Jak oceniasz "Atonement"

10
4
11%
9
10
27%
8
12
32%
7
6
16%
6
3
8%
5
0
Brak głosów
4
0
Brak głosów
3
0
Brak głosów
2
0
Brak głosów
1
2
5%
 
Liczba głosów: 37

Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

Re: Immolation

#51

yog 6 lata temu

Hajasz pisze:
6 lata temu
A co Ci nie pasuje ? Wypadałoby wyjaśnić to nie jest teleturniej z zagadkami.
Baron Blood ma 4 ręce, skoro to jakby dwa basy?
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Tagi:
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#52

Hajasz 6 lata temu

To nie jest forum do opisywania ze szczegółami instrumentów muzycznych. No ale skoro to śpieszę z info, że 8-mio strunowy bas ma 4 x po dwie struny, które to mają dodatkowe oktawy więc możesz mieć dwa zwykłe basy, każdy strojony na inne oktawy albo 6, 8 a nawet 12 strunowe (4 x po trzy struny), które to zapewniają większe możliwości strojenia.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#53

yog 6 lata temu

Spoko, ciekawe info - choć nie powiem, żeby to od razu znaczyło, że "to jakby 2 basy", bo dwa basy mogą grać różne rzeczy, a tutaj masz jednak dość ograniczone pole popisu. Wróćmy jednak do sedna i zespołu Immolation :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#54

Hajasz 6 lata temu

yog pisze:
6 lata temu
Spoko, ciekawe info - choć nie powiem, żeby to od razu znaczyło, że "to jakby 2 basy", bo dwa basy mogą grać różne rzeczy, a tutaj masz jednak dość ograniczone pole popisu. Wróćmy jednak do sedna i zespołu Immolation :)
Wiem o co Ci chodzi. Chciałem tylko to jakoś najprościej jak to możliwe wyjaśnić.

Nie mniej porównanie brzmienia Failures For Gods do tego z kultowych płyt Necromantia kompletnie nietrafione było.
GRINDCORE FOR LIFE
deathwhore
Tormentor
Posty: 4438
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#55

deathwhore 6 lata temu

Hajasz pisze:
6 lata temu
Ale oczywiście, że tak jest. Przecież to jedna z najgorzej nagranych płyt zespołu !!! Ja raczej nie pamiętam zachwytów nad tym albumem właśnie z powodu katastrofalnej produkcji. Chyba tylko Mystic Art chwalił płytę ale oni w recenzjach chwalą wszystko nawet największe gówno.

Piszesz, że brzmienie ciężkie a to dlatego, że wywalili na przód całą sekcję basową a dodatkowo pan obsługujący gałeczki stworzył basową perkusję.

Efekt tego taki, że praktycznie niesłyszalne są gitary i całość buczy. O wysokich tonach można zapomnieć, talerze nie istnieją, a nienaturalnie brzmiące bębny basowe jeszcze bardziej zbasowane to jakaś maskarada.

Przy tak skomplikowanej muzyce jaką nagrał Immolation na tej płycie produkcja ma olbrzymie znaczenie. Niestety ale z powodu jak pisałem wcześniej braku wysokich tonów otrzymaliśmy buczącą i pierdzącą ścianę dźwięku, która skutecznie mnie odrzuciła od tej płyty.

Acha, aby było jasne nie oczekuję od Immolation perfekcyjnie nagranych płyt ale takich, które dają mi radość słuchania a nie kaleczą mi słuch.

Całe szczęście, że muzycy wyciągnęli wnioski z fatalnej produkcji płyty i o całe lata świetlne poprawili brzmienie na kolejnych dwóch płytach.

Gdyby taka płyta wyszła z logiem jakiegoś debiutanta to byłby krótki kaszel i płyta zostałaby zjechana ale, że to Immolation to trzeba jakoś na siłę zrobić z porażki sukces. Podoba wam się, nie przeszkadza wam jakość dźwięku to okej. Wasz cyrk i wasze małpy. Ja jednak wolę Unholy Cult, która owego diabełka na wzgórzu brutalnie zepchnęła w przepaść.
Ja pamiętam zawodzenie starych metalowców, że Immolation upadło, bo zajebało brutalną płytę której nie mogli ogarnąć. Oczywiście brzmienie może się nie podobać, na początku faktycznie można się odbić - ja przynajmniej się odbiłem, ale to dlatego, że byłem znowu małolat nienawykły do takiej intensywności dźwięku. Płyta jest bardziej wymagająca, również przez to, a przy okazji numery są chyba najbardziej złożone w historii zespołu. To, wraz z nieprzystępnością brzmienia dało potwora, który miażdży kości. Ale ktoś to może odbierać inaczej. Przy okazji mógłbym się pokusić się o drobną złośliwość, że to może ze słuchem już po prostu coś nie tak, bo sprzęt pewnie masz fajny. Notabene - mnie nie przekonuje już brzmienie Unholy Cult, w ogóle sama płyta, przy dwóch poprzednich, to już takie miłe granie i nie ogarniam kultu wobec piątej płyty. Chyba chodzi o to, że nie trzeba się przez nią przebijać, prostsza i bardziej przebojowa. Brzmienie też takie standardowe, nie czuję ekstremy.

Kwestie faktów - bęben basowy brzmi właśnie bardzo naturalnie. Jest ustawiony bardzo głośno w miksie, ale standardowo produkując muzykę wycina się większość brzmienia stopy. A obecnie często w ogóle sampluje. Immolation na 3 płycie ma surowe, autentyczne brzmienie z kopyta Hernandeza. Jedyne co jest nienaturalne to jej głośność w miksie.

