Mam w sumie podobne odczucia. Przez swoją nijakość materiał ogromnie rozczarowujący, tym bardziej wobec faktu, że nagrany po przerwie Chaos.Ice.Fire był albumem naprawdę dobrym.TITELITURY pisze: ↑7 lata temuTa nowa płyta, to jakaś pomyłka. Bardzo ugrzeczniona,taka... "zachodnia". Brak tego pazura, nieokrzesania, [...] wycyzelowana okładeczka, mam wrażenie, że zrobiona specjalnie pod wydawcę, żeby ładnie prezentowało się w katalogu Debemur obok BaN oraz innych wynalazków i absolutnie bezpłciowa muzyka.
Fenomenu tej kapeli to ja chyba nigdy nie zrozumiem. Dla mnie w najlepszych momentach brzmi to jak średnia dla Graveland, poza tym jednak rozlewisko nudy i jakiejś takiej pseudoklimatycznej ślamazarności. Ma to swój charakter, OK, ale do mnie kompletnie nie przemawia, choć wiele rzeczy z tamtej sceny i epoki autentycznie cenię i lubię.
Przecież na wydaniu z Astral Wings też szyje diabelsko bo właśnie zapierdala u mnie ta płyta
Coś w tym jest... Ja jeszcze do niedawna też tak miałem, że większość muzy na fizyku miałem na CD, a na plackach tylko absolutnie ulubione materiały.yog pisze: Pewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby
Ale ja słucham z winyli - często u kumpla sobie funduję fajne sesje, bo ma sprzęt za parę dobrych cyfr, a i płyty też konkretne. Ale wolę posłuchać wtedy Led Zeppelin czy inną klasykę, jak np. Dead Can Dance.yog pisze: ↑5 lata temuNo, jak nie słuchasz z winyla to na pewno nie zauważysz, że jest różnica, jak posłuchasz to szansa sporo większa, niż wcześniej Pewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby
A winyl Imperium Arkony brzmi akurat fantastycznie, bo i ten nieperfekcyjny, gęsty nośnik nadaje się do surowego black metalu znakomicie.
Jak nie rozumiesz tekstu o wyższej formie celebracji, to może po prostu kumpel Ci puszcza winyle, a nie Ty je sobie Ja tam wolę posłuchać z winyla metalu, a pewnie połowa płyt, jakie mam, to black metal, a nie Led Zeppelin.Zsamot pisze: ↑5 lata temuAle ja słucham z winyli - często u kumpla sobie funduję fajne sesje, bo ma sprzęt za parę dobrych cyfr, a i płyty też konkretne. Ale wolę posłuchać wtedy Led Zeppelin czy inną klasykę, jak np. Dead Can Dance.yog pisze: ↑5 lata temuNo, jak nie słuchasz z winyla to na pewno nie zauważysz, że jest różnica, jak posłuchasz to szansa sporo większa, niż wcześniej Pewnie też trudniej wtedy zauważyć, że prawie każdy kupuje winyle płyt, która już zna i raczej od cyfrowej muzy nie stroni, to bardziej wyższy poziom celebracji ukochanego hobby
A winyl Imperium Arkony brzmi akurat fantastycznie, bo i ten nieperfekcyjny, gęsty nośnik nadaje się do surowego black metalu znakomicie.
Jak słyszę teksty "wyższa forma...", to wiem, że subiektywizm potrzebuje wsparcia czymś, czego nie da się konkretnie przekazać.
To już oczywista sprawa.
TAK!