Posty: 1729
Więcej na:Gdyby ktoś mógł mi dać coś w prezencie, chciałbym, żeby to była miłość. Czuję się kochany, ale pragnąłbym nieco kobiecej miłości. Chciałbym poczuć coś wyjątkowego. Jestem na Tinderze, ale zdałem sobie sprawę, że na Tinderze chodzi tylko o pieprzenie. A ja chcę miłości.
Eee.... a kiedyż to oni ostatnio "wzbili się ponad przeciętność"? Bo mnie to się wydaję, że po ostatniej bdb Evangelion sprzed dekady, to raczej spadli tak poniżej tej "przeciętności", że w zasadzie bardziej się nie da ryć mordą muzycznego dna, tak jak oni terazHajasz pisze: ↑6 lat temu Wypełnić lukę to nawet Sławomir potrafi ale wzbić się ponad przeciętność to już sztuka, która Behemothowi kolejny raz udaje się bez większego problemu.
I możesz pisać, że my Polacy kochamy życie ale tylko w stanie wskazującym na spożycie i że nam niepotrzebna jest śmierć żeby umierać ale zapewne reszta świata jest też głucha albo ma klapki na oczach.
Belzebóbr pisze: a ja jak najbardziej słucham muzyki z tidala i spotifaja, o wiele lepsze to i poręczniejsze niż słuchanie z jakichś śmiesznych CDków. Przynajmniej można się do głośnika na bluetooth podłączyć
Gdzie tak napisałem co ? To logiczne, że każdy album byle kogo ma tyle samo wielbicieli co krytyków.
Nie bardzo, ich strategia polega akurat na czym innym, a mianowicie na dobrym wyczuwaniu rynku, chwytaniu trendów i inkorporowaniu ich w ramach luźno zarysowanego własnego - bo jakiś tam jednak mają - stylu. Ponadprzeciętny jest niewątpliwe ich warsztat, ale tu też nie mówimy o żadnym geniuszu, tylko właśnie ponadprzeciętnie wysokim, profesjonalnym poziomie. Akurat w gatunku tak zdominowanym przez amatorów jak metal, profesjonalizm to już ponadprzeciętność.
A może być Immolation? Nie jestem aż tak wymagający jak Ty... Behemotha zostawię Tobie i innym koneserom.
Kurcze, czemu w Polsce takich tras nie ma...
Nie czytałeś nigdy Simona Reynoldsa? Prawda?Piekielny Stolec pisze: ↑6 lat temu Kurwa, ktoś tu na głowę upadł, żeby album oceniać przez pryzmat przeżyć muzyków i innych rzeczy niezwiązanych bezpośrednio z samą muzyką...
Widocznie zgodnie stwierdzili, że kondycja sceny jest taka, że nikt nawet nie zbliży się do tej płyty i spoglądając na współczesny death metal ten klasyczny bez gruzowisk i innych wynalazków trudno o jakieś światełko w tunelu.
Strasznie to smutne ale nie załamuj się bo pewnie Adam wyśle ci kartkę na walentynki.PanLisek pisze: Mnie się dwie ostatnie płyty podobały, jednak żadnej z nich płytą miesiąca bym nie nazwał, choć to pewnie dlatego że jestem polakiem biedakiem cebulakiem i zazdroszczę sukcesu Nergalowi. Chociaż z drugiej strony ta białaczka podnosi wartość.
Twierdzenie, że w pismach tego pokroju to co twierdzi "redaktor" ma jakiekolwiek znaczenie to spora naiwność.