Odnośnie basów - dodatkowa struna to najczęściej wiolinowa, strojona tak samo jak ta podstawowa, tylko oktawę wyżej. Ergo - to już skala normalnej gitary. To dodaje harmonicznych, a nie większej ilości basu jako takiego. Efekt jakby grać na basie i gitarze jednocześnie. Basy sześciostrunowe nie mają podwójnych strun, a pojedyncze dodatkowe. Dwunastka to właśnie taka wersja 8 w przypadku standardowej ilości strun, a nie potrójne struny.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#56

Hajasz 6 lata temu

deathwhore pisze:
6 lata temu
Dwunastka to właśnie taka wersja 8 w przypadku standardowej ilości strun, a nie potrójne struny.
Czy aby na pewno ?

https://en.wikipedia.org/wiki/Twelve-string_bass
GRINDCORE FOR LIFE
deathwhore
Tormentor
Posty: 4438
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#57

deathwhore 6 lata temu

A to spoko, takiego akurat nie widziałem, a szóstkę z podwójnymi już tak. Tak czy inaczej tym bardziej nijak ma się to do budowania ciężaru brzmienia, a zwiększania harmonicznych. W górę.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6091
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#58

Wędrowycz 6 lata temu

Szkoda, że moje możliwości czasowe są ostatnio tak ograniczone...bo nawaliliście (szczególnie Hajasz, którego miło widzieć spowrotem na pokładzie) całą masę postów/tematów, że ciężko być na bieżąco. Mimo wszystko narobiliście chrapki na sprawdzanie/odświeżanie wielu kapel i płyt.

W zasadzie i tak miałem w planach odświeżenie Immolation, ale przez dużą aktywność w temacie zainspirowaliście mnie do odpalenia "Dawn Of Possession", której to już dość długo nie słuchałem.

W zasadzie zawsze uważałem debiut za jeden z najlepszych albumów Immolation, ale teraz wkręciło mnie jeszcze bardziej niż dotąd. Kurwa mać, toć to istna kopalnia zajebistych riffów i patentów, słyszę także naleciałości thrash metalowe jeszcze tu i ówdzie, choć jest to dalej srogi death metalowy łupniak. O ile okładka jest dość infantylna moim zdaniem, to zawartość muzyczna broni się całkowicie. Poza tym brzmienie jest moim skromnym zdaniem idealne do takiego grania. Dość klarowne, ale jednocześnie elegancko słychać basik jak i bębny. Wokale Dolana jeszcze są dość chropowate i nie tak głębokie i niskie jak na późniejszych albumach. Kiedyś był to dla mnie album niemal doskonały, obecnie uważam że doskonały. Osobiście ciężko wskazać mi jakiś minus. Poza tym praktycznie każdy kawałek to potencjalny death metalowy "hicior" o ile można w przypadku takiej muzyki o czymś takim mówić. No i jeszcze teksty, niby nic wielce finezyjnego, ale jednocześnie są bluźniercze (co bardzo szanuję) i takie "prosto w ryj", co idealnie współgra z samą muzyką. Tak więc, ocena samoistnie podskakuje z 4,5/5 na 5/5. Na plus zdecydowanie, że bardzo dużo się tu dzieje i ciężko być znużony. Fajna sprawa, że po latach słuchania dalej odkrywam niektóre płyty na nowo.
Odium Humani Generis
tomder
Master Of Puppets
Posty: 100
Rejestracja: 7 lata temu

#59

tomder 6 lata temu

Hajasz pisze:
6 lata temu
yog pisze:
6 lata temu
Spoko, ciekawe info - choć nie powiem, żeby to od razu znaczyło, że "to jakby 2 basy", bo dwa basy mogą grać różne rzeczy, a tutaj masz jednak dość ograniczone pole popisu. Wróćmy jednak do sedna i zespołu Immolation :)
Wiem o co Ci chodzi. Chciałem tylko to jakoś najprościej jak to możliwe wyjaśnić.

Nie mniej porównanie brzmienia Failures For Gods do tego z kultowych płyt Necromantia kompletnie nietrafione było.
Gdybyś był na tyle rozsądny potraktował byś to jaką daleko idącą przenośnie.
Decybel
Posty: 56
Rejestracja: 6 lata temu
Kontakt:

#60

Decybel 6 lata temu

Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4631
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#61

TITELITURY 6 lata temu

Tak sobie czytam te Wasze komentarze i jedtem pod dużym wrażeniem. Chciałbym tak znać się na muzyce jak Wy i piszę to wszystko bez cienia ironii. Ale koniec końców dzielicie tu włos na czworo po prostu, a sprawa jest prosta jak konstrukcja cepa, którym dostawali w łeb nielewomyślni mieszkańcy Kambodży za Pol-Pota. Zespół - gwiazda, który dawno już wyszedł z piwnicy, a jego muzycy są dziś celebrytami ( przynajmniej w Stanach ), zespół który nie nagrywa już muzyki z potrzeby wyrażenia emocji poprzez sztukę, tylko realizuje zapis kontraktu na kolejne wydawnictwa, czyli de facto jest po prostu maszynką do robienia pieniędzy, ten właśnie zespół po ilu ? Prawie 30 latach swojej działalności, zamiast odejść w zapomnienie i być zaledwie bramą do świata muzyki metalowej dla tych, którzy dopiero zdecydowali się wejść na jej ścieżkę, nagrał świeży, porywający album, który kopie dupsko lepiej, niż wypierdy kapel z młodszym stażem, posiadające nieprzebrane pokłady entuzjazmu. Coś wspaniałego ! Dionizos maczał w tym krążku swojego owiniętego bluszczem penisa, bo czuć tu moc i energię jakiej próżno szukać na poprzednich, też przecież bardzo dobrych, płytach tej kapeli. I z tego powodu klękajcie narody.
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

