Mare nagrało doskonałą płytę z potknięciami, tak CDG odwrotnie. Popełniło klocucha z momentami. Męczący mnie główny gitarowy motyw w pierwszym kawałku, międlony do znudzenia przez te siedem minut, a na nim nabudowane zajebiste klawisze, błądzący sobie gdzieś basik, itd. Drugi utwór zabija, niestety dopiero pod koniec, a trwa przez minut dwanaście. Itd., itp. Cała ta płyta niestety razi mnie brakiem pomysłu z przebłyskami geniuszu, które składam raczej na karb wypadków przy pracy, niż zamierzonego działania. Wymęczyłem się przeokrutnie i znów nie było fajerwerków, no ale przecież słuchać wypada, bo parafrazując Gombro, "CDG świetną kapelą jest". Nie dla mnie - na kolejnej płycie.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#164

yog 5 lata temu

A jak dla mnie - doskonale :) Perkusja wyśmienita, bas suty, a Woods of Power pod koniec leci w rejony High Hopes Pink Floydów ;p Ja się przy tym kiwam. Póki co na więcej komentarza się nie pokuszę.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#165

Pioniere 5 lata temu

A ja, jako chyba największy ich fan na forum, stawiający ów band ponad wszelkie inne z gatunku napiszę, że do doskonałości to tu jeszcze sporo brakuję i owszem, jak pisze @TITELITURY są momenty, lecz w porównaniu z doskonałym Henbane to nówka się nie umywa. W zasadzie jest to najgorszy materiał, jaki wydało CDG - a i tak będę go zapewne dość często słuchał i nabędę fizyczniak do kolekcji, lecz takiej ekscytacji i wręcz spazmatycznej przyjemności z odsłuchu, jakie wywołują u mnie poprzednie długograje, tu się nie doczekam. Podobnie jak @Titek uważam, że materiał nie został dostatecznie przemyślany i jakby zrobiony w pośpiechu, zlepiając w dość chaotyczną całość nagromadzone pomysły. Ogólnie bass plumka zajebiście, lecz o perce, którą @yog chwali, napisze tylko, że wystukuje raczej cieniutkie rytmiki, które jedynie czasem potrafią wprowadzić słuchacza w trans, co było jednym ze stałych składowych elementów ich wcześniejszych nagrań, a przy tak długich utworach nie pomaga w odsłuchu.

Na razie to tyle, trza dalej słuchać, a może nasuną się kolejne nieco pozytywniejsze wnioski.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6053
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#166

Wędrowycz 5 lata temu

Czy najgorszy materiał CdG, to nie jestem akurat pewien, bo uważam za takowy "The Rise Of Lucifer", ale jest tak, że obok zajebistych motywów i momentów, mamy sporo dłużyzn i przynudzania. Ogólnie obraz całości jawi mi się jako dobry, ale wiem już że mimo wielu odsłuchów moja ocena się nie zmieni na korzyść. Okładka elegancka, klimat jest, ale jakby pomysłów zabrakło.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#167

Vexatus 5 lata temu

"Sinister, or Treading the Darker Paths" to dobra płyta, ale... Mam z tym albumem taki oto problem, że oprócz całkiem sporej ilości momentów, które generują świetny klimat (który to moim zdaniem w muzyce Cultes des Ghoules jest najważniejszy), jest tu też sporo przynudzania. CdG trochę za bardzo rozwlekają kawałki - czasem przynosi to świetny efekt w postaci klimatu i kawałki robią się dość transowe, czasem pojawiają się dłużyzny. Na poprzednich płytach wyglądało to dość podobnie. Na poprzedniej płycie nieco inaczej to wyglądało, ale to zupełnie inna koncepcja była i nawet te długaśne kloce nie przynudzały... :) Tak czy inaczej nowa płyta jest spoko i jakoś specjalnie poziomem od poprzednich nie odbiega.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#168

yog 5 lata temu

Dajcie znać, jak już się poznacie na geniuszu tej płytki ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4124
Rejestracja: 7 lata temu

#169

DiabelskiDom 5 lata temu

Geniuszu? Prośba, o geniusz to się ocierał debiut i Spectres over Transylvania a nowa to po prostu dobry album, tak mogę wywnioskować po czterech odsłuchach. Na spokojnie na słuchaweczkach, na pełną kurwę aż kot spierdalał z pokoju i normalnie, tak jak teraz siedzę sobie przy kompie. Mam przykre wrażenie, że to są kawałki sklecone na szybko, co może dziwić, bo Coven był nagrywany 3 lata temu, więc to nie było znów takie hop-siup.

