
Druga moja ulubiona retro-occult rockowa rzecz. Też z kobajtą na wokalu. Holenderski zespół także mógł się poszczycić świetną wokalistką, Faridą Lemouchi, siostrą złotego strzelca Selima. Pierwsza EPka - "Come, Reap" i debiutancki album "The Time of No Time Evermore" to zdecydowane diamenty w ich drogocennokamiennej dyskografii. Kolejne materiały, czyli "The Thousandfold Epicentre" i "III: Tabula Rasa or Death and the Seven Pillars" pokazywały większe ciągoty ku progresywnemu rozpasaniu, albumy nie wchodzą z miejsca i wymagają więcej czasu na oswojenie. Ale i tak największy orgazm wyłapuję przy dwóch pierwszych materiałach (pomijając demo). Ciężko przejść obojętnie obok takich hajlajtów jak "Voodoo Dust" (świetnie przerobiony ostatnio przez Urfaust) czy "Christ or Cocaine".
https://thedevilsblood.bandcamp.com/album/come-reap