#62

Nucleator 6 lata temu

@TITELITURY ujął w punkt sprawę. Tak naprawdę jedynym słabym albumem, jaki nagrał Dolan z ekipą, to Majesty and Decay z 2010. Nie dorównuje on w żaden sposób mocarnemu debiutowi czy Close To A World Below i to po przesłuchaniu tego albumu zrozumiałem trochę narzekających na autoplagiatowe granie Immolation. Spieprzone jest też brzmienie perkusji - irytowała mnie ona podczas słuchania i miałem - może mylne - wrażenie, że grała zupełnie coś innego niż pozostałe instrumenty. Pozostałe płyty to potęga, a dzielę je na wybitne - Dawn of Possession, Here in After, Unholy Cult, Close... oraz bardzo dobre jak Failures for Gods czy Kingdom of Conspiracy. Tegoroczny Atonement bez wahania dorzucam do tej pierwsze. Sam otwieracz w postaci The Disorting Light daje wszystko co najlepsze - niepokojący wstęp, świetne riffy Vigny, rozpoznawalny growl i świetne wykorzystanie flażoletów w strukturach utworów. Zapuściłem sobie do snu i ululać mnie nie ululało, ale kopa w ryj dało. Jak pisałem o nowym Incantation, to stwierdziłem że lepsze od Atonement - teraz już pewności nie mam i obie stawiam bardzo wysoko.

deathwhore pisze:
6 lata temu
Notabene - mnie nie przekonuje już brzmienie Unholy Cult, w ogóle sama płyta, przy dwóch poprzednich, to już takie miłe granie i nie ogarniam kultu wobec piątej płyty. Chyba chodzi o to, że nie trzeba się przez nią przebijać, prostsza i bardziej przebojowa. Brzmienie też takie standardowe, nie czuję ekstremy.
Nie zgodzę się, brzmienie moim zdaniem jest akurat dobre - takie selektywne, ale i brudne przy tym. No i czy z Unholy Cult nie trzeba się męczyć na początku, to też nie jestem taki pewien - są załamania tempa, riffy, a kompozycje są dość długie oraz nieoczywiste, może poza Wolf Among the Flock. Dla mnie na obecną chwilę to jedna z najlepszych pozycji w całej dyskografii Immolation.
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#63

Czit 6 lata temu

Nucleator pisze:
6 lata temu
@TITELITURY ujął w punkt sprawę. Tak naprawdę jedynym słabym albumem, jaki nagrał Dolan z ekipą, to Majesty and Decay z 2010. Nie dorównuje on w żaden sposób mocarnemu debiutowi czy Close To A World Below i to po przesłuchaniu tego albumu zrozumiałem trochę narzekających na autoplagiatowe granie Immolation. Spieprzone jest też brzmienie perkusji - irytowała mnie ona podczas słuchania i miałem - może mylne - wrażenie, że grała zupełnie coś innego niż pozostałe instrumenty. Pozostałe płyty to potęga, a dzielę je na wybitne - Dawn of Possession, Here in After, Unholy Cult, Close... oraz bardzo dobre jak Failures for Gods czy Kingdom of Conspiracy. Tegoroczny Atonement bez wahania dorzucam do tej pierwsze. Sam otwieracz w postaci The Disorting Light daje wszystko co najlepsze - niepokojący wstęp, świetne riffy Vigny, rozpoznawalny growl i świetne wykorzystanie flażoletów w strukturach utworów. Zapuściłem sobie do snu i ululać mnie nie ululało, ale kopa w ryj dało. Jak pisałem o nowym Incantation, to stwierdziłem że lepsze od Atonement - teraz już pewności nie mam i obie stawiam bardzo wysoko.

deathwhore pisze:
6 lata temu
Notabene - mnie nie przekonuje już brzmienie Unholy Cult, w ogóle sama płyta, przy dwóch poprzednich, to już takie miłe granie i nie ogarniam kultu wobec piątej płyty. Chyba chodzi o to, że nie trzeba się przez nią przebijać, prostsza i bardziej przebojowa. Brzmienie też takie standardowe, nie czuję ekstremy.
Nie zgodzę się, brzmienie moim zdaniem jest akurat dobre - takie selektywne, ale i brudne przy tym. No i czy z Unholy Cult nie trzeba się męczyć na początku, to też nie jestem taki pewien - są załamania tempa, riffy, a kompozycje są dość długie oraz nieoczywiste, może poza Wolf Among the Flock. Dla mnie na obecną chwilę to jedna z najlepszych pozycji w całej dyskografii Immolation.