Ogólnie nawet mimo tego wrażenia słychać, że we współczesnym, polskim blacku Cultesy zostawiają te wszystkie BoPki czy Outre daleko w tyle, ale jednak po kilku totalnie zajebistych materiałach oraz kilku co najmniej bardzo dobrych, ten Sinister jawi się po prostu jako album przyzwoity. Pewnie i tak go nabędę na oryginale i na sto procent będę do niego wracał ale raczej nie z duszą na ramieniu jak do Haxan czy nawet Henbane.

Aha, ten ostatni kawałek, Where The Rainbow Ends faktycznie najlepszy na płycie i nie dziwię się, że parę osób na jego podstawie naznaczyło portki i sukienki ejakulatem.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#170

yog 5 lata temu

Dla mnie to jest taki Coven skondensowany do godzinki, ja tam słyszę historię jakiego nawiedzonego dworku :P Po przedostatnim, najbardziej progresywny album Cultesów, przy czym leci niczym Spectres. Płytka jest bardzo oszczędna, czasami wręcz minimalistyczna, a nasi ukochani cmentarni okultyści nie sprawiają już wrażenia tak groźnych, ale zagrane jest to, uważam, wirtuozersko. Trochę jakby się cultesy Noise naczytały w niektórych partiach to brzmi :D
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3967
Rejestracja: 7 lata temu

#171

Pioniere 5 lata temu

@yog daj znać, jak wytrzeźwiejesz, czy też obudzisz się z tego narkotycznego snu. Na tle poprzednich ich nagrań o geniuszu nie ma mowy, na tle zaś rodzimej sceny BM-owej, jak najbardziej. Nawet lekkie przynudzanie od CDG jest lepsze niż większość tego, co u nas wychodzi. Np. gdy zaczyna się to charakterystyczne dla nich bujanie, jest wręcz super, lecz minimalistyczne formy pomiędzy wypełniające konstrukcję utworów już tak nie ekscytują. Owszem tworzy się całkiem fajny klimat, przy którym można nawet i popaść w tras, lecz po chwili zostaje się z niego niechybnie wybitym przez jakieś niezbyt udane/pasujące prostackie punkowe przejście czy rytmikę (brak tu tego "swingu" z wcześniejszych kompozycji), czy też wejście np. lekko wesołkowatego prostackiego motywu, który niby do wytworzonego klimatu powinien pasować, lecz przez swą powtarzalność i nazbyt nachalne ciągnięcie się, tworzy dłużyzny i psuje cały efekt, który mógłby osiągnąć, jakby był nieco krótszy.
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

#172

Nucleator 5 lata temu

DiabelskiDom pisze:
5 lata temu
Ogólnie nawet mimo tego wrażenia słychać, że we współczesnym, polskim blacku Cultesy zostawiają te wszystkie BoPki czy Outre daleko w tyle, ale jednak po kilku totalnie zajebistych materiałach oraz kilku co najmniej bardzo dobrych, ten Sinister jawi się po prostu jako album przyzwoity.

Co tylko pokazuje, że polska scena black metalowa wcale nie jest taką potęgą, za jaką niektórzy chcą ją mieć, skoro takie coś jak ten Sinister kasuje wspomniane przez DD zespoły. Bo nie oszukujmy się - ta płyta to po prostu porażka. Już pierwszy kawałek jest jak sowita łyżka przesolonej zupy - smętne granie na jednym riffie ciągnącym się 7 minut i jakieś zawodzenia - no całość brzmi nieco jak Urfaust, no więc przygotujcie się na to, że się wynudzicie. Potem jest dużo lepiej, The Woods of Power to bez wątpienia najlepszy kawałek na płycie - wszystko się klei elegancko, wokalista nie irytuje, a końcówka bije po łbie jak 70-procentowy spirytus. No ale potem to już jest istna tragedia - Cultes ewidentnie przegięli z długością utworów i przez to takie choćby Day of Joy, które zaczyna się nieźle, potem koło 8-minuty zamienia się w wolnego, asłuchalnego gluta. Ostatni utwór to już kompletny niewypał.

Tak po ludzku jest mi szkoda, bo akurat jeśli chodzi o te większe nazwy z naszego krajowego podwórka, to CdG zawsze stawiałem sporo wyżej niż wysrywy pokroju Mgły. No ale niestety - paradoksalnie długi czas między albumami nie zadziałał na ich korzyść i Sinister nie jest nawet w 1/10 tak dobry jak poprzedni Coven.
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#173

Hajasz 5 lata temu

Jak pisałem, że płyta sraka to oczywiście wszyscy wiedzieli lepiej. Na pewno o piekło to lepsze niż Trufle i Grzyby ale jak mam posłuchać Sinister zawsze to będzie Cross The Styx.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#174

yog 5 lata temu

Droga młodzieży, chyba zapomnieliście w tym natłoku nowej przeciętnizny każdego dnia, że nad dobrą muzyką należy się pochylić, dać się jej ponieść. Jeszcze po Coven szukacie dłużyzn, gdzie tylko się da, a to jest świetnie sformułowana opowieść.

