yog pisze: ↑rok temu
a nie najlepszych wokalistów kapel deathmetalowych
Przecież czarno na białym napisane jest, że "death metal vocalists". Laska po prostu się nie zna na stylach, ogólnie rzecz biorąc standard, a lista Krzycha bdb, prawie się z nią zgadzam.
No to źle pisze ta śmieszna stronka i byleby starczyło kontrowersji dla takich kucy co to myślą, że oni to się znają, bo słyszeli o Deicide i może nawet Possessed, bo na Revolverze jest czarno na białym, że:
https://www.revolvermag.com/premium-video/music/11-greatest-death-metal-vocalists-arch-enemy-alissa-white-gluz pisze:Arch Enemy's Alissa White-Gluz is one of the best vocalists in modern death metal, so who better to turn to when trying to crank it up to 11 and assemble a list of the genre's top voices. Always one to do things a little differently, White-Gluz took the ask and tweaked it a little — by including vocalists who might not be in death-metal bands, per se, but who utilize a death-metal style, as well as other styles of singing. Check out her wide-ranging, thought-provoking picks.
Ale wiadomo, dupa i do tego wegańska aktywistka, pewnie feministka lgbt i się chuja zna, nie to co randomowi metalowce.
Destroy their modern metal and bang your fucking head
Wprowadzili nas w błąd, co i tak nie zmienia faktu, że chuja się zna, bo gdyby się znała to by wymieniła ziomeczka z Converge lub Majka Pattona, czy nawet Jonathana Davisa. Baby do garów i tyle, Krzychu na propsie.
@CzłowiekMłot wedle wyjaśnienia, które @yog wkleił, podała wszystko prawidłowo - czyli wokalistów potrafiących zaśpiewać dm-owym growlem, i to niby wg. niej, nawet lepiej, niż ci, co się tym zajmują, choć sami w swej muzie, nie specjalnie praktykują podobne techniki, i nie mają też z dm-em powiazań twórczych.
Podejrzewam, że są to czysto koleżeńsko, prywatnie jej znane, ich możliwości wokalne, z jakiejś prób, ... czy czegoś, co sama słyszała, gdzieś na wspólnych występach.
Vexatus pisze: ↑rok temu
Najważniejsze, że nie w efemerycznym...
Zapamiętaj to słowo do końca życia bo innego ci nie podrzucę. Mógłbyś się z kobietą z mojej pracy spiknąć, która kiedyś poznała ode mnie aż dwa trudne słówka, których nagminnie do dzisiaj używa : transcendentalny i falus.
Hajasz pisze: ↑rok temu
Zapamiętaj to słowo do końca życia bo innego ci nie podrzucę. Mógłbyś się z kobietą z mojej pracy spiknąć, która kiedyś poznała ode mnie aż dwa trudne słówka, których nagminnie do dzisiaj używa : transcendentalny i falus.
A ten jaki w sobie zakochany... Nie ma to jak podłapać słowo od gościa z forum, potem ustawicznie używać go bez zrozumienia jego znaczenia i jeszcze na koniec próbować odwrócić całą sytuację... No brawo! Bezczelność, arogancja i intelektualna mielizna podduszana dodatkowo przez ego nie mieszczące się pod czapką. No i mamy pełne spektrum hajaszyzmu.
SFU przygotowuje się do wydania nowego albumu. "Killing For Revenge" ukaże się 10 maja nakładem Metal Blade Records. Zespół zaprezentował listę utworów i okładkę autorstwa nadwornego ilustratora kanibali oraz ogłosił, że 13 marca ukaże się pierwszy singiel "Know-Nothing Ingrate". Tracklista:
01. Know-Nothing Ingrate
02. Accomplice to Evil Deeds
03. Ascension
04. When the Moon Goes Down in Blood
05. Hostility Against Mankind
06. Compulsive
07. Fit of Carnage
08. Neanderthal
09. Judgement Day
10. Bestial Savagery
11. Mass Casualty Murdercide
12. Spoils of War
13. Hair of the Dog
Ostatnio edytowany przez Szajtan11 mies. temu, edytowany łącznie 1 raz.
I am Satan's generation and I don't give a fukk.
Zsamot11 mies. temu
Tormentor
Posty: 4409
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno
Zsamot
Ciekawe, czy ta okładka to jakiś tam złośliwy gest wobec ex kolegów Krzyśka???