Pominąłeś w wyliczaniu "Harnessing Ruin" - moim zdaniem o ich najsłabsza płyta. Jedyna, której nie lubię słuchać no i jeszcze jest "Shadows in the Light", chociaż tą cenię wyżej niż poprzedniczkę. "Passion Kill" - to genialny utwór



Komentarz pod tym utworem to jest właśnie to co myślę o tej kapeli:

"Immolation does have a very unique style of Death metal. But such a pure form of Death metal still"
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
TITELITURY
Tormentor
Posty: 4631
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Chmurokukułczyn

#64

TITELITURY 6 lata temu

Stawiacie niżej "Majesty..." od "Kingdom of Conspiracy" ? Nie potrafię rozbierać muzyki na czynniki pierwsze, flażolet jest dla mnie tajemnicą, podobnie jak stopa synkopowa, a słowo "akord" kojarzy mi się tylko z pracą na czas, ale jestem chyba w stanie ocenić muzykę na tym najbardziej ogólnym, kompozycyjnym poziomie. I za największe potknięcie ekipy Dolana uważam "Kingdom...", który stanowi regres w porównaniu do poprzedniej płyty. Kiedyś we wstępie do wywiadu z nimi bodajże w "7 Gates" padło stwierdzenie, że unikalność ich muzyki bierze się z tego, że mimo grania death metalu potrafią napisać muzykę nastrojową i "mroczną". Uważam, że jest w tym wiele racji, dlatego dzielę twórczość tej kapeli na okres "sieki" do "Close..." oraz okres , w którym zaczęli grać wolniej i ciężej. Kończy się to na "Majesty..." właśnie, a po niej następuje powrót do poprzedniego sposobu grania. Niestety nieudany, bo "Kingdom..." musiało zakręcić się parę razy w odtwarzaczu, żeby przestało nudzić. Pamiętam, że byłem na gigu, gdy właśnie promowali ten swój już teraz przedostatni album i stwierdziłem, że ta muzyka jest znacznie gorsza od wcześniejszej. Ale to najwidoczniej było tylko potknięcie, ponieważ idący tym śladem "Atonement" jest już "masa o.k".
Dum bibo piwo, stat mihi kolano krzywo.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#65

yog 6 lata temu

Majesty i Kingdom taka sama nuda jak dla mnie, ale może ja czegoś nie rozumiem, nie wiem...
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#66

Czit 6 lata temu

TITELITURY pisze:
6 lata temu
Stawiacie niżej "Majesty..." od "Kingdom of Conspiracy"
No ja nie. "Majesty And Decay" było moim zdaniem właśnie znaczną poprawą formy w stosunku do dwóch wcześniejszych płyt, a "Kingdom Of Conspiracy" znowu kapelę cofnęło. Uważam, że "Atonement" spowoduje trochę zapomnienie tej wcześniejszej tak jak to było w przypadku "Harnessing Ruins".
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#67

yog 6 lata temu

Pioniere pisze:
6 lata temu
@HUMAN To "Stepping on Angels... Before Dawn" kompilacja demówek Rigor Mortis i Immolation, a brał ja z netu w mp3, bo raczej nie kupił - obecnie chodzi to od 30 do 100 € (kurcze, a ja swoją sprzedałem za 35 zł :evil: ).
Jak rozumiem @yog próbuje zapoznać się z dyskografią Immolation.
Dawn, Close, Majesty, Providence, Kingdom.

Te powyżej to już @yog znał i te nowsze to niestety nie przekonują mnie dalej, jak pisałem Epoxxowi na shoucie. Jeszcze poleciały Harnessing Ruin, Hope and Horror i Shadows in the Light. Takie lekko doomowate, EP-ka spoko, Shadows melodyjka ostra tam leci większość czasu.

Trochę te późniejsze Immolation zahacza o masturbatornię, jazda jak nie ŁIIII-ŁIII to PAŁ-PAŁ na gitarkach, w dół, w górę, do przesady nieco :P Perkusja fajniejsza mam wrażenie na tych pierwszych z udziałem pana Steve'a. Na Dawn of Possession to jednak riffy tkane w klimat elegancko, tutaj trochę za dużo takich samych technicznych zawijasów, żeby sobie karku nie skręcić.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Pioniere
Moderator globalny
Posty: 3977
Rejestracja: 7 lata temu

#68

Pioniere 6 lata temu

Znać, a znać po jednym czy dwóch przesłuchaniach, to szalona różnica.

Ja rozumiem, że nowsze już cię nie łachcą, tak jak te starsze, pomimo twej tendencji do lubowania się w technicznym graniu, lecz brak tego OS tchnienia i nowoczesne podejście do kompozycji, zapewne nie za bardzo cie przekonują. Powyższe zdanie tyczny się, nie tyko Immo, ale i dowolnej innej współczesnej kapeli Tech DM.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6091
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#69

Wędrowycz 6 lata temu

yog pisze:
6 lata temu
Trochę te późniejsze Immolation zahacza o masturbatornię, jazda jak nie ŁIIII-ŁIII to PAŁ-PAŁ na gitarkach, w dół, w górę, do przesady nieco :P


xD
Odium Humani Generis
HUMAN
Tormentor
Posty: 1563
Rejestracja: 7 lata temu

#70

HUMAN 6 lata temu

na pierwszych Polak mega bębnił
Pan Efilnikufesin
Tormentor
Posty: 2667
Rejestracja: 6 lata temu

#71

Pan Efilnikufesin 6 lata temu

Juz nie slucham.Plyty rozjechaly sie po swiecie,jednak na koncert Immolation z checia pojde.
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3757
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#72