O ile u Urfausta czy Mare mamy puste na dobrą sprawę rytuały, o tyle tutaj mamy kolejną, do szpiku polską historię grozy, mającą swój początek i koniec, nie drepczącą w miejscu (czy też siedzącą po turecku, w przypadku Urfausta). Mi bardzo smaczki na tej płycie działają na wyobraźnię, a te "radosne" momenty, w zestawieniu z całością, nabierają wspaniale upiornego wydźwięku. Bas z wszystkiego chyba najlepszy, coś pięknego.

Ja to widzę jako powrót do rodowego dworu, w którym rozegrała się mroczna historia ;) Chętnie bym teksty poczytał, ale podoba mi się niemożebnie, przede wszystkim od strony rytmicznej, kładącej na łopatki konkurencję tych prędkości i legitymującej się takim groove z zakazanych głębin ziemi, jak w ostatnim Howls of Ebb. Przy okazji słychać sporo wpływów krautrocków w intrach/outrach.

Moim skromnym zdaniem, płyta posiada wszystkie mocne strony Coven, unikając przy tym jej wad, pozostając na wskroś cultesowa, a przy okazji świeża. Sądzę, że to może być w na pewien sposób najważniejszy krążek w ich karierze, bo otworzyli się nim na nową widownię, nie odcinając się w żadnym stopniu od starych fanów. No chyba, że komuś słoń na ucho nadepnął.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
DiabelskiDom
Moderator globalny
Posty: 4124
Rejestracja: 7 lata temu

#175

DiabelskiDom 5 lata temu

Nucleator pisze:
5 lata temu
Co tylko pokazuje, że polska scena black metalowa wcale nie jest taką potęgą, za jaką niektórzy chcą ją mieć, skoro takie coś jak ten Sinister kasuje wspomniane przez DD zespoły
Polska scena jest naprawdę warta uwagi, ale porównując materiały Cultesów do materiałów Blaze of Perdition to przecież Rzym i Krym. To znaczy żeby nie było - ja tylko uważam ostatnie BoP-ki za słabiznę i męczenie buły, bo debiut czy split z Pseudogod bardzo lubię i posiadam ale jednak w stosunku do CDG to ze dwie półki niżej.

Zestawienia Urfaust z Mare nawet nie chce mi się komentować.
Panzer Division Nightwish
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#176

Vexatus 5 lata temu

yog pisze:
5 lata temu
Sądzę, że to może być w na pewien sposób najważniejszy krążek w ich karierze, bo otworzyli się nim na nową widownię, nie odcinając się w żadnym stopniu od starych fanów. No chyba, że komuś słoń na ucho nadepnął.
Po tych Twoich zachwytach nad najnowszą płytą wszyscy wiemy komu... :)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#177

yog 5 lata temu

Nie dorośliście widać do takiej muzy i tyle :P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#178

Vexatus 5 lata temu

Słuchałem świadomie ciężkiej muzyki kiedy Ty skakałeś jeszcze z jaja na jajo i nie było Cię jeszcze nawet w planie, więc oddalam ten argument. ;)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#179

yog 5 lata temu

Staż z ciężką muzyką nie ma nic do rzeczy przy trawieniu krautrockowych progresji, plemiennych rytmów czy weselnych tańców, oni wychodzą z ram black metalu. Ja tu widzę grono słuchaczy, które płytki nie zrozumiało, odpalając ją sobie pewnie do drugiego śniadania w pracy :P
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#180

Vexatus 5 lata temu

Kiedy tutaj nie ma nic do rozumienia... Zresztą przeczytaj gdzieś tam wyżej co napisałem na temat "Sinister..." - moim zdaniem dobra płyta, ale trochę słabsza niż poprzednie. A o jakimś tam "geniuszu" lub czymś podobnym nie ma nawet mowy. :)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#181

yog 5 lata temu

Skoro nic tu do zrozumienia nie ma, to chyba średniak?
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#182

Vexatus 5 lata temu

A czy wybitna płyta dla Ciebie to taka, której nie rozumiesz? Bo ja znam wiele wybitnych płyt gdzie nic do zrozumienia nie ma. :)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#183

yog 5 lata temu

To taka, którą za każdym razem rozumiem troszkę bardziej :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