Ostatni utwór będzie musiał mieć przeciekawy tekst...
Jeżeli wokalnie będzie tak dennie jak ostatnio, to średnio widzę tę płytę.
W ogóle obłęd, że ich płyty tak dobrze schodzą... Ich pozycja w Metal Blade jest dla mnie czymś kosmicznym.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Zsamot pisze: ↑11 mies. temu
W ogóle obłęd, że ich płyty tak dobrze schodzą... Ich pozycja w Metal Blade jest dla mnie czymś kosmicznym.
Mnie ich wyniki sprzedażowe wcale nie dziwią. Charyzma frontmana i wiele lat ciężkiej pracy całego zespołu dało taki efekt, że mają teraz taki a nie inny status. Płyty coraz słabsze, wokale coraz gorsze, ale ludzie ich lubią i karawana jedzie dalej. Sam ich bardzo lubię, ale nowszych płyt bardzo rzadko słucham, bo wokale mnie drażnią.
Mam sporo płyt SFU. Ale jestem obiektywny, a obecna forma wokalisty prosi się o ... zmianę wokalu. Po prostu. Facet już nie daje rady. Nawet nie chcę myśleć o koncertach... Skoro tak brzmią te nagrane w studio...
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Barnes i jego słynne EEEEEEE!!! to już mem internetowy. Skoro na ostatniej zabrzmiał tak chujowo, to strach pomyśleć co będzie na tej nowej. Albo kąkuter, albo zmiana formuły wokalnej, co raczej wątpliwe. Jakieś melorecytacje, bo z growlem nie radzi już sobie.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
No, na ostatniej mega kijowe wokale. A szkoda, bo niektóre kompozycje były tam całkiem dobre.
Ja się dziwię, że Krzysiu jeszcze potrafi mówić z takim zajechanym gardłem, bo zjazd wokalny się zaczał u co najmniej w 2015. Możliwe, że się powtarzam już w tym temacie, ale "plonącego" Krzysztofa nie da się słuchać już od "Torment".
Najlepsza i tak jest pierwsza płyta! A. West zrobił na tej płycie świetną robotę i riffy pomimo prostoty zrywają papę z dachu. Druga płyta już tak nie kopie, ale możliwe, że wtedy to już chyba bardziej skupiał się na zabawie w Waltera White'a.
Zsamot11 mies. temu
Tormentor
Posty: 4409
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Gniezno
Zsamot
Drugą swego czasu olałem, jakoś też wtedy ich olałem. Ale potem szybko to nadrobiłem, bardzo dobra kontynuacja debiutu, ale najlepsze- czyli trzecia, miało dopiero nadejść. Metal Mind już w tym nie uczestniczył, licencję do trójki miał już Mystic.
Mnie tylko zdziwiła ta denne okładka, nie wiem, co też miało to znaczyć.
Gdyby nie wokal, to niektóre kompozycje, jak chociażby drugi numer: brzmią jak z zaginionej sesji do Obituary, z albumu Back from the Dead.
Zatem- reasumując, wysoka forma z debiutu jest cały czas utrzymana.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Wokale to jakaś masakra jest! Albo ja już czachojeba dostałem i mi się wydaje albo Barnes piłuje mordę nie do rytmu, szczególnie ma początku... Barnes teraz to chyba pójdzie drogą Pawła Kukiza, który poszedł w politykę, bo zaczął głuchnąć, ale się do tego nie przyznaje.
Krzysiu wyraźnie zmęczony, ale z racji, że muza mu towarzyszącą jest spoko to poczekamy na całość. Jest chujowo, ale stabilnie, może odrobinę lepiej niż na poprzedniczce...poczekamy. Wmawiam sobie iż warto czekać na całą płytę, a może już ogluchlem od dzikich ryków Christophera? Okaże się w samym sercu wiosny tego roku.
Do muzyczki Barnesa mam sentyment dość spory. Zaczęło się od składanki z Metal Hammera w okolicy wydania "13", a dokładniej od jednego numeru z tej płytki - "Deathklaat". Już nie jestem takim psychofanem jak jeszcze dekadę temu, ale szacunek do większości płyt pana w dredach i co za tym idzie zwiększona tolerancja na ten jego bulgot połączony ze szczekaniem, czyli jego jedyną w swoim rodzaju wersją growlu pozostały do dziś.