Zsamot 6 lata temu

TITELITURY pisze:
6 lata temu
Stawiacie niżej "Majesty..." od "Kingdom of Conspiracy" ? Nie potrafię rozbierać muzyki na czynniki pierwsze, flażolet jest dla mnie tajemnicą, podobnie jak stopa synkopowa, a słowo "akord" kojarzy mi się tylko z pracą na czas, ale jestem chyba w stanie ocenić muzykę na tym najbardziej ogólnym, kompozycyjnym poziomie. I za największe potknięcie ekipy Dolana uważam "Kingdom...", który stanowi regres w porównaniu do poprzedniej płyty. Kiedyś we wstępie do wywiadu z nimi bodajże w "7 Gates" padło stwierdzenie, że unikalność ich muzyki bierze się z tego, że mimo grania death metalu potrafią napisać muzykę nastrojową i "mroczną". Uważam, że jest w tym wiele racji, dlatego dzielę twórczość tej kapeli na okres "sieki" do "Close..." oraz okres , w którym zaczęli grać wolniej i ciężej. Kończy się to na "Majesty..." właśnie, a po niej następuje powrót do poprzedniego sposobu grania. Niestety nieudany, bo "Kingdom..." musiało zakręcić się parę razy w odtwarzaczu, żeby przestało nudzić. Pamiętam, że byłem na gigu, gdy właśnie promowali ten swój już teraz przedostatni album i stwierdziłem, że ta muzyka jest znacznie gorsza od wcześniejszej. Ale to najwidoczniej było tylko potknięcie, ponieważ idący tym śladem "Atonement" jest już "masa o.k".
Ukradnę, bo podpiszę się pod tym czterema kończynami. ;)

Kingdom miało być jakimś nowym kursem, ale chyba nieudanym. Niemniej chwała im za to, że próbują, dalej działają, dla mnie są liderami. Perfekcyjne płyty, może i czasem grymaszę, bo od najlepszych wymaga się najwięcej...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Endymion
Master Of Reality
Posty: 296
Rejestracja: 6 lata temu

#73

Endymion 6 lata temu

Ale Kingdom of Conspiracy to bardzo dobra płyta, tylko została dokumentnie spieprzona przez sztuczne brzmienie, zwłaszcza bębnów. A nie oszukujmy się, w przypadku płyt Immolation brzmienie ma spory wpływ na ostateczny rezultat. Przecież takie Failures for Gods straciłoby sporo bez tej dusznej atmosfery. Same utwory są jednak świetne, zwłaszcza gitary.
Awatar użytkownika
Metalized
Tormentor
Posty: 417
Rejestracja: 6 lata temu

#74

Metalized 6 lata temu

Stała sie rzecz straszna: wraz z upływem czasu straciłem zainteresowanie nowszą częścia dyskografii tejże załogi. Od sławnej/ niesławnej epki Providence- jeszcz e wstępnie zacząłem tego szukać aż obrażony, sfochowany całkiem odłożyłem do lamusa i tą płytke i kolejne- od Providence włącznie do ostatniej już nie słyszałem żadnej płyty. Jakoś ciśnienie na gromadzenie późniejszych płyt opadło, acz starocie i nowsze wałkuje bardzo często. Ale ostatnio nosze sie z zamiarem zakupów brakujących choćby pełniaków bo i opinie na temat ostatniej szczególnie płyty od osób, których gust znam sa pozytywne. Nawet chyba zaatakuje Magnetofon i koncert zalicze bo wolne wypada. Immolation biedne Immolation, płyty w NBlast wypłoszyły słuchacza :D Ale okładek z płyt debiut- Unholy Cult to mi szkoda. te nowsze to nie podchodza mi tak jak tamte, na winylowych 12 calach też niegłupio wyglądają.
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#75

yog 5 lata temu

Teledyszczek nowy, z Atonement się znaczy:

Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3757
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#76

Zsamot 5 lata temu

Cholera , jakoś mnie nie przekonują klipy na necie, jakby był kanał muzyczny, fajny prowadzący, to ok. Ew. wolałbym sobie kupić krążek DVD z kilkudziesięcioma klipami różnych kapel, odpalić, do ręki browar i fajna podróż. ;) .
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
pampa
Master Of Puppets
Posty: 148
Rejestracja: 6 lata temu

#77

pampa 5 lata temu

ja wczoraj męczyłem ,,here in after" zajebisty materiał po tylu latach nadal wgniata w glebę!!!
Awatar użytkownika
Zsamot
Tormentor
Posty: 3757
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Gniezno

#78

Zsamot 5 lata temu

pampa pisze:
5 lata temu
ja wczoraj męczyłem ,,here in after" zajebisty materiał po tylu latach nadal wgniata w glebę!!!
Nigdy mnie nie porwał... Za to następny album - owszem. ;) Pamiętam, też że tej kasety nie mogłem nigdzie dorwać. Zatem też i najmniej z tym albumem jestem osłuchany.

Debiut mam na kasecie z MG, zatem ostro był forsowany. ;)
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Awatar użytkownika
Astral
Fallen Angel Of Doom
Posty: 336
Rejestracja: 5 lata temu

#79

Astral 5 lata temu

Płyty 2-4 są moimi ulubionymi w dorobku tej grupy i nie potrafię spośród niej wybrać najlepszej. Debiut też jest świetny, jednak nie ma tam tego Immolation, jakie objawiło się ono na następnych albumach. Here in After to już te Immo, które kocham: z pogiętymi aranżacjami, ponurym jak sam skurwysyn klimatem, perkusyjną nawałnicą oraz i zawiłymi partiami instrumentalnymi. Nie wchodzi tak do głowy jak utwory z Dawn of Possession, trzeba przysiąść i poświęcić uwagę i czas. Na Failures for Gods miażdży nowy nabytek Alex Hernandez, który uwija się za zestawem perkusyjnym jak w ukropie. Trochę niestety zostało spierdolone brzmienie - zarówno gitar, jak i wspomnianej perkusji. Na szczęście pod względem wykonawczym zarówno Dolan, jak i reszta chłopaków stanęli na wysokości zadania.