#184

nvsty 5 lata temu

Vexatus pisze:
5 lata temu
Słuchałem świadomie ciężkiej muzyki kiedy Ty skakałeś jeszcze z jaja na jajo i nie było Cię jeszcze nawet w planie, więc oddalam ten argument. ;)
Nie ma to jak poważny argument. Na poziomie narodowej ameby z marszu niepodległości.
Awatar użytkownika
Nebiros
Tormentor
Posty: 655
Rejestracja: 7 lata temu

#185

Nebiros 5 lata temu

Przesłuchałem, no i niestety, ja również nie słyszę w tej płycie żadnego geniuszu. Nie zbliżyli się ani trochę do wyjebanych w kosmos Henbane i Spectres, a i do bdb Haxan i Odd Spirituality sporo tu brakuje. Coven wciąż mam nie obsłuchany w pełni, więc go pominę w tym rozrachunku, no ale niestety, tak czy siak nagrali po prostu dobrą płytę i tyle.

Tak jak tam wyżej już pisano, są momenty nawet zajebiste, ale całościowo dla mnie jest to po prostu jechanie na wyrobionym już stylu (oczywiście klimatu nie brakuje) tyle, że czuć w tej muzie zwyczajnie brak nowych pomysłów i jakiejś myśli przewodniej. Wykonanie fajne, podoba mi się wyrazisty basik, wszystko na swoim miejscu i jest to w 100% CdG, ale niestety, nie porwało mnie to tak jak wcześniejsze dokonania i jakoś mam przeczucie, że raczej się to nie zmieni. Trudno, liczę na to, że jeszcze zmiotą mnie z powierzchni ziemi jakimś plackiem w przyszłości, bo to z pewnością już od paru ładnych lat top naszej bleczurowej sceny.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Awatar użytkownika
Vexatus
Tormentor
Posty: 6133
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Światowa stolica beztalencia, bagiennej gorączki i nędzy duchowej. Specjalista ds. Złej Reklamy.

#186

Vexatus 5 lata temu

nvsty pisze:
5 lata temu
Vexatus pisze:
5 lata temu
Słuchałem świadomie ciężkiej muzyki kiedy Ty skakałeś jeszcze z jaja na jajo i nie było Cię jeszcze nawet w planie, więc oddalam ten argument. ;)
Nie ma to jak poważny argument. Na poziomie narodowej ameby z marszu niepodległości.
Dyskutujemy sobie z yogiem na kompletnym luzie, w dobrych humorach i zupełnie bez spiny... Pchasz się między wódkę a zakąskę, w dodatku z porównaniem równie "poważnym" jak mój "argument". :)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#187

yog 5 lata temu

Taka ciekawostka na 10-20 sztuk, rzekomo ;)



Outro z Dziewiątych Wrót Polańskiego, muzyka Wojciech Kilar.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

#188

nvsty 5 lata temu

yog pisze:
5 lata temu
Taka ciekawostka na 10-20 sztuk, rzekomo ;)



Outro z Dziewiątych Wrót Polańskiego, muzyka Wojciech Kilar.
Potencjał jest, szkoda, że brzmienie tak spierdolone
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#189

yog 5 lata temu

To demko zajebiste, a to jego czarujące piwniczne brzmienie zapewnia posmak jakichś zaginionych Inkwizycji czy innych Moonbloodów. 100% kasetowy sound. Nie będę się wdawał w super szczegółowe analizy, ale nietrudno się domyślić, że niektóre fragmenty tytułowego kawałka z dema Treading the Darker Paths - w przepoczwarzonej formie - trafiły na tegoroczny Sinister, mający identyczny podtytuł, jak nazwa tejże ściśle limitowanej kasetki. Zdaje się większość wylądowała w The Woods of Power, ale mogę zmyślać, podziębiony jestem.

Miałem wczoraj dziwną sytuację. Słuchałem sobie tego demoska, a Supreme Black Illumination się zaczyna samplem z tytułowej sceny z filmu Egzorcyzmy Emily Rose. I tak sobie słucham wczoraj, klikam coś fejsa i jedna z polajkowanych przeze mnie stron filmowych wkleja link do artykułu, którego obrazkiem jest fotka z tejże właśnie sceny, która trwa pewnie kilkanaście sekund. Także tego. Kawałek wylądował na EP-ce Odd Spirituality.