Poza wspomnianym wyżej albumem z 2005 roku to szanuję najbardziej, nie szkaluję:
debiut, trójkę, "Bringer of Blood", Cmentarną Klasykę nr 2, "Commandment" oraz dwie płyty z Talleyem za perkusją.
Vexatus pisze: ↑11 mies. temu
Słucham od pierwszej płyty i do dzisiaj uważam ją za najlepszą w całej dyskografii
Ja też...tzn słuchałem od tej plyty do krótkiego mini-albumu zaraz po niej:)....bo za moment wpadlem na całego w lodowe sztylety!!!!
Na szczęście!
There's something growing in the trees__Through time war prevails____Wśród jeszcze żyjących kłamstw,
I think it's a different me_______Thoughts fears cast aside_____Gnębiących ten Biały Ląd.. ___Face the consequence alone ___With HONOUR - VALOUR - PRIDE
Vexatus pisze: ↑11 mies. temu
Wokale to jakaś masakra jest! Albo ja już czachojeba dostałem i mi się wydaje albo Barnes piłuje mordę nie do rytmu, szczególnie ma początku... Barnes teraz to chyba pójdzie drogą Pawła Kukiza, który poszedł w politykę, bo zaczął głuchnąć, ale się do tego nie przyznaje.
Jakby chciał, to zabulgotałby jak za dawnych lat, ale mu się nie chce, więc woli charczeć jak dzik z hemoroidami. Najlepsze płyty to 1, 3 i 4.
Byłem rasowym metaluchem jednakże to dawno i nieprawda a co do bycia intelektualistą to od zawsze nim byłem
Vexatus pisze: ↑11 mies. temu
Słucham od pierwszej płyty i do dzisiaj uważam ją za najlepszą w całej dyskografii.
Zawsze mnie denerwowały te debilne hologramy ZAiKSu, bo często rujnowały klimat całej okładki! Łezka się w oku kręci...
Był moment, że dawali je- na początku na folii, potem na skrzydełku wkładki, ale potem na pełnej kurwie na okładce.
Debiut ma to "coś". Jedna z moich ukochanych płyt.
Użytkownika cechuje brak gustu i w ogóle elementarna słabość do tandety muzycznej.
Bardzo dobry utwór wokal Burnsa jak najbardziej okey , cudna solówka w środku .
Pierwszy Six Feet Under , który kupię od wielu lat .
No i fajnie by było usłyszeć ten materiał na żywo a najpierw pierwsze 2 płyty usłyszeć live jeszcze .
HUMAN pisze: ↑10 mies. temu
wokal Burnsa jak najbardziej okey
Przetworzony do granicy przyswajalności.
Vortex8 mies. temu
Tormentor
Posty: 3168
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: Strzałkowo
Vortex
Może i przetworzony co za różnica. Na albumie brzmi jak @HUMAN wspomniał dobrze. Na koncercie pewnie już by tak okej nie było. W każdym razie niezły album - szybkie tempa dominują i czuć tu pewien old school, ale zarazem powiew świeżości w ich muzyce. Bardziej mi to siadło, niż ostatni Deicide. Jak dla mnie "Killing for Revenge" ma więcej wyrazu, jest na pewno bardziej urazmoicony. No ale co kto lubi.
Płyta z każdym odsłuchem powinna zyskiwać , bedzie czas to zweryfikować .
deathwhore8 mies. temu
Tormentor
Posty: 4774
Rejestracja:8 lat temu
Lokalizacja: bojkot kadry moderatorskiej
deathwhore
U mnie pewnie nie zyska, bo pewnie jej drugi raz nie włączę. Nie jest źle, ale raz wystarczy. A wokal nie wydaje mi się tak mocno przetworzony. Gdyby był, to pewnie brzmiałby dobrze, a Chris dalej się męczy i tchu mu brakuje.
Nebiros pisze: ↑5 lat temuA w dupe lubisz? ja slucham nightwish i Blind Guardian
Na początku nie skojarzyłem, że ten krasnoludek to Chris Barnes. Zespół jest obecnie w trasie i oprócz swoich utworów gra również kawałki Cannibal Corpse.