Brzmienie zostało poprawione na Close to a World Below, więc soniczna nawałnica atakuje z jeszcze większą mocą. Nadal pod dostatkiem pojebanych, zakręconych riffów, intensywnych partii perkusji i rozdzierających wokaliz Rossa.

Unholy Cult to zaś ostatni album, który mnie porządnie wytargał. Potem już Immolation na następnych albumach zaczęło pikować, wrócili dopiero moim zdaniem świetnym, kurewsko mrocznym Majesty and Decay, no a potem brzmieniowa wtopa na Kingdom of Conspiracy i dobrym Atonement. No właśnie, tylko dobrym, bo pochwał naczytałem się sporo, a tu mamy do czynienia z płytą fajną, ale gdybym miał układać zestawienie najlepszych albumów, to wylądowałby gdzieś koło 6 miejsca.
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#80

Czit 5 lata temu

Za kazdym razem jak czytam o wadzie "trójki" jaką ma być jej brzmienie zapuszczam tą płytę i kurde nie ma się do czego przyczepić.
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#81

yog 5 lata temu

Gdzieś tu w wątku albo na gdzieś indziej na forum była dłuuuuga dyskusja na ten temat ;p
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nucleator
Moderator globalny
Posty: 1726
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: LIPSK

#82

Nucleator 5 lata temu

No mi brzmienie perki też na początku przeszkadzało, z tym tyrkaniem a la początek The Devil i Know na czele. Ogólnie ta płyta jest wymagająca, bo brzmienie jest hmmm skondensowane i przez to na początku sprawia wrażenie takiej jednolitej papki. Dopiero po paru odsłuchach płyta odsłania całą swoją zajebistość.

Ja sam najczęściej ostatnimi czasy z ich dorobku odpalam Unholy Cult. Przepełniona kurewskim mrokiem płyta, która ścina z nóg jednym ciosem. Te połamane riffy przeplatane monstrualnymi zwolnieniami rozpierdalają człowieka na kwanty. No i kurwa Alex Hernandez - jego fantastyczne partie powodują, że maszyna Immolation jest taka zabójcza. Bardzo mocna pozycja.
Ryszard pisze:
5 lata temu
Trochę za dużo wina, przystojny kolega w koszulce Dissection, At the Gates z dyktafonu... I zaraz pedałują się tekie satany w parku na ławce, za ręce się trzymają... Teczowy Black Metal hahahaha
Endymion
Master Of Reality
Posty: 296
Rejestracja: 6 lata temu

#83

Endymion 5 lata temu

Po przeszło roku czasu mogę z czystym sumieniem stwierdzić: Atonement to jedna z najlepszych pozycji w dyskografii zespołu. Mroczna, ciężka jak sam skurwysyn zwiastująca nadchodzący koniec dla ścierwa ludzkiego.
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6091
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#84

Wędrowycz 5 lata temu

Endymion pisze:
5 lata temu
Po przeszło roku czasu mogę z czystym sumieniem stwierdzić: Atonement to jedna z najlepszych pozycji w dyskografii zespołu. Mroczna, ciężka jak sam skurwysyn zwiastująca nadchodzący koniec dla ścierwa ludzkiego.
Otóż to, cieszę się, że nie tylko ja tak samo to widzę.
Odium Humani Generis
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#85

yog 5 lata temu

Atonement to może i ich najlepsza płyta od Unholy Cult być, tylko te w międzyczasie to mocno takie sobie były, przynajmniej według mojej osobistej, jakże wyśrubowanej klasyfikacji ;)
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Awatar użytkownika
Nebiros
Tormentor
Posty: 655
Rejestracja: 7 lata temu

#86

Nebiros 5 lata temu

Od paru dni sukcesywnie wałkuję sobie po kolei wszystkie krążki chamerykanów i zaczynam sobie uświadamiać, jakim ja byłem zjebem nie doceniając nigdy geniuszu Harnessing Ruin. Moimi ulubionymi krążkami od Immo od zawsze były Close oraz Shadows, ale wsłuchując się w utwory na Harnessing dochodzę do wniosku, że riffowo i kompozycyjnie ten album stoi równie wysoko, jak nie wyżej od ww. dwójki. Jest to niesamowicie ciężki do strawienia i przerobienia kawał muzy, głównie za sprawą bardzo gęstego i wgniatającego brzmienia. Kompozycje są zajebiście intensywne a nad ścianą wioseł góruje wokal Dolana, niełatwo to wszystko ogarnąć, ale jak już się uda to jest to miód na uszy :)

Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#87

Hajasz 5 lata temu

Czit pisze:
5 lata temu
A może być Immolation? Nie jestem aż tak wymagający jak Ty... Behemotha zostawię Tobie i innym koneserom.
No ale co z tym Immolation ? Oni jak każdy zespół mają świetne albumy ale też i srakę. Najlepsze lata death metalu spaprali sobie na własne życzenie a potem to droga przez mękę aby znowu być na tzw. górze, szczycie, topie ale i tak bardzo ciężko załapać im się na trasę jako HL.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#88