Przekatowałem też nieco Haxan, siedząc w koszulce Nosferatu z rysuneczkiem Isabele Adjani i słuchając, jak się krztusi krwią w Impure Wedding - ten sampelek pochodzi z filmu Żuławskiego pod tytułem Possession aka Opętanie. Nie da się ukryć, Haxan to najbardziej szalony ze wszystkich Cultesów i tu najbardziej podczas słuchania ma się wrażenie obserwacji czegoś faktycznie niebezpiecznego. Takie musiało być średniowieczne czarownictwo, szczególnie połączone z dzieciobójstwem.

Sinister w międzyczasie oczywiście nie schodzi z głośników i im dalej w las - tym większe bogactwo w nim odkrywam, w każdym pojedynczym plumknięciu basu, żeby nie powiedzieć. Dzisiaj mnie naszła myśl, że niezmiernie to swą płynnością (ale i chyba też atmosferą poniekąd) przypomina sabbatowe The Dwelling. Będzie już 25 raz, jak tego słucham w ostatnich - kilku przecież ledwie - dniach, a wciąż chcę więcej i więcej.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
nvsty
Posty: 97
Rejestracja: 6 lata temu

#190

nvsty 5 lata temu

Z każdym kolejnym odsłuchem, coraz lepiej robi mi ta płyta.
Awatar użytkownika
Nebiros
Tormentor
Posty: 655
Rejestracja: 7 lata temu

#191

Nebiros 5 lata temu

yog pisze:
5 lata temu
Sinister w międzyczasie oczywiście nie schodzi z głośników i im dalej w las - tym większe bogactwo w nim odkrywam, w każdym pojedynczym plumknięciu basu, żeby nie powiedzieć. Dzisiaj mnie naszła myśl, że niezmiernie to swą płynnością (ale i chyba też atmosferą poniekąd) przypomina sabbatowe The Dwelling. Będzie już 25 raz, jak tego słucham w ostatnich - kilku przecież ledwie - dniach, a wciąż chcę więcej i więcej.
Jak podrosniesz to zdasz sobie sprawe, ze CDG skonczyli sie na Odd Spirituality :D
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#192

yog 5 lata temu

Chyba Cię popierdoliło, nowy album jest genialny :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nebiros
Tormentor
Posty: 655
Rejestracja: 7 lata temu

#193

Nebiros 5 lata temu

Pokłócę się z Tobą na shoucie, a tak na serio to Henbane = Spectres > Haxan = Odd = demka > Sinister

No chyba, że Sinister jakimś dziwnym trafem w miarę słuchania jakoś dla mnie jeszcze urośnie ;) Oczywiście u nich wszystko stoi na wysokim poziomie, więc nawet taki Sinister jest dla mnie dobrym/ bardzo dobrym krążkiem, no ale do geniuszu to mu brakuje sporo.

Coven za slabo znam, więc nie oceniam.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#194

yog 5 lata temu

Geniusz tego krążka tkwi w elementach, które są na pierwszy rzut oka niewidoczne, jak te ślepia skryte w leśnych ciemnościach.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#195

Hajasz 5 lata temu

Wyjebali się już na pierwszym kawałku, w którym spierdolili najprostszy sabbathowski riff.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#196

yog 5 lata temu

Nic nie spierdolili, tylko wsłuchać Ci się nie chce w to, co się pod tym riffem dzieje :) Znakomite wprowadzenie do albumu.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#197

Hajasz 5 lata temu

Pod tym riffem nic się nie dzieje przez jebane 7 min.

Wiem bo słuchałem tej płyty z 10 razy. Ten album jest jak bezzębna kurwa, która ciągle wierzy, że potrafi zahaczyć zębami i wywołać dreszcze.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#198

yog 5 lata temu

Może sprzęt masz chujowy, bo ja tam słyszę dojebany po całości harcujący bas pod tym riffem, mógłbym go słuchać i słuchać ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5229
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#199

Hajasz 5 lata temu

Chris Reifert z Autopsy zapytany kiedyś jaki jest jego najlepszy dźwięk odpowiedział, że kutas wślizgujący i wyślizgujący się z pochwy martwej kobiety.

W CDG na nowej płycie nie ma nawet zapachu trupa.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17447
Rejestracja: 7 lata temu

#200

yog 5 lata temu

Bo to black metal, nie death metal. W dobrym blacku trup wcale nie ściele się gęsto. Mi wszelkie doomowe elementy na tym albumie bardzo leżą, niektóre przejścia są wręcz godne największych mistrzów gatunku, a te harcowanie basu kreuje atmosferę, którą tworzyły tylko największe tuzy gatunku. To ten sam złowieszczy i beznadziejnie hipnotyzujący bas, co na Bloody Vengeance czy pamiętne plumki Varga.
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Wróć do „Black Metal”