Czit 5 lata temu

Hajasz pisze:
5 lata temu
Czit pisze:
5 lata temu
A może być Immolation? Nie jestem aż tak wymagający jak Ty... Behemotha zostawię Tobie i innym koneserom.
No ale co z tym Immolation ? Oni jak każdy zespół mają świetne albumy ale też i srakę. Najlepsze lata death metalu spaprali sobie na własne życzenie a potem to droga przez mękę aby znowu być na tzw. górze, szczycie, topie ale i tak bardzo ciężko załapać im się na trasę jako HL.
Odniosłem wrażenie iż pijesz, ze mam niskie wymagania bo wolałbym by Behemoth grał to samo co 15 lat temu. Zaproponowałeś w zamian AC/DC, Motorhead i coś tam jeszcze więc zagadałem o Immolation bo w sumie grają non stop to samo.
Teraz zagadujesz o braku powodzenia Immolation jeśli chodzi i zarabianie hajsu w porównaniu do Behemoth... nie wiem jak mierzysz wartość zespołów, ale zakładasz tematy o kapelach które wydały 2 demówki 30 lat temu i słuch po nich zaginał, a zarazem bronisz jak lew Behemotha bo im się coś tam udało i są na ustach całego świata. O co Ci tak naprawdę chodzi? czym mierzysz wartość kapeli/muzyka? Mi cały czas chodzi tylko i wyłącznie o to co słyszę z głośników.
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#89

Hajasz 5 lata temu

Przecież sam zaproponowałeś Immolation więc się pytam co z nimi bo wcale nie grają jak sugerujesz cały czas to samo a w przypadku Behemoth narzekasz, że nie grają tak jak kiedyś. Więc dopytuję czy wolisz aby każdy zespół nagrywał takie same płyty tylko pod innym tytułem i wtedy jest zajebiście, lubię i czczę czy jednak nie jest fajnie, że nagrywają różne płyty raz lepsze a raz gorsze. Bo ja jednak wolę jak grają różne płyty, które niekoniecznie muszą mi się podobać bo wtedy mogę się dopierdolić ale też nie przeszkadza mi jak zespół nagrywa bardzo podobne albumy, które jednak są ciągle wysokiej jakości.
W sumie to już nie wiem i ręce mi opadają, że nie potraficie rozróżnić zespołów, które grają sobie dla zabawy i zadowala ich kilka koncertów, darmowe piwo i trochę pieniędzy by potem wrócić do pracy i za jakiś czas powtórzyć wszystko vide Immolation od zespołów, które grają dla pieniędzy i wszystko co robią ma mieć odniesienie w zarobkach vide Behemoth.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Sacrum_Profanum
Master Of Reality
Posty: 291
Rejestracja: 5 lata temu
Lokalizacja: Kanalizacja

#90

Sacrum_Profanum 5 lata temu

I FEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEEL NOTHINNNNNNNNNNNNNNNNNNG. HIA - Ideał w czystej postaci. Przepraszam za kolejny nic nie wnoszący post do forum ale musiałem. Kocham ten album od pierwszej do ostatniech sekundy. FFG i Close też świetne rzeczy. Szczególnie lubie ten gęsty klimat na Close, jakbyś był w piekle i smażył się jak żurek w kotle smoły, czekając na przystawkę którą w istocie jesteś ty sam :D.
卐 卐 卐 POPEŁNIJ SAMOBÓJSTWO - PRO BONO PUBLICO 卐 卐 卐 BLACK METAL TO KILOF
Awatar użytkownika
Czit
Tormentor
Posty: 1163
Rejestracja: 7 lata temu

#91

Czit 5 lata temu

Hajasz pisze:
5 lata temu
W sumie to już nie wiem i ręce mi opadają, że nie potraficie rozróżnić zespołów, które grają sobie dla zabawy i zadowala ich kilka koncertów, darmowe piwo i trochę pieniędzy by potem wrócić do pracy i za jakiś czas powtórzyć wszystko vide Immolation od zespołów, które grają dla pieniędzy i wszystko co robią ma mieć odniesienie w zarobkach vide Behemoth.
No, ale ja to czaję i mogę równocześnie stwierdzić, że nowy Behemoth to chujowa muza niezależnie od tego ile na tym zarobili? Czy mam się nią podniecać wnioskując iż musi być dobra skoro na siebie zarabia?
yog pisze:
4 lata temu
Uważanie Seasons in the Abyss za lepszą od South of Heaven istotnie nie da się wytłumaczyć inaczej, niż kindermetalstwem ;)
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#92

Hajasz 5 lata temu

Czit pisze:
5 lata temu
musi być dobra skoro na siebie zarabia?
No właśnie ja jako zawodowy sprzedawca uważam, że aby produkt się sprzedał to jednak poza odpowiednią reklamą, dystrybucją, opakowaniem musi być dobry i spełniać założone w nim oczekiwania.
Możesz nie lubić Coca Coli i twierdzić, że to syf ale nie zmienisz tego, że dziennie sprzedaje się 100 mln sztuk.
Dlatego zespoły żyjące z grania muzyki inaczej spoglądają na ten biznes i generalnie to mają w dupie czy taki @Czit lub Hajasz coś tam o tym chrząkną skoro dobrze wiedzą, że cel i tak zostanie osiągnięty. Niestety ale Immolation poza tym, że potrafi nagrywać świetne płyty musi zapierdalać do normalnej roboty bo rachunki trzeba opłacić. Behemoth czy tak lubiany Dimmu Borgir nie ma na razie takich problemów bo wytwórnia cały wysiłek kieruje właśnie na te zespoły bo wiedzą, że włożona kasa zwróci się z nawiązką.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
Wędrowycz
Administrator
Posty: 6091
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Warszawa

#93

Wędrowycz 5 lata temu

Ty to jednak @Hajasz jednak smutny i zmęczony życiem człowiek jesteś. Żeby takie rzeczy jak muzykę analizować przez pryzmat sprzedaży, sukcesu, reklamy, dystrybucji i innych tego typu bzdur. Ja na przestrzeni lat staram się jak mogę unikać skrzywienia w postaci rozkładania muzyki na czynniki pierwsze jako że sam gram na gitarach. Zamiast tak do tego podchodzić, najlepiej po prostu czerpać czystą przyjemność z dźwięków. Jednemu Immoltion robi dobrze, innemu Behemoth. Proste jak jebanie.
Oczywistym jest, że chłopaki z Immo grają na luzie, nie spinają się o kasę itd. i tak duży sukces osiągnęli i to wystarczy, w przeciwieństwie do Behemoth, który najpierw dłuuugo pracował na swój sukces, a potem stał się już rzemieślnikiem, który trzepie kasę (jeżeli ma aktualnie swoje chwile chwały). Mimo wszystko trochę szanuję Nergala m.in. za to, że mimo wszystko nie musi się już dokształcać w zakresie gry na gitarze, ale dalej to robi, żeby urozmaicać kolejne płyty. Mnie natomiast wystarczyło zobaczyć jak gra Robert Vigna na żywo i wryło mnie, bo gość gra bardzo ekspresyjnie, a do tego technicznie i precyzyjnie. Chłopaki z Behemoth to gwiazdy rocka na scenie, zaś Immolation to wirtuozi ekstremalnego metalu, ciężko ich porównywać ze sobą, to pewne.

Immolation swoją drogą nigdy nie nagrało słabej płyty i choćby z tego względu są u mnie w top 5 kapel death metalowych w ogóle. Powtórzę to jeszcze raz, tak gwoli ścisłości. Jak ktoś tego nie ogarnia, to polecam ponownie zmierzyć się w skupieniu z dyskografią tych panów.
Odium Humani Generis
deathwhore
Tormentor
Posty: 4438
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej

#94

deathwhore 5 lata temu

nie potraficie rozróżnić zespołów, które grają sobie dla zabawy i zadowala ich kilka koncertów, darmowe piwo i trochę pieniędzy by potem wrócić do pracy i za jakiś czas powtórzyć wszystko vide Immolation od zespołów, które grają dla pieniędzy i wszystko co robią ma mieć odniesienie w zarobkach vide Behemoth.
Ja nie potrafię, stosuję dokładnie te same kryteria oceny muzyki. Kryterium sprzedażowego tam nie ma.
Nebiros pisze:
4 lata temu
A w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#95

Hajasz 5 lata temu

@Wędrowycz nie mów mi o zmęczeniu życiem takich bzdur bo męczę się jak czytam co niektórych dyrdymały.
Zawsze na pierwszym miejscu stawiam radochę z muzyki i tego nic nie zmieni. Uwielbiam Immolation ale nagrali trochę gówna i sami to też dobrze wiedzą.
Dzisiaj ich największym szczęściem jest to, że Nuclear Blast ich przygarnęła do swojej grupy emerytów i pozwala na nagrywanie nowych płyt.
Niestety ale nawet biorąc sentymenty i wielki szacunek do twórców Dawn Of Possession to większe nadzieje pan Marcus będzie pokładał w swoich gwiazdach czyli Behemoth czy tam Dimmu Borgir bo dzięki nim firma zarabia o wiele więcej.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
CzłowiekMłot
Moderator globalny
Posty: 2431
Rejestracja: 7 lata temu
Lokalizacja: Festung Posen

#96

CzłowiekMłot 5 lata temu

Chciałbym wiedzieć jakie to gówna nagrało to nierentowne Immolation.
Non Stop Kolor!

Browar, knajpa, dupy i metal!
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#97

Hajasz 5 lata temu

Przeczytaj temat od początku bo nie będę kolejny raz się powtarzać.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
ptrknknc
Master Of Puppets
Posty: 173
Rejestracja: 5 lata temu

#98

ptrknknc 5 lata temu

Tak jak chyba wszyscy przedmówcy uważam Immolation za bdb zespół (dla mnie numer 1 w death metalu światowym), za to dość odmiennie stwierdzam, że do dziś bardzo rzadko wracam do Dawn of Possession, ponieważ nie jest to Immolation, które ukochałem, jak i do Unholy Cult - tu nie leży mi brzmienie.
Prawda to Metal. I piwko.
Awatar użytkownika
Hajasz
Raubritter
Posty: 5283
Rejestracja: 6 lata temu
Lokalizacja: Opole

#99

Hajasz 5 lata temu

ptrknknc pisze:
5 lata temu
bardzo rzadko wracam do Dawn of Possession, ponieważ nie jest to Immolation, które ukochałem
A widzisz a akurat to właśnie ta płyta stanowiła jeden z najważniejszych materiałów w historii death metalu amerykańskiego jak i światowego.
Absolutny klasyk początku lat 90-tych, absolutny top 10 legendarnych płyt z death metalem. Kiedy pada hasło Immolation w kontekście historii death metalu to zawsze pada nazwa debiutu. Reszty płyt już się nie zauważa ponieważ powstały już w momencie kiedy death metal był martwy, wypalony i generalnie niemodny.
GRINDCORE FOR LIFE
Awatar użytkownika
yog
Tormentor
Posty: 17505
Rejestracja: 7 lata temu

#100

yog 5 lata temu

Problem w tym, że jak pada z kolei pytanie o najlepszą płytę Immolation, nie top 10 legendarnych płyt z death metalem, to każdy wskazuje na Close to a World Below, a nie na Dawn of Possession :)

Edit: coś mi się pojebało i napisałem Here... zamiast Close... ;) Czas się kawy napić widocznie :)
Destroy their modern metal and bang your fucking head

Wróć do „Death Metal”